Papież: intencje Marcina Lutra nie były błędne
Podczas konferencji prasowej w samolocie lecącym z Erywania papież Franciszek podkreślił, że Luter nie miał złych intencji oraz, że "sporządził on lekarstwo dla Kościoła".
Papież odpowiedział na pytanie dziennikarza Tilmanna Kleinjunga, które dotyczyło upamiętnienia 500. rocznicy reformacji i możliwości anulowania lub wycofania ekskomuniki Lutra.
>>Przeczytaj pełną wypowiedź papieża.
- Wierzę, że intencje Marcina Lutra nie były błędne: był reformatorem. Być może pewne metody nie były właściwe, ale w tym czasie, jeśli przeczytamy na przykład historię [Ludwiga von] Pastora - niemieckiego luteranina, który następnie się nawrócił, widząc rzeczywistość tego czasu, i stał się katolikiem - widzimy, że Kościół nie był przykładem do naśladowania: istniała korupcja w Kościele, była światowość, przywiązanie do pieniędzy i władzy. I dlatego Luter zaprotestował - powiedział Ojciec święty.
Papież dodał również: - Dzisiaj luteranie i katolicy, wraz ze wszystkimi protestantami, zgadzamy się co do nauki o usprawiedliwieniu: w tej kwestii tak ważnej nie błądził. Sporządził on "lekarstwo" dla Kościoła, następnie ten lek się skonsolidował w pewnym stanie rzeczy, w dyscyplinie, w sposobie wiary, w sposobie działania, sprawowaniu liturgii.
Papież Franciszek dodał również, że wraz z Lutrem działali również Zwingli i Kalwin oraz że do zrozumienia ich niełatwej historii potrzebne jest umiejscowienie jej w odpowiednim kontekście: - Później rzeczy potoczyły się swoją logiką. Dzisiaj dialog jest bardzo dobry, a ów dokument o usprawiedliwieniu, sądzę że jest jednym z najbogatszych dokumentów ekumenicznych, najbogatszych i najgłębszych.
- Różnorodność jest tym, co być może wyrządziło wiele zła nam wszystkim, a dziś staramy się podjąć drogę, aby spotkać się po 500 latach. Uważam, że powinniśmy się wspólnie modlić, modlić się. Dlatego modlitwa jest ważna. Po drugie: trzeba pracować na rzecz ubogich, prześladowanych, na rzecz wielu ludzi, którzy cierpią, dla uchodźców. Pracować razem i modlić się razem - dodał Ojciec święty.
Franciszek powiedział również, że droga do jedności jest "długa, niezwykle długa". Zażartował również, że wie, kiedy nadejdzie dzień pełnej jedności: "nazajutrz po przyjściu Syna Człowieczego". Dodał jednak od razu: - Duch Święty sprawi tę łaskę.
Skomentuj artykuł