Papież na Twitterze o rozwiedzionych żyjących w nowych związkach

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
twitter.com / @Pontifex_it / kw

"Oni nie są ekskomunikowani" - napisał papież na Twitterze. "Są częścią Kościoła" - przeczytaj opinię Franciszka.

"Rozwodnicy, którzy żyją w nowych związkach, są częścią Kościoła. Nie są ekskomunikowani" (wł. I divorziati che vivono una nuova unione sono parte della Chiesa, non sono scomunicati) - taki wpis pojawił się dziś na włoskim koncie papieża Franciszka na portalu Twitter.com.

Powtórzył on tym samym swoją opinię, która pojawiła się w najnowszej adhortacji "Amoris Laetitia":

DEON.PL POLECA

299. Przyjmuję rozważania wielu Ojców synodalnych, którzy zechcieli stwierdzić, że "osoby ochrzczone, które się rozwiodły i zawarły ponowny związek cywilny, powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszenia im jest logika integracji, aby nie tylko wiedziały, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, lecz aby mogły mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty dla dobra wszystkich. Ich udział może wyrażać się w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozeznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w dziedzinie liturgicznej, duszpasterskiej, edukacyjnej oraz instytucjonalnej można przezwyciężyć. Oni nie tylko nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich na drodze życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież na Twitterze o rozwiedzionych żyjących w nowych związkach
Komentarze (6)
11 kwietnia 2016, 20:40
(J 6,51-58) Jezus powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
AT
Anna Tumialis
11 kwietnia 2016, 16:20
gdy myślę o Bożym Miłosierdziu to wyobrażam sobie niepohamowany strumień wody,którego nic nie jest w stanie zatrzymać. Myślę,że wiele osób Kościoła po prostu boi się tego-z obawy,że ten strumień zaleje świat próbują kontrolować tą siłę,trzymać ją w bezpiecznym miejscu.Bo przecież skandal Bożego MIłosierdzia mógłby kogoś nakłonić do grzechu i wyrządzić więcej zła.Ale kierując się tą mentalnością musielibyśmy to samo powiedzieć o sakramencie Spowiedzi-czy stała i nieodwołalna mozliwośc wyswobodzenia się z grzechu nie nakłania czasem do tego,aby grzeszyć? Tak więc wydaje mi się,że zachodzi pewne mocowanie się człowieka,który próbuje tą siłę w jakiś sposób okiełznać,kontrolować a Bogiem,Który pragnie,by Ono zalało świat
AT
Anna Tumialis
11 kwietnia 2016, 16:19
zaptaszam osoby zainteresowane do odwiedzenia strony na facebooku,,niesakramentalni szukający Boga".
AK
Anna Kosicka-Dombek
11 kwietnia 2016, 13:22
Czuję wewnętrznie, że zgadzam się z Ojcem Św. Czuję spokój... Troska o zbawienie dusz to właśnie trzymanie tych ludzi blisko kościoła, by zmienili swoje życie. To też troska o dusze ich dzieci. Zbawia Chrystus, nie kościół. Może mi pan ASYZ przedstawi na przykładzie, w jaki sposób miałby się przyczynić kościół do zbawienia dusz tych ludzi. Wyrzucając ich poza krąg miłości, wspólnoty? 
FF
Franciszek2 Franciszek2
11 kwietnia 2016, 15:50
Ależ oczywiście że Kościół nie może wyrzucić nikogo poza wspomniany przez Panią krąg. Co prawda osoby rozwiedzione nigdy nie były eskomunikowane (chyba że z innych powodów) ale papież poprzez ten gest chciał zapewne umniejszyć ich obiektywny stan trwania w grzechu, obłozył go więc tyloma okolicznosciami  łagodzącymi , ze teraz komukolwiek nie wolno zwrócić uwagi nieszczęśnikom , że drogą nawrócenia do Chrystusa jest porzucenie drogi grzechu. To się nazywa etyka sytuacyjna. I - jako model pasuje do każdej sytuacji grzechu - ten istnieje ale w pewnych okolicznościach życie bez grzechu nie jest możliwe. A w zasadzie w ogóle nie jest możliwe. Tak więc pozostało jeszcze 9 przykazań do papieskich rozważań...   
DP
Danuta Pawłowska
11 kwietnia 2016, 11:55
,,Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze". A gdzie troska o zbawienie dusz osób żyjących w cudzołóstwie, które żyją w  stanie grzechu ciężkiego? Czy to nie powinno być najważniejsze dla głowy kościoła katolickiego? To jest bunt przeciwko Prawom Boga!! Tylko szatan nie chce naszego zbawienia!