"Stajemy w obliczu bezlitosnej walki"
- Bez wątpienia stajemy dzisiaj w obliczu bezlitosnej walki o utrzymanie wartości chrześcijańskich i praktykowania religii w społeczeństwie - powiedziała uczestniczka III Międzynarodowego Kongresu „Katolicy i Polityka – szanse i zagrożenia” Anne-Maree Quinn z Irlandii. Gości ona w Toruniu na zaproszenie Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej.
Poruszając szerzej temat „Wzlot i upadek celtyckiego tygrysa: w poszukiwaniu wspólnej podstawy w zsekularyzowanej kulturze” Quinn powiedziała, że w obecnych czasach niezwykle trudne jest wyrobienie w sobie pewności siebie, jeśli chodzi o uczestnictwo w tej walce. „Celtycki tygrys” – to przydomek nadany Irlandii w okresie gwałtownego wzrostu gospodarczego w tym kraju w latach 90. XX wieku i na początku XXI wieku.
Anne-Maree Quinn stwierdziła, że nawet wewnątrz Kościoła można dostrzec niezadowolenie i działania podejmowane przez zwolenników tzw. reform, którzy mają wizję Kościoła widzianego z perspektywy świeckiej. Ich głos jest znaczący, a dodatkowo zyskują oni niezwykłą uwagę mediów. – Domagają się nowego Kościoła, który będzie odchodził od tradycji i właściwych mu praktyk, zastępując je świeckim relatywizmem. Widać to bardzo wyraźnie, szczególnie, jeśli chodzi o troskę o ludzkie życie – zarówno jego początek jak i koniec, a także kwestię ludzkiej płciowości. W tych okolicznościach niezwykle istotna jest potrzeba wyjaśnienia i zrozumienia, że moralny absolutyzm równości – będący ideologią – jest nie do utrzymania – powiedziała.
Quinn uważa, że chrześcijanie, a szczególnie katolicy, nadal mają w Irlandii szansę wywierania znaczącego wpływu i dlatego, jeśli głos zwykłych ludzi jest kwestionowany, z pomocą muszą przyjść liderzy polityczni. – Największym wyzwaniem jest dzisiaj obudzenie społeczeństwa, szczególnie osób uczęszczających do Kościoła, aby stali się bardziej aktywni w toczących się obecnie debatach. Jednym z kluczowych obszarów, gdzie trzeba podjąć walkę jest negatywna postawa mediów w stosunku do religii – stwierdziła.
Prelegentka przypomniała, że w prawdziwej demokracji praktykowanie religii powinno być pomocne w wychowywaniu cnót. Ponadto, powinno wspomagać prawidłową ocenę otaczających nas osób i ich postępowania. – Nie musimy koniecznie używać w tym celu prawa kościelnego czy ustawodawstwa państwowego. Chodzi tu raczej o to, aby obie te instytucje wzajemnie się wspierały i pomagały w rozwoju społeczeństwa, na gruncie dobra wspólnego. W tym kontekście widzimy, że wkład zarówno Kościoła, jak i państwa jest decydujący. Dla obu najważniejsze powinno być najwyższe dobro jednostki, które ostatecznie zagwarantuje rozkwit narodu – zakończyła Anne-Maree Quinn.
Anne-Maree Quinn jest absolwentką studiów bioetycznych w Instytucie Małżeństwa i Rodziny im. Jana Pawła II w Melbourne. Obecnie mieszka i pracuje w Irlandii, jest działaczką ruchów pro-life.
Skomentuj artykuł