Papież w homilii o kluczu do życia chrześcijańskiego. "Nie bądźmy obłudnymi grzesznikami"
Życie chrześcijańskie jest "pokorną pielgrzymką sumienia", w której "istnieją dwie drogi: bycie skruszonymi grzesznikami albo grzesznikami obłudnymi" - mówił o tym papież Franciszek podczas Mszy św.
Odprawił ją na stadionie im. Renato Dall’Ary na zakończenie swego pobytu w Bolonii.
W homilii papież skomentował przypowieść o dwóch synach, którzy na prośbę ojca, by udać się do jego winnicy, odpowiadają: pierwszy "nie", ale potem idzie; drugi "tak", ale potem nie idzie.
>> Pełny tekst papieskiej homilii
- Pamięć o ojcu przebudziła pierwszego syna z lenistwa, podczas gdy drugi, chociaż znał dobro, zaprzeczył słowu swoim czynem. W gruncie rzeczy stał się nieprzenikalny dla głosu Boga i sumienia, i w ten sposób bez problemu wszedł w podwójne życie - stwierdził Franciszek.
>> PRZECZYTAJ PRZEMÓWIENIA PAPIEŻA Z BOLONII I CESENY >>
Wskazał, że poprzez tę przypowieść Jezus stawia przed nami dwie drogi, na które nie zawsze jesteśmy gotowi powiedzieć "tak" naszymi słowami i czynami, ponieważ jesteśmy grzesznikami. - Możemy jednak postanowić, aby być grzesznikami w drodze, którzy słuchają Pana, a gdy upadają, żałują i powstają, jak pierwszy syn; albo grzesznikami siedzącymi, gotowymi się usprawiedliwiać zawsze i tylko słowami, zgodnie z tym, co wypada - analizował papież.
Zauważył, że "Jezus skierował tę przypowieść do niektórych przywódców religijnych swojej epoki, którzy przypominali syna o podwójnym życiu".
Znali i wyjaśniali bowiem wszystko "w sposób formalnie niepodważalny, jak prawdziwi intelektualiści religijni". Nie mieli jednak "pokory słuchania, odwagi zadawania sobie pytania, siły okazania skruchy".
- W niczym nie pobłądzili, ale w sposobie życia i myślenia przed Bogiem byli, w słowach i wobec innych, nieugiętymi stróżami ludzkich tradycji, niezdolnymi do zrozumienia, że życie według Boga jest życiem w drodze i wymaga pokory, aby się otworzyć, okazać żal i zacząć od nowa - zaznaczył Franciszek.
Podkreślił, że "nie ma życia chrześcijańskiego wymyślonego przy stole, skonstruowanego naukowo, gdzie wystarczy wypełnić kilka nakazów, żeby uspokoić swoje sumienie".
- Życie chrześcijańskie jest pokorną pielgrzymką sumienia, które nigdy nie jest sztywne i zawsze utrzymuje relację z Bogiem, potrafi okazać skruchę i powierzyć się Mu w swoich biedach, nigdy nie uważając, że wystarcza samo sobie. W ten sposób przezwycięża się poprawione i zaktualizowane wersje tego starodawnego zła, na które Jezus zwraca uwagę w przypowieści: obłuda, podwójne życie, klerykalizm, któremu towarzyszy legalizm, oderwanie od ludzi - przekonywał papież.
Kluczowym słowem jest dla niego skrucha, gdyż "wola Ojca, który codziennie delikatnie przemawia do naszego sumienia, wypełnia się jedynie w formie pokuty i nieustannego nawrócenia". - Ostatecznie, w pielgrzymowaniu każdego istnieją dwie drogi: bycie skruszonymi grzesznikami albo grzesznikami obłudnymi. Ale to, co się liczy, to nie rozumowania usprawiedliwiające i usiłujące zachować pozory, ale serce, które idzie naprzód z Panem, walczy każdego dnia, żałuje i do Niego powraca. Pan bowiem pragnie ludzi czystego serca, a nie czystych "na zewnątrz" - wskazał Franciszek.
Na zakończenie trzy punkty odniesienia dla Kościoła. Pierwszym jest Słowo, "które jest kompasem, aby pielgrzymować w pokorze, aby nie zagubić Bożej drogi i nie popaść w światowość". Drugim jest Chleb, chleb eucharystyczny, ponieważ to właśnie "w Eucharystii spotyka się Kościół: nie na plotkach i wydarzeniach sensacyjnych", ale "w Ciele Chrystusa, w którym udział mają ludzie grzeszni i potrzebujący, którzy czują się jednak kochani, a zatem pragnący kochać".
- Stąd wyruszamy i tutaj się spotykamy za każdym razem, to jest niezbywalny początek naszego bycia Kościołem - stwierdził papież. Trzecim punktem odniesienia są ubodzy. - Po dziś dzień nadal wielu osobom brakuje tego, co niezbędne. Ale jest również wielu, którym brakuje miłości, osób samotnych i takich, którym brakuje Boga. W każdej z nich znajdziemy Jezusa, ponieważ Jezus w świecie poszedł drogą ubóstwa, unicestwienia - tłumaczył Franciszek. Dodał, że "z Eucharystii do ubogich idziemy na spotkanie Jezusa".
Skomentuj artykuł