Papież Franciszek o salonowych chrześcijanach

(fot. CTV)
KAI / Radio Watykańskie / CTV / slo

Kościół bardzo potrzebuje apostolskiego zapału w głoszeniu Jezusowego orędzia, a nie "salonowego chrześcijaństwa" miłującego święty spokój. Mówił o tym Franciszek podczas porannej Mszy 16 maja w kaplicy Domu św. Marty. Wzięła w niej udział m.in. grupa pracowników Papieskiej Rady "Iustitia et Pax".

W homilii Ojciec Święty nawiązał do postaci Pawła Apostoła, którego życie przypominało nieustanną bitwę przechodzącą od jednych prześladowań czy kłopotów do następnych.

- Paweł jest niewygodny. To człowiek, który swoim przepowiadaniem, pracą i zachowaniem przeszkadza właśnie przez to, że głosi Jezusa Chrystusa. A głoszenie Jezusa Chrystusa uwiera nasze wygodnictwo. Pan pragnie, byśmy szli ciągle naprzód, byśmy nie uciekali w spokojne życie, nie chowali się w przemijalnych strukturach itd. I tak Paweł, głosząc Pana, stawał się niewygodny. Ale on szedł naprzód, bo miał w sobie tę tak bardzo chrześcijańską postawę, jaką jest apostolska gorliwość. Miał ten apostolski zapał. Nie był człowiekiem kompromisu, o nie! Z prawdą - naprzód! Z głoszeniem Jezusa Chrystusa - naprzód! - przypomniał papież.

Zauważył następnie, że brało się to również z zapalczywego usposobienia Pawła, ale ma tu swój udział sam Pan Bóg, który Apostoła Narodów popycha naprzód, aż do Rzymu. - Jesteśmy uprzywilejowani, biorąc pod uwagę, że Pan sam się troszczy o tę diecezję - dorzucił na marginesie Franciszek. Zwrócił uwagę, że ów apostolski zapał Pawła wynika z jego osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem. Fascynacja osobą Zbawiciela powoduje, że św. Paweł staje się "Bożym szaleńcem". - Także my powinniśmy prosić Ducha Świętego, którego potrzebują nie tylko misjonarze, ale też zwykli wierni, by nie stać się «letnimi chrześcijanami» - dodał kaznodzieja.

 

Więcej »

- Są tacy salonowi chrześcijanie, czyż nie? Ci dobrze wychowani, co jednak nie wiedzą, jak być dziećmi Kościoła z przepowiadaniem i zapałem apostolskim. Dzisiaj możemy prosić Ducha Świętego, aby dał ten zapał apostolski nam wszystkim, aby dał nam łaskę przeszkadzania w sprawach, które w Kościele są zanadto poukładane, łaskę pójścia naprzód ku egzystencjalnym peryferiom. Jakże bardzo Kościół tego potrzebuje! Nie tylko w dalekich stronach, wśród młodych Kościołów, wśród ludów, które jeszcze nie znają Jezusa Chrystusa, ale właśnie tu, w tym mieście, które potrzebuje głoszenia Jezusa Chrystusa. A zatem prośmy Ducha Świętego o tę łaskę gorliwości apostolskiej, o bycie chrześcijanami gorliwymi. A jeśli będziemy niewygodni, niech Pan będzie błogosławiony. Naprzód, jak mówi Pan do Pawła: «Odwagi!» - zakończył swą homilię Ojciec Święty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek o salonowych chrześcijanach
Komentarze (12)
I
inferno
17 maja 2013, 15:23
To siię nazywa katolicyzm utopijny ..
I
Inceptive
17 maja 2013, 12:28
@iza: "Chrystusa głosimy przez właściwe postępowanie w każdej sytuacji" - wówczas w moim życiu nic by się nie zmieniło. I tak staram się postępować własciwie, po chrześcijańsku. Mam starać się bardziej? O to chodzi papieżowi? Ale wówczas słowa o byciu apostołem i głoszeniu Ewangelii brzmią patetycznie i nie na miejscu. Homilię, żeby "starać się bardziej" można wygłosić na tysiąc sposobów. Papież na pewno celowo mówi właśnie to, co mówi. Spójrzmy przez pryzmat tego, że papież zalecił ewangelizację na placach. I nie ewangelizację "właściwym postępowaniem" czy przeprowadzaniem staruszek przez jezdnię, ale śpiewem, świadectwami, natrętną wręcz obecnością i głoszeniem Dobrej Nowiny.
J
ja
17 maja 2013, 12:24
test
A
Anna
17 maja 2013, 10:09
Ufff, dobre słowa. Bardzo mnie podniosły na duchu, bo czasem wydawało mi się ,że niepotrzebnie  gadam , dyskutuję... A jednak trzeba. Warto rozmawiać, ujawniając swoje zaangażowanie.  Może ktoś z "dobrze wychowanych"  jednak zastanowi się nad tymi moimi "emocjonalnymi" wypowiedziami i dojdzie do wniosku,że nie trzeba się ich bać, bo przecież nikogo nie atakuję, staram się tylko wyrazić, co czuję. Może komuś się to przyda... nawet po czasie:) Trzeba w to wierzyć.
I
iza
17 maja 2013, 08:50
Do Dawida. Nie. Chrystusa głosimy przez właściwe postępowanie w każdej sytuacji. SŁOWO głosimy wtedy, gdy zachodzi już konieczność (jeśli Twoje postępowanie nie jest rozumiane np przez "chrześcijanina") Pan z Tobą :)
D
Dawid
17 maja 2013, 08:37
to znaczy ze mam wyjsc w miasto i zostac ulicznym kaznodzieja? :) no bo przeciez nie moge utknac w normanym życiu ;-)
N
NN
17 maja 2013, 08:36
bez przesady z tym zachwytem nad wypowiedziami papieza, JP2 mówił mocniejsze słowa  i mało kto go słuchał a dziś nikt już nawet nie pamieta o czym mowil wystarczy, ze jest na obrazkach
M
mea
17 maja 2013, 07:35
Dzięki Bogu za tego papieża, który codziennie nas mobilizuje i prowadzi wskazując drogę... To jest właśnie dobry pasterz... Odważny i gorliwy..
:
:)
16 maja 2013, 22:35
ależ to w oczy kole..
V
Viola
16 maja 2013, 21:32
Mało polubień. Ale cóż to się nazywa po prostu hipokryzja. Każdy słucha tego, czego chce. Dość wstydzenia się Jezusa na przyjęciach rodzinnych i w miejscach pracy. Dość mojego tchórzostwa.
A
a
16 maja 2013, 20:47
Trudna ta nauka.
W
wierny
16 maja 2013, 19:12
Bóg zapłać za dobre słowo.