Watykan: Wielki Piątek Papieża Franciszka

Zobacz galerię
KAI / CTV / drr

Za każdym złem naszego społeczeństwa stoi pieniądz lub przynajmniej także pieniądz - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego o. Raniero Cantalamessa w kazaniu podczas liturgii Męki Pańskiej 18 kwietnia w bazylice św. Piotra w Watykanie. Nabożeństwu przewodniczył papież Franciszek.

Swe rozważania włoski kapucyn rozpoczął od przypomnienia dramatu Judasza, którego najpierw Jezus wybrał na swego ucznia a on Go potem zdradził. Nawiązując do pieniędzy, które stały się przyczyną tego haniebnego czynu, mówca zwrócił uwagę na zagrożenie, jakim jest czynienie z mamony bożka, który nieraz wypiera prawdziwego Boga i stoi za całym złem dzisiejszego świata.

"Za każdym złem naszego społeczeństwa stoi pieniądz lub przynajmniej również pieniądz" - zwrócił uwagę mówca. W tym kontekście wymienił takie problemy współczesnego świata, jak handel narkotykami, które niszczą tak wiele młodych istnień ludzkich, prostytucję, zjawisko mafii, korupcję polityczną, wytwarzanie i handel bronią, a nawet - aż strach powiedzieć - handel narządami pobranymi od dzieci. "A czy kryzys finansowy, jaki przeżywał świat i który w tym kraju [we Włoszech] jeszcze trwa, nie jest w znacznym stopniu wynikiem odrażającej żądzy złota ze strony nielicznych? Czy nie mówi o niektórych zarządcach finansami publicznymi?" - zapytał retorycznie kaznodzieja papieski.

Za skandal uznał fakt, iż niektórzy pobierają dzisiaj stypendia czy emerytury 50, a nawet 100 razy wyższe niż ci, którzy pracują na ich utrzymanie i krzyczą, gdy mówi się o ewentualnym obowiązku wyrzeczenia się czegokolwiek w imię większej sprawiedliwości społecznej. "Ileż to razy powinniśmy w tych dniach zastanowić się na nowo nad tym krzykiem, skierowanym przez Jezusa do bogacza z przypowieści, który miał ogromne dobra i czuł się bezpieczny do końca życia: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twej duszy i co będziesz miał z tego, co przygotowałeś?»" - mówił dalej zakonnik.

Wiele uwagi poświęcił też postaci Judasza, jednego z tych ludzi, "którzy znaleźli się promieniach światła lub cienia Jezusa" i których małych historii jest wiele "w bosko-ludzkiej historii męki Pana". Zauważył, że zdrada ta ciągnie się przez całe dzieje, a "zdradzanym jest zawsze Jezus". Zwrócił uwagę, że można Go zdradzać także w inny sposób niż za 30 srebrników. Dzieje się tak wtedy, gdy się zdradza swoją żonę lub swego męża, dopuszcza się zdrady Jezusa kapłan sprzeniewierzający się swemu powołaniu lub gdy zamiast pasania powierzonych mu owiec pasie samego siebie. Zdradza Pana każdy, kto zdradza swe sumienie. "Mogę Go zdradzić również ja, w tej chwili, jeśli głosząc kazanie nt. Judasza, troszczę się bardziej o zyskanie aprobaty słuchaczy niż o udział w ogromnym cierpieniu Zbawiciela" - przyznał samokrytycznie o. Cantalamessa.

Zaznaczył, że w wypadku Judasza była okoliczność łagodząca, na którą my nie możemy się powoływać: on nie wiedział, kim był Jezus, że był On Synem Bożym, a my o tym wiemy. Ale mimo zdrady Jezus nigdy go nie opuścił i nikt nie wie, gdzie skończył, gdy się powiesił na drzewie - powiedział kaznodzieja. Przypomniał, że Kościół zapewnia nas, że mężczyzna i kobieta ogłoszeni świętymi doświadczają wiecznego błogosławieństwa, ale nikt nie wie, czy ktoś na pewno jest w piekle.

Największą sprawą w postępowaniu Judasza była nie jego zdrada, ale odpowiedź, jakiej Jezus na nią udziela - mówił dalej kapucyn. Przypomniał, że ostatnim słowem, jakie skierował doń Pan, było: "przyjacielu". O. Cantalamessa zauważył, że Jezus szukał twarzy Piotra, gdy ten się Go zaparł, aby mu przebaczyć i być może szukał też twarzy Judasza, a gdy modlił się na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią", z pewnością nie wykluczał z tego swego zdrajcy. "A co my zrobimy? Za kim pójdziemy: za Judaszem czy Piotrem?" - zapytał mówca. Przypomniał, że Piotr żałował tego, co uczynił, i Judasz żałował, gdy wołał: "Zdradziłem krew niewinnego" i oddał srebrniki. Różnica między obu apostołami polega tylko na jednym: Piotr ufał w miłosierdzie Chrystusa, a Judasz nie. To był jego największy grzech, większy niż sama zdrada - podkreślił kaznodzieja papieski.

Wezwał na zakończenie, aby nigdy nie zwątpić w miłosierdzie Boże oraz zachęcił do wielbienia Jezusa jako Pana i jeszcze bardziej jako Odkupiciela, a najpewniejszym doświadczeniem Jego miłosierdzia jest sakrament pojednania, szczególnie w okresie paschalnym.

Podczas nabożeństwa odśpiewano po łacinie opis Męki Pańskiej z Ewangelii św. Jana, w modlitwie wiernych proszono Boga o Jego łaski dla papieża, biskupów, kapłanów i wiernych całego Kościoła, o pokój na świecie i w innych intencjach. Po kazaniu odbyła się milcząca adoracja Krzyża - jako pierwszy ucałował go Ojciec Święty, po nim zrobili to kardynałowie, biskupi i księża. Na zakończenie Franciszek udzielił wszystkim błogosławieństwa.

 
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykan: Wielki Piątek Papieża Franciszka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.