Siostra Marjana ocalona z gruzów po trzęsieniu ziemi

(fot. PAP / EPA / CRISTIANO CHIODI)
KAI / ml

W centralnych Włoszech nie ustaje akcja ratunkowa. Pod gruzami wciąż uwięzieni są ludzie. Jedną z cudownie ocalałych jest albańska siostra Marjana Lleshi ze zgromadzenia służebnic Pańskich.

Opowiedziała Radiu Watykańskiemu o pełnych grozy chwilach, jakie przeżyła podczas trzęsienia ziemi.
"Kiedy poczułam, że wszystko zaczęło się trząść, schroniłam się pod łóżkiem w nadziei na ocalenie, potem poszłam pod drzwi, jeśli tak można nazwać to, co z nich zostało, żeby wezwać pomoc. W tej chwili wszystko dookoła runęło. Przez pół godziny wołałam o pomoc, ale nikt nie odpowiadał. Wtedy zaczęłam wysyłać smsy do przyjaciół. Do rodziny nie, bo nie chciałam ich martwić. Następnie, kiedy zorientowałam się, że pomoc nie nadchodzi, zaczęłam żegnać się z najbliższymi i prosić ich o modlitwę. W końcu straciłam nadzieję na ocalenie i ofiarowałam swoje życie za kogoś innego. W tym momencie usłyszałam wołający mnie głos chłopaka, który zdołał wyważyć drzwi i wyprowadzić mnie. Byłam oszołomiona, bo wcześniej straciłam przytomność z powodu uderzenia w głowę. Po drodze słyszeliśmy wołanie o pomoc dwóch sióstr, które później uratowali leśnicy. Pod gruzami zostały jeszcze ciała trzech sióstr" - powiedziała s. Marjana.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siostra Marjana ocalona z gruzów po trzęsieniu ziemi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.