Peru: papież wzywa siostry do pogłębienia życia modlitwą i miłością
Modlitwa - wspólnotowa i osobista - jest rdzeniem życia kontemplacyjnego i drogą do pielęgnowania doświadczenia miłości, która podtrzymuje naszą wiarę.
Przypomniał o tym Franciszek w przemówieniu do ok. 500 mniszek klauzurowych z całego Peru, z którymi spotkał się w sanktuarium Pana Cudów w Limie. Podkreślił również znaczenie modlitwy misyjnej, która potrafi połączyć się z braćmi w różnych okolicznościach i prosić Boga o to, aby nie zabrakło im miłości i nadziei.
Wchodzącego do świątyni papieża powitały gorące oklaski, okrzyki i śpiewy zgromadzonych tam sióstr. Gdy zajął miejsce w fotelu, pozdrowiła go w imieniu wszystkich obecnych przełożona karmelitanek bosych, które prowadzą to sanktuarium, matka Soledad. Sędziwa mniszka na wózku z wielkim wzruszeniem powitała Ojca Świętego, m.in. mówiąc, że są one misjonarkami trwającymi na modlitwie oraz zapewniając go o stałej modlitwie jej sióstr za niego i za cały Kościół. Następnie siostry przekazały Franciszkowi dary - swoje wyroby, wykonywane przez siebie w klasztorach.
Potem wszyscy obecni odmówili modlitwę brewiarzową, jedna z mniszek odczytała fragment Listu św. Pawła do Rzymian, mówiący o synowskiej przynależności wiernych do Boga, po czym głos zabrał Ojciec Święty.
Na wstępie swego przemówienia, które - jak wielokrotnie czynił to wcześniej - uzupełniał improwizowanymi "z głowy" wstawkami, nawiązał do miejsca spotkania. Przypomniał, że często przychodzą tu Peruwiańczycy, "aby prosić Pana Cudów o łaski oraz o okazanie im swej bliskości i miłosierdzia". I dodał żartobliwie, że także jego słuchaczki skorzystały z okazji, jaką jest jego wizyta w tym sanktuarium, "aby odbyć tu małą przechadzkę".
Przywołał następnie wspomniane słowa św. Pawła z jego Listu do Rzymian o otrzymaniu od Boga ducha przybrania za synów, dzięki czemu jesteśmy dziećmi Bożymi, podkreślając, że zdanie to "streszcza bogactwo każdego powołania chrześcijańskiego". A zwracając się do zakonnic zaznaczył, że ich "uprzywilejowanym sposobem" codziennego odnawiania radości wynikającej ze świadomości bycia dziećmi Bożymi, jest życie modlitewne - wspólnotowe i osobiste. Stanowi ono rdzeń życia kontemplacyjnego i "jest drogą do pielęgnowania doświadczenia miłości, która podtrzymuje naszą wiarę" - podkreślił Ojciec Święty.
Zwrócił uwagę, że modlitwa jest misyjna wtedy, gdy udaje się ją połączyć z braćmi znajdującymi się w różnych sytuacjach i okolicznościach, aby nie zabrakło im miłości i nadziei. Gdy się jest miłością i umie przebywać obok cierpienia innych, wówczas "życie za klauzurą osiąga zasięg misyjny i powszechny oraz odgrywa fundamentalną rolę w życiu Kościoła" - tłumaczył Franciszek. Wyraził uznanie dla modlitw sióstr za więźniów, migrantów, uchodźców i prześladowanych, za poranione rodziny, bezrobotnych, ubogich, chorych, uzależnionych i innych potrzebujących wsparcia duchowego.
"Przez modlitwę w dzień i w noc przybliżacie do Pana życie wielu braci i sióstr, którzy z powodu różnych sytuacji nie mogą do Niego dotrzeć, aby doświadczyć Jego uzdrawiającego miłosierdzia, podczas gdy On na nich czeka. Swoją modlitwą możecie uleczyć rany wielu braci" - przekonywał Franciszek. Podkreślił, że to sprawia, iż życie klauzurowe nie tylko nie zamyka i nie zawęża serc, ale przeciwnie - jeszcze je poszerza dzięki więzi z Bogiem, uzdalniając je do nowego odczuwania bólu, cierpienia, wyobcowania i nieszczęść innych ludzi, będących ofiarami tak dzisiaj rozpowszechnionej "kultury odrzucenia".
Z kolei odmawiana w klasztorach modlitwa błagalna "dostraja się do Serca Jezusa, który błaga Ojca, abyśmy wszyscy stanowili jedno, aby świat uwierzył" - powiedział papież. Zwrócił uwagę na pilną potrzebę jedności w Kościele dzisiaj i zawsze i poprosił swe słuchaczki o modlitwę o jedność Kościoła, który jest w Peru. Zaapelował również o umacnianie życia wspólnotowego, aby "każdy klasztor był latarnią morską, która może jaśnieć wśród podziałów i braku jedności". Życzył im, aby każdy, kto do nich przychodzi, mógł zakosztować "szczęścia miłości braterskiej, tak znamiennej dla życia konsekrowanego i tak potrzebnej w dzisiejszym świecie".
Na zakończenie Ojciec Święty zachęcił siostry klauzurowe do modlitw za Kościół, jego pasterzy, osoby konsekrowane, za rodziny i cierpiących, za czyniących zło i wyzyskujących swych braci oaz - jak ma w zwyczaju - poprosił je o modlitwę za siebie.
Po wygłoszeniu swego przemówienia Franciszek udzielił mniszkom błogosławieństwa apostolskiego, pobłogosławił rzeźbę stojącą obok ołtarza oraz porozmawiał krótko z sześcioma przełożonymi zakonnymi - przeoryszami i opatkami - klasztorów klauzurowych z Peru. Następnie żegnany gorąco przez siostry opuścił sanktuarium, udając się papamobilem do położonej kilka kilometrów dalej katedry stołecznej, na modlitwę do świętych peruwiańskich.
Skomentuj artykuł