Teologowie krytycznie o modach ekologicznych
Krytyka współczesnych mód i nurtów ekologii oraz oczekiwanie na nową encyklikę papieską, poświęconą tej tematyce, towarzyszyło zjazdowi Stowarzyszenia Teologów Moralistów, które odbyło się 14-16 czerwca w Domu Rekolekcyjno-Formacyjnym na warszawskich Bielanach.
Ekologia jest dla teologów moralistów tematyką ważną, wcale nie poboczną. Stanowi kontekst tego, czym teologia moralna się zajmuje - godności człowieka. Ekologia jest "gałęzią, na której siedzimy": nie można troszczyć się o człowieka, nie troszcząc się o świat. Chrześcijańska troska oscyluje między zupełnie niedopuszczalną arogancją wobec stworzenia, a równie niedopuszczalnym ubóstwianiem go oraz pomniejszaniem roli człowieka, jak gdyby był przeszkodą - powiedział KAI ks. prof. Marian Machinek, prezes Stowarzyszenia Teologów Moralistów.
Jak przypomniał, człowiek od zawsze ingerował w świat i "nie może być inaczej, gdyż w przeciwnym razie nas nie będzie". - Ale musimy to robić, korzystając ze wszystkiego, co Bóg nam dał: rozumu, umiaru w korzystaniu ze świata, dobrej woli i współodczuwania z istotami żywymi - dodał.
- Z jednej strony panuje zupełnie bezmyślna eksploatacja świata, gdzie liczy się tylko zysk i gdzie kształt, jaki nabiera ekonomia i gospodarka, komasując się w struktury globalne, przeszkadza w trosce o ten świat, choć deklaracje są inne - wyjaśnił ks. prof. Machinek.
Drugim ekstremum jest to, że człowiek nie chce żyć w świecie zatrutym, czy zdominowanym przez tendencje technokratyczne. - To też nie jest do przyjęcia, bo wtedy człowiek rezygnuje z własnych prerogatyw. Tymczasem powinien zachować przynależną sobie godność. Księga Rodzaju mówi, że ma być nie tylko panem stworzenia, ale także ma się troszczyć o swój "ogród". Człowiek nie może się wyrzec swojej dominacji w świecie, bo jest jedynym stworzeniem, które może uświadomić sobie swoją pozycję, ale przyznając innym stworzeniom prawa, może przejąć odpowiedzialność za nie. Tego nie potrafi żadne inne zwierzę - zaznaczył teolog.
Zagadnienie to poruszył podczas kończącego zjazd panelu dyskusyjnego bp prof. Józef Wróbel. - Kto zadaje dla zabawy ból, pomniejsza swoje człowieczeństwo - przypomniał. Jego zdaniem, nie można jednak popadać w inną skrajność, wedle której człowiek miałby się powstrzymać od spożywania mięsa. Bóg stworzył zwierzęta po to, by człowiek mógł jeść ich mięso, ale w tym celu powinien je uśmiercać w sposób humanitarny.
Spotkanie poświęcono w dużej mierze chrześcijańskiej krytyce współczesnych nurtów życia ekologicznego, w tym mody na homeopatię i jogę.
Ks. dr Janusz Sobkowiak MIC z Wydziału Teologicznego UKSW stwierdził, że ekologia staje się dziś dla wielu ludzi wręcz sposobem na życie, któremu poświęcają swoje pasje, relacje rodzinne i poglądy na świat, a nawet sferę duchową. Powstaje homo ecologicus, który kosztem budowania relacji z Bogiem zaczyna preferować powrót do duchowości bezosobowej, opartej na mistycznej jedności z kosmosem, sakralizacji wszechświata, w którym funkcjonuje człowiek. Staje się on "lepszy" niż homo sapiens, porzuca władztwo rozumu na rzecz uczuć, intuicji i wrażliwości.
Ks. prof. Piotr Morciniec, bioetyk z Uniwersytetu Opolskiego, skrytykował przesadny stosunek człowieka do zwierząt na przykładzie powstających w niektórych krajach cmentarzy dla czworonogów. - Wielu takich ludzi buduje swoje relacje jedynie w stosunku do zwierząt - mówił. Uznał to za przykład upadku cywilizacji, skoro ludzie mają lepszy stosunek do swoich pupili, niż do innych ludzi.
Teologowie planowali także dyskusję nad encykliką papieża Franciszka poświęconą ekologii, która ma się ukazać w najbliższych dniach. - Jesteśmy jej bardzo ciekawi. Znamy nastawienie Ojca Świętego do tego tematu, ale nie wiemy, w jakim kierunku ono pójdzie. Oczekujemy, że troska o świat zostanie wpisana w tzw. ekologię ludzką. Nie można stracić z oczu kwestii człowieka i jego godności, a jednocześnie powinien być przywrócony szeroki kontekst troski o cały świat. W refleksji teologiczno-moralnej został on w pewnym sensie zaniedbany - stwierdził ks. prof. Marian Machinek.
-Już od czasów św. Tomasza z Akwinu podkreślano, iż jakiekolwiek okrucieństwo wobec zwierząt umniejsza człowieka. Takie zachowanie jest poniżej jego godności. Z drugiej strony od zawsze mówiło się też, że chciwość w eksploatacji świata jest fatalną cechą człowieka, która doprowadzi do katastrofy. Być może te głosy trzeba teraz zebrać i na kanwie tej encykliki niech one wybrzmią jeszcze mocniej - wyraził nadzieję ks. prof. Machinek.
Ks. prof. Morciniec, nawiązując do tytułu papieskiej encykliki ("Laudato sii" - Bądź pochwalony), zaznaczył: Nie wiem, czy będzie antypolska lub ‘antywęglowa’. Ciekawe jest to, że przez tytuł Ojciec Święty wychodzi od tego, iż pierwszym krokiem w ekologii powinno być chwalenie Boga, zobaczenie Stwórcy, a my często idziemy w stronę instrumentalnego zajmowania się takimi czy innymi regułami, zapominając o tym centrum.
Skomentuj artykuł