"To nie miał być osobisty atak"

(fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO / Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
PAP / kw

Słowa papieża Franciszka odnoszące się do postawy pretendenta na urząd prezydenta USA Donalda Trumpa wobec imigrantów nie były w żadnym razie "osobistym atakiem" ani sugestią dotyczącą głosowania - oświadczył w piątek rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi.

Podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu Franciszek następująco skomentował wypowiedzi Trumpa o chęci budowy muru na granicy z Meksykiem i deportowania nielegalnych imigrantów: "Osoba, która chce wznosić tylko mury, a nie budować mosty, nie jest chrześcijaninem. Tego nie ma w Ewangelii".

Na pytanie, czy amerykański katolik powinien głosować na Trumpa, papież odpowiedział: "Nie mieszam się w to, mówię tylko, że ten człowiek nie jest chrześcijaninem, jeśli naprawdę powiedział coś takiego".

Komentując te słowa w Radiu Watykańskim ksiądz Lombardi oświadczył: "Ależ papież powiedział to, co dobrze wiemy śledząc jego nauczanie i jego stanowisko, że nie należy budować murów, lecz mosty".

"To mówi zawsze, ciągle i powiedział to też bardzo wiele razy w odniesieniu do sprawy migracji w Europie" - dodał rzecznik podkreślając, że jest to generalna postawa Franciszka, zgodna ze wskazówkami Ewangelii w sprawie otwartości i solidarności. "To w żadnym razie nie miało być osobistym atakiem ani wskazówką w sprawie głosowania. Papież powiedział jasno, że nie wdaje się w kwestie kampanii wyborczej w USA" - zapewnił watykański rzecznik.

Ksiądz Lombardi powtórzył, że kwestie dotyczące gościnności i otwartości, budowy mostów zamiast murów charakteryzują obecny pontyfikat i tak należy tę wypowiedź interpretować.

W rozmowie z papieską rozgłośnią rzecznik Watykanu odniósł się do fali komentarzy i rozgłosu, jakiemu nadano słowa papieża z samolotu na temat metod zapobiegania wirusowi Zika. Jak się zauważa, słowa papieża na temat antykoncepcji niektóre media uznały wręcz za "otwarcie" wobec jej stosowania w ramach prewencji.

Rzecznik zwrócił uwagę na to, że Franciszek mówił przede wszystkim o tym, że aborcja jest niedopuszczalnym rozwiązaniem. "Papież rozróżnia wyraźnie radykalność zła aborcji jako zabijania i możliwość odwołania się do antykoncepcji czy prezerwatyw w przypadkach kryzysowych czy szczególnych sytuacjach, w których nie zabija się życia ludzkiego, lecz unika się ciąży" - wyjaśnił włoski jezuita.

Zastrzegł zarazem, że Franciszek nie mówi, że należy akceptować i stosować tę metodę bez żadnego "rozeznania". Papież powiedział natomiast, jak wskazał ks. Lombardi, że można to wziąć pod uwagę w przypadkach szczególnie kryzysowych. Rzecznik przypomniał, iż papież odwołał się do Pawła VI, który w latach 70. zgodził się na to, aby pigułkę stosowały w Kongo zakonnice, które były bardzo narażone na gwałty w czasie trwającej tam wówczas wojny. Przykład ten, jak zaznaczył dyrektor biura prasowego Watykanu, wskazuje, że sytuacja, w której dopuszczono taką ewentualność nie była "normalna".

Ksiądz Lombardi przypomniał dyskusję, jaką wywołały w ostatnich latach słowa Benedykta XVI na temat możliwości stosowania prezerwatyw w przypadku groźby zakażenia AIDS. "A zatem środki antykoncepcyjne czy prezerwatywa, w szczególnie kryzysowych sytuacjach, mogą być przedmiotem rozeznania w powadze sumienia" - uznał rzecznik.

Nakreślił następnie wyraźnie stanowisko papieża: "Unikać uciekania się do aborcji, a jeśli są szczególnie poważne sytuacje, dobrze ukształtowane sumienie może stwierdzić, czy są możliwości i potrzeby odwołania się do nieaborcyjnych środków, by zapobiec ciąży".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To nie miał być osobisty atak"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.