Stosunki Kościół-państwo: sprawy sporne

(fot. Andifeelfine / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)
KAI / mh

Bilans dotychczasowego funkcjonowania Funduszu Kościelnego oraz rozmowy nt. wysokości odpisu podatkowego na wybrany Kościół będą jutro, we wtorek 18 grudnia, tematami spotkania Zespołów Roboczych ds. Finansów Rządowej i Kościelnej Komisji Konkordatowych. Przypominamy także inne sporne punkty w stosunkach między Kościołem a państwem podczas rządów obecnej koalicji.

Kwestie bioetyczne

Jednym ze spornych zagadnień jest regulacja kwestii bioetycznych, szczególnie procedury zapłodnienia in vitro. Temat ten powrócił do debaty publicznej po tym, jak rząd przedstawił szczegółowe zasady funkcjonowania tzw. programu zdrowotnego, w ramach którego w latach 2013-2015 dofinansowane mają być zabiegi in vitro dla par borykających się z problemem niepłodności.

DEON.PL POLECA

Wdrożenie resortowego programu jest reakcją premiera Donalda Tuska na brak porozumienia w łonie Platformy Obywatelskiej, która do tej pory nie wypracowała jednego, kompromisowego projektu ustawy bioetycznej.

Ponadto, niedawno premier zapowiedział przyspieszenie prac nad ratyfikacją podpisanej przez Polskę europejskiej konwencji bioetycznej z Oviedo. Przygotowanie projektu odpowiedniej ustawy, która opisywałaby ramy zgodności zawartych w niej kwestii bioetycznych z obowiązującym w Polsce systemem konstytucyjnym i ustrojowym premier powierzył ministerstwu sprawiedliwości. Ratyfikacji konwencji dokona parlament.

W ramach dostosowywania treści konwencji do polskiego prawa - jak wyjaśniał w wywiadzie dla KAI wiceminister sprawiedliwości Rafał Królikowski - kluczowe znaczenie będzie miało sformułowanie zastrzeżenia zawierającego oświadczenie, że zawarte w konwencji różne pojęcia osoby interpretuje się w zgodzie z art. 30 Konstytucji RP. Stwierdza on, że "przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych". Zdaniem Królikowskiego, "chodzi o to, aby art. 30 Konstytucji wiązał w taki sposób interpretację konwencji, że kiedy jest mowa o jednostce bądź osobie ludzkiej, wymagana jest jej ochrona podmiotowa, a nie tylko przedmiotowa. Oznacza to, że przedmiotu ochrony (np. embrionu) nie można traktować jako kogoś jakościowo innego od człowieka".

Program zdrowotny będzie regulował prawo bioetyczne tylko częściowo, dlatego ratyfikacja europejskiej konwencji bioetycznej ma być odpowiedzią dla tych, którzy domagają się stworzenia w Polsce określonych, bezpiecznych standardów regulujących te kwestie. - Premier podejmując tę decyzję musiał być świadom, że konwencja jest tak napisana, iż wokół niej można budować próbę kompromisu środowisk o różnych poglądach - powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Episkopat opowiada się za uchwaleniem takiego prawa bioetycznego, które będzie uwzględniało właśnie gwarancję ochrony osoby ludzkiej, od momentu jej poczęcia, czyli także w okresie życia embrionalnego.

Zdaniem abp. Henryka Hosera, przewodniczącego Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, europejska konwencja "próbuje uregulować bardzo szeroki obszar związany z biotechnologią. Jej autorzy są świadomi, że niewłaściwe wykorzystanie biologii i medycyny może zagrażać godności ludzkiej. - Decydujący jest prymat istoty ludzkiej - przypomina w wywiadzie dla KAI abp Hoser. Zaznaczając: "Nie jest to konwencja idealna" w zakresie kwestii bioetycznych, hierarcha podkreśla jednak, że skutkiem jej ratyfikacji "jest wymóg wprowadzenia prawa krajowego regulującego te kwestie".

Religia w szkole

Innym spornym zagadnieniem jest kwestia nauczania religii w szkole.

Lekcje religii lub etyki znajdowały się przez lata w ramowym planie nauczania, natomiast zgodnie z obowiązującym od 1 września br. rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, przedmioty te zostały przeniesione do planu szkolnego. Zrodziło to obawy samorządów, że będą musiały finansować je z własnych budżetów. Dlatego Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski od miesięcy domaga się nowelizacji rozporządzenia MEN. Głos w tej sprawie zabierał też cały Episkopat.

Po listopadowej turze rozmów z przedstawicielami resortu edukacji bp Marek Mendyk powtórzył, że kierowania przez niego Komisja Wychowania Katolickiego upominała się o nowelizację rozporządzenia, które jest "mało czytelne, niejasne i wyraźnie zmienia status prawny nauczania religii w szkole".

Rząd podtrzymuje zdanie, że wprowadzenie rozporządzenia było słuszne. - Ale uznaliśmy, że jeśli ktoś źle interpretuje, wypychając lekcje religii poza kanon godzin obowiązkowych, to będziemy wyjaśniali to z samorządami i dyrektorami szkół - zapewnił min. Michał Boni, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.

Niepokojące, zdaniem Episkopatu, jest ponadto odkładanie przez MEN w czasie decyzji o możliwości zdawania egzaminu maturalnego z religii jako przedmiotu dodatkowego przez młodzież, która wyraża taki zamiar. Sprawa jest pilna, gdyż w obecnym roku szkolnym do szkół ponadgimnazjalnych wchodzi nowa podstawa programowa: jej skutkiem będzie zdawanie matury według nowych zasad w 2015 r.

Komisja podtrzymywała, że ważnym argumentem za przyznaniem młodzieży prawa do zdawania matury z religii jest fakt prowadzenia na uczelniach publicznych studiów z teologii katolickiej, a także wysoka frekwencja uczestników zajęć z religii oraz duże zainteresowanie tematyką religijną.

Po listopadowym spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu strona rządowa zobowiązała się do uproszczenia przepisów dotyczących zdawania matury z religii dla osób, które planują podjęcie np. studiów z teologii, jednak dopiero po analizie prawnej obowiązujących obecnie zasad, gdyż nie są one precyzyjne. Zasady te zostaną przeanalizowane we współpracy resortów edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego. Chodziłoby o uproszczenie przepisów szczególnie pod adresem osób planujących podjęcie studiów teologicznych tak, aby "mogły skorzystać z tych studiów w prostszy sposób, bez dodatkowych egzaminów" - wyjaśniał min. Boni.

Mowa nienawiści?

Minister Boni zaproponował też po ostatnim spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu powołanie rządowej rady monitorującej przejawy nienawiści w życiu publicznym. W jej skład mieliby wejść m.in. przedstawiciele resortów kultury, edukacji i szkolnictwa wyższego oraz środowisk akademickich.

Do tej pory jednak ta zapowiedź nie doczekała się jakiejkolwiek realizacji, została natomiast zdecydowanie skrytykowana przez media oraz niemal wszystkie - poza PO - liczące się ugrupowania polityczne. Krytycznie odniósł się do niej nawet sam premier Donald Tusk.

Wkrótce okazało się, że taki organ już istnieje. Jego nazwa brzmi: Rada do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji. Nie jest to jednak instytucja aktywna, od chwili jej powołania (zarządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 28 lutego 2011 r.) niewiele się o niej słyszało. Boni jednak chce do niej przekonać premiera oraz zmienić zasady jej dotychczasowego działania.

List z apelem o wspólne przeciwstawienie się "mowie nienawiści i wszelkim objawom nietolerancji" Michał Boni wysłał m.in. do Kościołów i związków wyznaniowych.

Warto jednak przypomnieć, że polscy biskupi, zarówno indywidualnie, jak i poprzez listy pasterskie Konferencji Episkopatu, wielokrotnie apelowali o porzucenie języka nienawiści, szczególnie w debacie publicznej. Hierarchowie czynią to, gdy poziom słownej agresji przekracza normy etyki głoszonej przez Kościół. Świadczy o tym wiele - pełnych niepokoju - wystąpień hierarchów, szczególnie w ostatnich latach.

Ordynariat polowy do cywila?

Wśród spraw spornych wymieniana też była reorganizacja ordynariatu polowego WP. Wydawało się, że po zmianach, jakie wprowadził nowy biskup polowy WP Józef Guzek, sytuacja w diecezji wojskowej jest opanowana. Hierarcha twardo stąpa po ziemi i już wcześniej, zanim pojawiły się naciski rządowe, zmniejszył liczbę dekanatów z czternastu do ośmiu, podziękował za służbę 13 kapelanom, zlikwidował dwie parafie wojskowe. Chodziło o to, aby dostosować struktury ordynariatu do zmian w polskiej armii, w której zlikwidowano m.in. część okręgów wojskowych.

Rząd zapowiedział redukcję połowy kapelańskich etatów w wojsku, co oznacza, że nie będzie ich także tam, gdzie są żołnierze. Na reakcje ze strony hierarchów, których dodatkowo ubodło nazwanie kapelanów "świętymi krowami", nie trzeba było długo czekać. Pierwszy zabrał głos sam biskup polowy, który w wywiadzie dla KAI powiedział: "Ordynariat polowy nie jest dodatkiem do armii, ale jej integralną częścią. Rząd może podjąć polityczną decyzję o redukcji duszpasterstwa wojskowego do stanu, który uniemożliwi regularną posługę żołnierzom zawodowym, ich rodzinom, chorym w szpitalach wojskowych czy kombatantom. Tak zdobyte oszczędności nie wystarczą nawet na zakup jednego czołgu. Jakie więc będą polskie Siły Zbrojne, gdy pozbawimy je moralnego i duchowego wsparcia? Jaka będzie armia, gdy szukając oszczędności, bezrefleksyjnie odrzuci się tych, którzy troszczą się o psychikę i ducha żołnierza?"

Jego poprzednik, abp Sławoj Leszek Głódź, obecnie metropolita gdański, zapędy likwidacyjne rządu wyraził w KAI jeszcze dosadniej: "Trzeba pamiętać o tym, że stosunki między państwem a Kościołem mierzone są relacją do ordynariatu polowego. To jest papierek lakmusowy, zasada, która się sprawdza w różnych krajach: ilekroć jest atak na ordynariat polowy pod pozorem budżetu, redukcji etatów itd., tylekroć jest duszpasterstwo wojskowe upokarzane a jednocześnie upokarzany jest Kościół. Tego doświadczamy dzisiaj w Polsce. Hasło, że kapelani nie mogą być «świętymi krowami», jest obraźliwe zarówno w wymiarze przemian ustrojowych, które trwają ponad 20 lat, jak i w wymiarze tej posługi, którą podjęli księża kapelani w kraju i za granicą. A złowieszcze zapowiedzi premiera to jest swoisty zapateryzm a w dużej mierze demagogia hasłowa".

Konwencja o przemocy

Kolejnym polem sporu jest konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Na początku grudnia rząd jednomyślnie przyjął uchwałę o jej podpisaniu.

Kościół i wiele środowisk katolickich od początku zapowiedzi o jej przyjęciu wyrażało dezaprobatę wobec niektórych zapisów konwencji. W lipcu br. specjalne oświadczenie wydało prezydium Episkopatu Polski. Czytamy w nim, iż "Konwencja w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet zbudowana jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, których w żaden sposób nie można zaakceptować".

Skupiające 51 organizacji Forum Kobiet Polskich zwracało z kolei uwagę na filozofię dokumentu, u podłoża którego legło założenie, że przemoc wobec kobiet jest systemowa, a jej źródłem są religia, tradycja i kultura.

Jednocześnie przestrzegano przed konwencją, która bazuje na genderowej definicji płci jako "społecznie skonstruowanych rolach, zachowaniach, działaniach i cechach, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn". Forum wyrażało też swoje zaniepokojenie głęboką ingerencją w relacje osobowe mężczyzn i kobiet, nadającą im jednoznacznie negatywną konotację i rozbijanie podstawowej relacji mężczyzny i kobiety.

Zamiast ratyfikacji tego ideologicznego w swej wymowie dokumentu rząd powinien wzmacniać pozycję rodzin, poprawiać opiekę zdrowotną kobiet i dziewcząt, prowadzić poradnictwo rodzinne, w tym edukację seksualną typu A, czyli przygotowania do życia w rodzinie, które, jak pokazują badania Eurostatu, jest najbardziej skuteczna w Europie" - podkreślały sygnatariuszki listu.

Polityka rodzinna

Tematem interesującym obie strony jest także polityka rodzinna i demograficzna. Biskupi przy okazji każdego spotkania kościelno-rządowego upominają się o systemowe wsparcie w tej kwestii przede wszystkim dla młodych małżeństw planujących założenie rodziny oraz dla rodzin wielodzietnych. Z niepokojem zauważają też, że w Polsce dochodzi w ostatnich latach do znaczącego wzrostu liczby rozwodów. - W 2000 r. było ich 44 tys., w ciągu sześciu lat mamy 79 tys. rocznie - skala się podwoiła. To problem, przed którym stoi Kościół, ale i państwo, bo generuje dzieci, które stają się sierotami - podkreśla abp Sławoj Leszek Głódź, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.

Zdaniem przedstawicieli Episkopatu, rządowe propozycje wydłużenia urlopu macierzyńskiego i ojcowskiego od przyszłego roku oraz rozbudowy sieci żłobków i przedszkoli są znaczące i godne poparcia, ale nie wiadomo, czy wystarczą by odwrócić antyrodzinne trendy i czy będą sprzyjać wzrostowi dzietności. Zespół ds. Polityki Rodzinnej działający przy Komisji Wspólnej postuluje potrzebę wielu innych rozwiązań, m.in. składki na ZUS płacone przez państwo dla matek pozostających w domu, aby oddać się wychowaniu dzieci oraz wprowadzenie ogólnopolskiej Karty Dużej Rodziny, która zapewniać ma zniżki na państwowe środki komunikacji oraz zniżki przy korzystaniu z dóbr kultury, np. teatrów czy muzeów.

W 2012 r. Polska przesunęła się na 13. miejsce od końca wśród krajów świata w przyroście naturalnym, ze współczynnikiem 1,31 dziecka. Przyjmuje się, że poziomem zapewniającym zastępowalność pokoleń jest współczynnik 2,10-2,15.

Dialog czy konfrontacja?

Jako podstawowy element sytuacji wyjściowej do kształtowania obecnych stosunków państwo-Kościół trzeba uwzględnić zbudowany po 1989 r. przyjazny wzorzec stosunków z państwem, oparty na konkordatowej zasadzie wzajemnej autonomii, ale także gotowości współdziałania dla dobra wspólnego. Tę sytuację należy uznać za olbrzymią zdobycz 22 lat wolnej Polski. Jest to rzeczywistość korzystna nie tylko dla Kościoła, ale i dla państwa. Przy narastającej polaryzacji na scenie politycznej, harmonijny model współistnienia Kościoła i państwa jest jedną z nielicznych gwarancji zachowania ładu społecznego w Polsce w najbliższych latach czy dziesięcioleciach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stosunki Kościół-państwo: sprawy sporne
Komentarze (1)
JK
jaki kwas
18 grudnia 2012, 08:35
Zapraszam do przeczytania mojego artykułu na temat religii na maturze. http://alekwas.blogspot.com/2012/11/religia-na-maturze.html