"Stoję pośród tego wszystkiego i myślę - nie chcę się bić!" Maciej Musiał komentuje reakcje na swoje zdjęcie w koszulce z tęczą
"Po prostu napiszę, co czuję. Jest mi smutno. Szalenie przykro" - zaczyna swój post na Instagramie Maciej Musiał. Tak odnosi się do ostrej reakcji części internautów po opublikowanym w sieci zdjęciu w koszulce z tęczowym nadrukiem.
W niedzielę, 9 czerwca, aktor znany z seriali "Rodzinka.pl", "Czas honoru" czy "1983", na swoim profilu na Instagramie zamieścił zdjęcie w koszulce z symbolem tęczy i podpisem: "love is love". Spotkało się to z podzielonymi i gorącymi reakcjami internautów. Część oceniła postawę aktora pozytywnie, pojawiło się również wiele zarzutów o hipokryzję, w związku z tym, że Musiał jest zadeklarowanym katolikiem.
Musiał postanowił odpowiedzieć na krytyczne wypowiedzi kolejnym postem na Intagramie. Zaznaczył w nim, że nie zgadza się ze wszystkimi elementami Marszu Równości. "Też czuję się źle z faktem odprawiania mszy z kimś w garnku na głowie i myślę, że w tak trudnej dyskusji organizatorzy parady mogą zrobić krok w stronę wierzących i zabronić używania takich znaków" - pisze aktor. Podkreślił jednak swoją potrzebę wyrażenia szacunku, "nawet jeśli coś nie zgadza się z nauką Kościoła", a także zaapelował o przerwanie zamkniętego koła wzajemnego niezrozumienia.
Przeczytaj całą treść posta Macieja Musiała (pisownia oryginalna):
"Po prostu napisze co czuje.
Jest mi smutno. Szalenie przykro. Bo mój ostatni post miał w komunikacie łączyć a jednak znowu podzielił.
Głęboko wierzę, że z perspektywy katolika jest możliwy szacunek nawet jeśli coś nie zgadza się z nauką kościoła. Ten szacunek chciałem wyrazić i czuję, że trzeba go wyrażać.
Też czuję się źle z faktem odprawiania mszy z kimś w garnku na głowie i myślę , że w tak trudnej dyskusji organizatorzy parady mogą zrobić krok w stronę wierzących i zabronić używania takich znaków. Ale druga strona nie pozostaje dłużna i używa strasznych określeń nie mających z szacunkiem nic wspólnego. Koło się zamyka!
Stoje pośród tego wszystkiego i myśle - nie chce się bić! Chce żebyśmy się szanowali! Chce szacunku do osób niewierzących, które chcą żyć inaczej. Chce szacunku do osób wierzących. Może się mylę, może to jest po prostu niemożliwe. Chcociaż serce podpowiada mi, że jest. Co robił Jezus w Ewangeliach rozmawiał właśnie z tymi, z którymi nikt nie chciał rozmawiać.
Jestem młodym gościem który nie chce, żebyśmy cały czas się bili. Nie chcę żebyśmy ciągle ginęli na barykadach dyskusji przy rodzinnym stole, na forach. Czuje wtedy, że ginie moja wiara w człowieka i w dobro.
Napisałem to z serca i wyłączam komentarze, żeby każdy mógł to przemyśleć samemu w spokoju. Pokój."
Bp Samiec: Polska Rada Ekumeniczna nie ma nic wspólnego z Szymonem Niemcem >>
Skomentuj artykuł