Trag. Wołyńska. Przebaczenie czy rozliczenia?

(fot. osbm-kyiv.com.ua)
KAI / Marcin Przeciszewski i Krzysztof Tomasik / pz

Musimy się zdecydować, czy chcemy zaczynać od przebaczenia, czy rozliczeń, kto więcej zgrzeszył. Znajdziemy wtedy wiele złych rzeczy po obu stronach. Jedynym wyjściem jest jednak wola przebaczenia nie tylko z jednej strony - uważa kard. Lubomyr Huzar.

Zdaniem arcybiskupa większego kijowsko-halickiego seniora Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego dobrze się stało, że doszło do kontrowersji wokół obchodów 70. rocznicy Tragedii Wołyńskiej. "Dla mnie jest to Boże błogosławieństwo, że doszło do rozpalenia emocji. Obecna sytuacja przynagla nas, że musimy coś zrobić. Ukraińcy i Polacy muszą się zastanowić: Co dalej? Czy dalej mamy wojować? W historii narobiliśmy już wystarczającą ilość głupich rzeczy. Czy nadal mamy tak żyć? Myślę, że nie ma to sensu" - mówi kard. Huzar w wywiadzie dla KAI.

Ponad 20 lat temu zmartwychwstał Ukraiński Kościół Greckokatolicki. W jego odrodzenie wielki wkład ma Ksiądz Kardynał. Jak Eminencja podsumował by ten okres?

DEON.PL POLECA

Kard. Lubomyr Huzar: Musimy pamiętać, że nasz Kościół mimo prześladowań istniał. Formalnie był zlikwidowany przez władze sowieckie, ale żył i rozwijał się w podziemiu i diasporze. Mieliśmy biskupów, księży i wiernych, którzy przyznawali się do swej katolickiej wiary niekiedy za cenę utraty zdrowia i życia. Teraz przeżywamy czas powrotu do normalnego życia. Odbudowaliśmy struktury kościelne, mamy seminaria duchowne, ruchy i stowarzyszenia, swoje media. Jest to dynamiczny proces normalizacji, który wymaga czasu i cierpliwości tym bardziej, że w czasach prześladowań życie naszego Kościoła sprowadzało się do tajnych spotkań i nabożeństw grupek wiernych z kapłanami. Teraz nie możemy jeszcze powiedzieć, że zrealizowaliśmy wszystko tak jakbyśmy tego chcieli. Cieszymy się, że możemy swobodnie rozwijać się i nikt nam nie przeszkadza. Jest to dla nas Boże błogosławieństwo. Wszystko zależy teraz od nas, jak szybko damy sobie radę z procesem normalizacji. Staramy się, abyśmy byli prawdziwym Kościołem duchowo obecnym w społeczeństwie.

W Kijowie tuż nad Dnieprem powstaje imponujący Sobór Zmartwychwstania Pańskiego. Jest to nie tylko świątynia, ale będzie to centrum życia UKGK nie tylko dla Ukrainy, ale też dla całej diaspory. Dlaczego powstaje ono właśnie w Kijowie a nie we Lwowie i dawnej Galicji, gdzie narodził się i rozwijał wasz Kościół?

Musimy spojrzeć w przeszłość. Kościołem greckokatolickim nazwali nas Austriacy w czasach panowania Habsburgów, ale byliśmy obecni na całej Ukrainie. Dzieje naszego Kościoła mają już 1025 lat od czasu chrztu Rusi Kijowskiej. W 1596 r. część Kościoła przystąpiła do Unii Brzeskiej. Zawsze utrzymywaliśmy kontakty z Patriarchatem Konstantynopola i ze Stolicą Apostolską w Rzymie. Z jednej strony było to dla nas błogosławieństwem a z drugiej strony doszło do podziału w Kościele prawosławnym. Od tamtego czasu oba nasze Kościoły niezależnie rozwijały się na terytorium całej Ukrainy. Potem po rozbiorach Polski ziemie na wschód od Zbrucza trafiły w ręce Imperium Rosyjskiego, które starało się nasz Kościół zlikwidować. To spowodowało, że nasz ówczesny metropolita przeniósł się do Lwowa na terenie cesarstwa Habsburgów, gdzie mogliśmy się swobodnie rozwijać. Przeniesienie w 2005 r. siedziby zwierzchnika UKGK z Lwowa do Kijowa i objęcia stolicy przez arcybiskupa większego kijowsko-halickiego było powrotem do stanu sprzed rozbiorów. Można w tym dostrzec pewną ironię historii, że dzięki Stalinowi grekokatolicy powrócili na terytorium całej Ukrainy. Nie tworzymy jakiegoś nowego stanu lecz powracamy, aby służyć ludziom żyjącym w centralnej i wschodniej Ukrainie.

Czy powrót nie natrafia na trudności?

Jest to trudne zadanie. Nie nawracamy prawosławnych, lecz poszukujemy swoich wiernych. Jeden z naszych księży wychodzi co raz na rynek jednego z miasteczek i pyta, kto jest grekokatolikiem. Zawsze znajdzie się dwie trzy osoby z naszego Kościoła. I już stworzył małą wspólnotę. Dlaczego o tym mówię? Jest to jeden z sposobów odnajdywania naszych wiernych. Wśród nich są ludzie, którzy dobrze znają swoje pochodzenie, inni z różnych przyczyn odeszli od Kościoła. Trzeba im przypominać o ich korzeniach. Mamy też prawosławnych, którzy chcą dołączyć do naszej wspólnoty. Nie możemy im powiedzieć, że nie mogą, ale ich zapraszamy jeśli tylko tego pragną. Nikogo nie przekonujemy na siłę, aby wstąpił do Kościoła greckokatolickiego. Na terenie archidiecezji kijowsko-halickiej mamy już 100 parafii. Niektóre liczą po 50 osób, ale już są i to nas cieszy.

Zatem UKGK powraca na swoje dawne ziemie...

Tak. Ale jest jeszcze inny aspekt naszego powrotu do Kijowa. Ponad 100 lat temu wielu naszych wiernych zaczęło emigrować do krajów Europy zachodniej, obu Ameryk, Australii. Z czasem stworzono tam kościelne struktury. Kiedy 50 lat temu kard. Josyf Slipyj przybył do Rzymu to zaczął wizytować nasze wspólnoty rozproszone po całym świecie. Był to początek budzenia świadomości, że jesteśmy jednym Kościołem. Teraz kierując się ideą jedności wybudowaliśmy Sobór Zmartwychwstania Pańskiego, który stał się widocznym centrum naszego Kościoła. Budują go grekokatolicy z całego świata. Każdy kto przyjedzie do Kijowa czy to z Argentyny, Kanady, czy Francji może powiedzieć, że to jest jego kościół. Każdy z nich jest jego fundatorem. Sobór katedralny jest symbolem naszej wewnętrznej jedności. Podkreśla ją także to, że jest to miejsce, gdzie rezyduje arcybiskup większy kijowsko-halicki, zwierzchnik UKGK.

W tym roku mija osiem lat od wspólnego "Listu biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski z okazji aktu wzajemnego przebaczenia i pojednania". Jak Ksiądz Kardynał po tym czasie ocenia nasze relacje? Czy nasze narody bardziej zbliżyły się do siebie?

UKGK i Kościół rzymskokatolicki są jednym Kościołem katolickim. W liście chodziło o pojednanie naszych narodów dla których Kościół katolicki stanowi jeden z fundamentów ich istnienia. Pojednanie między wiernymi naszych Kościołów, naszych narodów to życie w pokoju i przyjaźni. Znaczy to, że pragniemy żyć jak bracia i dobrzy sąsiedzi. Można powiedzieć, że proces pojednania zapoczątkowali 22 maja 1945 roku w Kolegium św. Jozafata w Rzymie Prymas Polski kard. August Hlond oraz ukraiński biskup Iwan Buczko. Później w 1987 r. doszło w Rzymie do spotkania kard. Józefa Glempa i kard. Myrosława Iwana Lubacziwśkiego i nawiązania kontaktów. Wtedy ze względu na sytuację polityczną nie mogliśmy jeszcze nic zrobić. Później zainicjowaliśmy program m. in. wspólnych pielgrzymek do sanktuariów w ukraińskiej Zawranicy, na Jasną Górę w Częstochowie oraz spotkań młodzieży na Lednicy. W 2005 r. podpisaliśmy i ogłosiliśmy w Warszawie i we Lwowie "List biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski z okazji aktu wzajemnego przebaczenia i pojednania". Zdeklarowaliśmy, że chcemy żyć w pokoju, gdyż na przestrzeni wieków nasze relacje były bardzo trudne i popełniliśmy wiele ciężkich grzechów. Użyliśmy znanej formuły: "Przebaczamy i poprosimy o przebaczenie". Warto podkreślić, że nie otrzymaliśmy od narodu polskiego i ukraińskiego mandatu, aby dokonać tego aktu, aby działać w imieniu naszych narodów, ale zrobiliśmy to jako biskupi i nasze Kościoły. Zadeklarowaliśmy wolę życia w pokoju i wspólnego podążania w przyszłość. Świadkowie tego wydarzenia w Warszawie i we Lwowie odpowiedzieli na nasze słowa spontanicznie: "Amen".

Co udało się nam już zrobić, a co jeszcze przed nami?

Od lat wiele w tym kierunku robi Fundacja Kultury Duchowej Pogranicza ks. Stefana Batrucha z Lublina organizując m. in. od 9 lat Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa. Z drugiej strony mamy jeszcze wiele do zrobienia. Nie udało się nam np. doprowadzić do stałych i regularnych kontaktów naszego duchowieństwa, wspólnych rekolekcji itp. Nadszedł czas zdynamizowania naszych relacji. Musimy podejmować więcej wspólnych inicjatyw.

Zbliżająca się 70. rocznica Tragedii Wołyńskiej wydaje się bardzo dobrym momentem dla pokazania co nas już łączy, a co jeszcze dzieli, nad czym powinniśmy pracować. Tym bardziej, że tegoroczna rocznica zbrodni wołyńskiej rozpaliła już wielkie emocje po obu stronach.

Dla mnie jest to Boże błogosławieństwo, że doszło do rozpalenia emocji. Obecna sytuacja przynagla nas, że musimy coś zrobić. Ukraińcy i Polacy muszą się zastanowić: Co dalej? Czy dalej mamy wojować? W historii narobiliśmy już wystarczającą ilość głupich rzeczy. Czy nadal mamy tak żyć? Myślę, że nie ma to sensu. Powinniśmy chyba działać w duchu społecznego komitetu "Pojednanie między narodami", który na początku kwietnia wystosował oświadczenie pt. "Nasza przeszłość i teraźniejszość mają służyć przyszłości". Grupa świeckich wzywa w nim do modlitwy za wszystkie ofiary i apeluje, aby "zrobić wszystko, tak aby nic podobnego się nie powtórzyło". Ze swej strony pytamy się, czy Ukraińcy pragną porozumienia i pojednania z Polakami. Pracujemy nad tym, aby tak się stało. Mam nadzieję, że w Polsce także znajdą się też ludzie, którzy pragną tego samego. Tym bardziej, że Polacy mają bardzo dobre doświadczenia z Niemcami i są one dla nas wzorem. Tragedii do jakich doszło w naszej wspólnej historii nie możemy wymazać. Nad tym muszą pracować i wyjaśniać historycy. Ich praca musi jednak prowadzić nas do przyjęcia chrześcijańskiej postawy i przebaczenia. Nie możemy poprzestać na poprawnie politycznej koegzystencji. Musimy zdobyć się na odwagę i sobie przebaczyć. Bóg nas do tego przynagla!

Nawiązując jeszcze do zbrodni wołyńskiej. Polacy mają na sumieniu wiele grzechów w historii, ale w tym przypadku wina leży po stronie Ukraińców. To Polacy byli mordowani i oczekują słowa: "Przepraszam"....

Za nami jest długa historia. Musimy się zdecydować, czy chcemy zaczynać od przebaczenia, czy rozliczeń, kto więcej zgrzeszył. Znajdziemy wtedy wiele złych rzeczy po obu stronach. Jedynym wyjściem jest jednak wola przebaczenia nie tylko z jednej strony. Jeśli tak zrobimy to wtedy spokojnie możemy rozważać to, co wydarzyło się złego w naszych dziejach. Inaczej to do niczego nie dojdziemy.

Zgadzamy się, ale jak powinna już dzisiaj wyglądać chrześcijańska odpowiedź na zamordowanie ok. 60 tys. Polaków w 1943 r.? Nie możemy mówić chyba o jakieś równowadze win...

Zamordowanie 60 tys. niewinnych ludzi jest straszliwym złem, ale druga strona też będzie mówiła o swoich cierpieniach i ofiarach. Czy dojdziemy wtedy do porozumienia? Każda ze stron ma rację. Trudno będzie się zgodzić na przebaczenie wychodzące tylko z jednej strony. Każda ze stron będzie mówiła wtedy: To ty jesteś grzesznikiem a ja ofiarą, to ja tylko cierpiałem... A przecież obie strony dokonywały haniebnych czynów. Musimy zadawać sobie pytanie, czy chcemy cały czas wytykać sobie winy i krzywdy, czy chcemy na prawdę porozumienia i przebaczenia? Jeśli zaczniemy od historii to nie ma chyba sensu zaczynać procesu pojednania, gdyż nie znajdziemy porozumienia.

W pojednanie polsko-ukraińskie wiele wniósł bł. Jan Paweł II. Testament, który nam zostawił chyba może nam w tym pomóc...

Jan Paweł II w 2000 r. przeprosił całą ludzkość za grzechy popełnione przez ludzi Kościoła. Nie robił wielkiej analizy historycznej win i błędów, lecz wskazał na grzech i poprosił o wybaczenie. I w tym duchu, w obecności papieża w 2001 r. we Lwowie wypowiedziałem słowa, które warto teraz zacytować: "Może się to wydać dziwne, niezrozumiałe i niewłaściwe, że w tej właśnie chwili, gdy Ukraiński Kościół Greckokatolicki zaznaje tak wielkiej chwały, uznajemy także, iż w ubiegłowiecznej historii naszego Kościoła były też chwile mroczne i duchowo tragiczne. Stało się tak, że niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego wyrządzali zło — niestety świadomie i dobrowolnie — swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów. W twojej obecności, Ojcze Święty, i w imieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, pragnę za nich wszystkich prosić o przebaczenie Boga, Stwórcę i Ojca nas wszystkich, oraz tych, których my, synowie i córki tego Kościoła, w jakikolwiek sposób skrzywdziliśmy. Aby nie ciążyła na nas straszliwa przeszłość i nie zatruwała naszego życia, chętnie przebaczamy tym, którzy w jakikolwiek sposób skrzywdzili nas. Jesteśmy przekonani, że w duchu wzajemnego przebaczenia możemy spokojnie przystąpić do wspólnego z Tobą sprawowania tej Eucharystii, ze świadomością, że w ten sposób wstępujemy ze szczerą i mocną nadzieją w nowe i lepsze stulecie". Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chcemy dalej walczyć ze sobą, czy szukać porozumienia, w tym ustalenia faktów z naszej dramatycznej historii, i pojednania między Polakami i Ukraińcami, w duchu: "Nie pytajmy, co Pan dla mnie zrobił, lecz przede wszystkim, co ja uczyniłem dla Jezusa Chrystusa". Stańmy w duchu prawdy i zapytajmy: "Czy jesteśmy autentycznie uczniami Chrystusa?"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Trag. Wołyńska. Przebaczenie czy rozliczenia?
Komentarze (49)
W
Wernyhora
5 czerwca 2013, 09:13
 Oj ty, ~Żofrej ! Udajesz głupiego, udajesz,że nie rozumiesz, co się do ciebie mówi  i szyderczo przekręcasz  sens cudzych wypowiedzi.  Uprawiasz propagandę,~ Żofrej!  Co do treści powyższych, zajrzyjmy do Katechizmu Kościoła Katolickiego (nr2148):  "blużniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć"
A
Andrzej
21 maja 2013, 10:19
Jacek:  "Demokracja nie wyklucza udziału innych narodów. Polak mógłby być obywatelem wolnej Ukrainy." - oczywiscie ze tak. Przecież tak jest teraz. Problem był w tym, że Polacy na Wołyniu i w Galicji absolutnie nie dopuszczali takiej opcji, że czynnie i jednomyślnie torpedowali wszelkie działania Ukraińców w kierunku stworzenia u nich wolnej Ukrainy.  Ukraina? Proszę bardzo, ale za Zbruczem. . "Uważam, że polscy narodowcy zdradzając Ukraińców, zdradzili również sprawę polską. Krótkowzroczność, za którą później przyszło drogo zapłacić naszym obu narodom. Uważam, że ta krótkowzroczność wciąż istnieje po obu stronach. Razem nasze narody mogły być silne. Osobno - są bez szans." . I niech to będzie podsumowaniem dyskusji :)
A
Andrzej
21 maja 2013, 09:58
@Jacek: "nie wiem, skąd wziąłeś to, że Polacy chcieli zrobić z Ukrainy Polskę. Rzeczpospolita to zawsze był zlepek, dzielony na "Królestwo", "Litwę", "Ukrainę". No właśnie nie. Była Korona i Wielkie Księstwo, natomiast Ukraina nie miała swojej reprezentacji w strukturach władzy Rzeczypospolitej. W czasie Unii Lubelskiej prawa szlacheckie dostała szlachta polska i litewska, natomiast ruskie bojarstwo prawosławne  - nie. Wiśniowieccy byli rodem książęcym i załapali się na przywileje litewskie.  Trójpodział Rzeczypospolitej wprowadzała dopiero Unia Hadziacka - to był dobry krok, ale sto lat za późno. . "Polska szlachta nie wyrzynała ruskiej. Względna polonizacja Ukrainy dokonywała się przez kulturę, na zasadzie wolnej woli, nie przez eliminację narodu". Nie wyrzynała - to prawda. Ale asymilacja nie była "dobrowolna" tylko przez nacisk lulturowy i ekonomiczny. Żeby dostać jakiekolwiek stanowisko, trzeba było przejść na katolicyzm i skończyć polską, jezuicką szkołę. Jak w II RP - albo się spolonizujesz i dostaniesz pracę, albo będziesz ruskim chłopem. Wolny wybór :)
1
123
19 maja 2013, 06:54
Jak na Ukrainie będą obchodzić rocznicę „wołyńskiej tragedii”. Poniżej informacja władz odwodowych Wołynia (ukraińska administracja państwowa) na temat obchodów 70 rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Jak z niej wynika na Wołyniu ginęli wyłącznie Ukraińcy: [url]http://sol.myslpolska.pl/2013/04/jak-na-ukrainie-beda-obchodzic-rocznice-„wolynskiej-tragedii”/[/url] ...WOJNA O HISTORIĘ - kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością.  prawdziwym artyzmem politycznego rzemiosła nie jest zwycięstwo na polu bitwy, lecz umiejętność pokonania wroga bez prowadzenia z nim jakiejkolwiek walki zbrojnej. Aby osiągnąć ten cel, należy podkopywać system wartości, na których został zbudowany kraj wroga - tak długo, aż twój wróg zmieni swoje postrzeganie rzeczywistości tak dalece, że nie tylko nie rozpozna w tobie zagrożenia, ale zaakceptuje system twoich wartości, twoją cywilizację i twoje aspiracje jako własne. Zacznie postrzegać wroga, jeżeli nie jako atrakcyjną, to przynajmniej jako możliwą do przyjęcia alternatywę. Tak oto chiński filozof Sun-Tzu odkrył niezwykle skuteczną strategię wojenną, pozwalającą napaść i zwyciężyć wrogie państwo bez użycia czołgów, armat i bomb atomowych,  Przejęcie kraju. Jak to działa? [url]http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/[/url] Film: Niewidzialna wojna. Wykład o procesach destabilizacji. [url]http://www.prisonplanet.pl/multimedia/film_niewidzialna_wojna,p517054846[/url] Film: Sowiecka dywersja wolnej prasy [url]http://www.prisonplanet.pl/multimedia/film_sowiecka_dywersja,p773089920[/url]<a href="http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/"> </a> ......NIEWIDZIALNA WOJNA trwa dotąd, aż staje się WIDZIALNA [url]http://niepoprawni.pl/blog/3787/niewidzialna-wojna-trwa-dotad-az-staje-sie-widzialna-–-cztery-etapy-dywersji-wg-jurija-bez[/url]
A
a
18 maja 2013, 23:53
@Geoffrey Widzisz nacjonalizm moze posiadac cechy pozytywne jesli jest realizowany z poszanowaniem innych nacji. Zabraklo tego elementu w przypadku nacjonalizmu ukrainskiego w wydaniu ukrainskich banderowcow. Niczego nie odwoluje ze swoich wczesniejszych wypowiedzi. Zreszta Bandera nie wyszedl na tym dobrze, a moim zdaniem wrecz zwiodł Ukraincow, bo prawdziwego wroga Ukraina miala oczywiscie gdzie indziej, zreszta to udowodniła później historia. A warto dodać, że w 20leciu miedzywojennym były ugrupowania na Ukrainie, które prawidłowo diagnozowały sytuację! 
J
jacek
18 maja 2013, 22:49
A i jeszcze jedno, bo dopiero teraz przeczytałem poprzednią stronę - nie wiem, skąd wziąłeś to, że Polacy chcieli zrobić z Ukrainy Polskę. Rzeczpospolita to zawsze był zlepek, dzielony na "Królestwo", "Litwę", "Ukrainę", a w zależności od aktualnego stanu posiadania - również "Inflanty" itd. Nikt nie mówił "Polska" na "Ukrainę". Polska szlachta nie wyrzynała ruskiej. Względna polonizacja Ukrainy dokonywała się przez kulturę, na zasadzie wolnej woli, nie przez eliminację narodu. Poza tym, popatrz na to racjonalnie: przez 400 lat Polacy nie zdziałali tyle, ile Sowieci w 70 lat. Nie byliśmy takimi złymi sąsiadami. Gdy Ukraina była częścią Rzeczpospolitej (to słowo, Rzeczpospolita, oznacza: demokracja), nikt nie zmuszał Was do używania na co dzień języka polskiego, tak, jak w XX w. zrobili to Rosjanie. Wręcz było na odwrót: mój tato wciąż trochę mówi po ukraińsku, a piosenek ukraińskich zna pewnie więcej, niż Ty. Co do reszty, zgoda. Uważam, że polscy narodowcy zdradzając Ukraińców, zdradzili również sprawę polską. Krótkowzroczność, za którą później przyszło drogo zapłacić naszym obu narodom. Uważam, że ta krótkowzroczność wciąż istnieje po obu stronach. Razem nasze narody mogły być silne. Osobno - są bez szans.
J
jacek
18 maja 2013, 22:36
@Geoffrey Ci zbrodniarze byli w konkretnej organizacji - UPA. Jeśli chodzi o "pokrzywdzonych" ruskich bojarów, to pamiętaj, że Jeremi Wiśniowiecki, który tak okrutnie walczył z kozakami, był z pochodzenia ruskim bojarem. Ojcem króla Polski. Więc z tym "nierównouprawnieniem" to różnie bywało - generalnie szlachta to była szlachta, polska, litewska czy ruska. Demokracja nie wyklucza udziału innych narodów. Polak mógłby być obywatelem wolnej Ukrainy. Ukrainiec może być obywatelem Polski. Mogą kupić ziemię, mogą i głosować. Ziemia nie jest własnością narodu, tylko konkretnego człowieka. Dopóki, jak ich dobrze nazwałeś - zbrodniarze, a ja dodam z polskiej strony, również zdrajcy, nie zaczynają mącić, ludzie różnych narodów mogą spokojnie żyć obok siebie.
L
leszek
18 maja 2013, 20:48
Najbardziej wyczerpujące źródło wiedzy o Ukrainie. [url]http://www.encyclopediaofukraine.com/History.asp#Topic_23[/url] ----------- Although they have not yet been recognized by the Ukrainian state as war veterans who deserve official government pensions, the former soldiers of the Ukrainian Insurgent Army (UPA) can justly be considered the unsung heros of World War II in Ukraine. -------- Trzeba jednak przyznać, że w tym "kompedium wiedzy" przezornie nie ani jednej wzmianki o jednym z dowódców UPA (North) Dmytro Klyachkivsky, nikogo takiego nie było i nigdy nie istniał. Ukraińcy - bardzo zresztą słusznie - nie uważają jednak rzezi wołyńskiej za chlubną kartę swojej wojennej przeszłości i na wszelki wypadek wymazali to sobie gumką. Bardzo mi się podoba tak historia w wersji "light". Podobnie jak coca-cola light. Po co sobie obciążać pamięc, umysły i żołądki cięzkostrawnymi treściami.
A
Andrzej
18 maja 2013, 19:01
@jacek: jeszcze jedno: "Tak, jak mówiłem, zbrodnie narodu ukraińskiego na polskim są straszne.". To nie "naród ukraiński" dokonywał zbrodni, tylko zbrodniarze. Powinni być sądzeni za zbrodnie wojenne. Ani współcześni Ukraińcy, ani państwo ukraińskie nie ponosi odpowiedzialności za te zbrodnie.
A
Andrzej
18 maja 2013, 18:53
@Jacek, jeszcze dwie sprawy: "Nie pomawiaj Polaków o zapędy kolonizatorskie, Rzeczpospolita opierała się na uniach, a nie na podbojach." W teorii tak, praktyka "w terenie", daleko od Króla - opierała się na samowoli magnatów, na przemocy. Niestety. Unia Lubelska ładnie wyglądała w dokumentach, ale już tu pominięto ruskich bojarów, siłą odbierając im ziemię "w terenie". Unia hadziacka - to był dobry krok, ale za późno, gdy już Moskwa wzięła, co chciała. Obawiam się, że masz wyidealizowany obraz Ukrainy. Weź poprawkę do  rodzinnych opowieści - Polacy mieli pozycję uprzywilejowaną. Poza tym, najpiękniejsza jest kraina, w której ludzie przeżyli młodość. "nie uważam, że ziemia należy do narodu, który ją zamieszkuje". A jak powinna być ustanowiona władza? Demokracja to fatalny system, ale nikt nie wymyślił lepszego. Masz jakiś pomysł? Pozdrawiam.
A
Andrzej
18 maja 2013, 16:00
@a: 1. wybacz, ale Twoja wypowiedź nie ma sensu. Jak mozesz popierać nacjonalizm i jednocześnie krytykować UPA? Nacjonalizm jest zawsze "kosztem innych". To stawianie narodu ponad wszystko, nawet ponad Boga. I zawsze kończy się rzeźnią. Ja Ci to mówię, Ukrainiec. Możesz mi wierzyć. 2. Żadnej rzezi, nigdy i nigdzie nie usprawedliwiam. Morderstwo zawsze jest morderstwem i nic go nie usprawiedliwia.  Nie przypisuj mi słów, których nie powiedziałem. Ja wskazuję tylko przyczyny. 3. "wiecej szczegolow prosze bo ja rowniez znam taką wies, tylko że w niej zabarykadowali sie banderowscy zbrodniarze.". Czyli jak we wsi byli banderowcy, to można wyrżnąć całą wieś, łącznie z kobietami idziećmi? Jak mordują Ukraińcy, to zbrodnia, jak mordują Polacy, to sprawiedliwość? Zaiste, Sienkiewicz wielkim pisarzem jest. Moralność Kalego.
A
Andrzej
18 maja 2013, 15:47
@Jacek: Owszem, dwa narody mogą żyć na jednej ziemi. Może żyć i więcej.  Polacy i dzis w pokoju żyją na Ukrainie. Ale nie udawaj, ze nie rozumiesz o co chodzi: Żydzi nigdy nie chcieli zrobić z Polski Izraela, a Polacy z Ukrainy Polskę - owszem. Jakoś nie pasuje Ci idea, żeby Śląsk przyłączyć do Niemiec, i żeby Polacy żyli tam w zgodzie z Niemcami na jednej ziemi. W tym tkwi sedno konfliktu: Polacy walczyli o niepodległość Polski, do stania się gospoarzem na własnej ziemi, a dokładnie tego samego odmówili Ukraińcom. Jak w przypowieści o dłużniku. Dostali dar, niektórzy mówią, że nawet cud - a tego samego  odmówili braciom. . Co do reszty wpisu - zgadzm się bez zastrzezeń. Przed Ukraińcami jeszcze długa droga. Muszą pozbierać się, zadbać o to, żeby nie zniknęli jako naród w najbliższych latach ( bo wciąż jest takie niebezpieczeństwo, rusyfikacja postępuje), muszą przede wszystkim zadbać o odrodzenie moralne ludzi, o zagojenie ran, które zrobił człowiek sowiecki, poradzić sobie z powszechną korupcją, złodziejstwem. Muszą też zrobić uczciwy rakunek sumienia. Pracy jest na pokolenia. Ale po polskiej stronie też jest masa pracy - poczytaj wpisy jazmiga, a, wernyhory. Włos się jeży na głowie. To są ludzie z chrześcijańskiego forum, z narodu, który zawsze był lepiej wykształcony od Ukraińców, który przez większośc historii miał własne państwo, inteligencję, któremu komunizm zadał znacznie mniej ran. Komu więcej dano - więcej się będzie wymagać. Jeśli stać Cię na uczciwe wybaczenie i modlitwę w intencji Ukraińców - za co jestem naprawdę wdzięczny - nie zapomnij też o swoich rodakach; także jej potrzebują. . Dziękuję za dyskusję.
A
a
18 maja 2013, 11:30
A prosze : jedziemy na Mazury, na Podlasie, na Wołyń, na Mazowsze, na Ukrainę. Nie, nie ! jedziemy przecież do Ukrainy. No to dopiero rewizjonizm pełną gębą.
J
jacek
18 maja 2013, 10:44
@Geoffrey Dwa narody mogą mieszkać na jednej ziemi. Na ziemiach rdzennie polskich, mieszkali Żydzi i dopóki nie wplątali się tu Prusacy, pogromów tu nie było, w przeciwieństwie do Europy Zachodniej. Mieszkali też Niemcy. To po pierwsze. Po drugie, nie uważam, że ziemia należy do narodu, który ją zamieszkuje. Ziemia należy do konkretnego cżłowieka. Gdyby było tak, jak mówisz, powinniśmy się upomnieć o Brandenburgię, albo wesprzeć w tym Łużyczan. Po trzecie, nigdy nie powiedziałbym takiej głupoty - że nie ma narodu Ukraińskiego. To naród starszy i o większej kulturze niż na przykład Słowacy. W mojej rodzinie znano ukraiński i historię Ukrainy. Nie pomawiaj Polaków o zapędy kolonizatorskie, Rzeczpospolita opierała się na uniach, a nie na podbojach. Tacy byli kiedyś kresowiacy - Ukraina to była ojczyzna i nie myliliśmy się, że to jest Polska. Nazywano te ziemie: Ukrainą. Zbrodnie Ukraińców to zmieniły.  Nie twierdzę, że Polacy nie zawalili polityki polsko-ukraińskiej dużo wcześniej, niż miały miejsce te zbrodnie. Gdyby Piłsudski wykazał się większą stanowczością po wojnie polsko-sowieckiej i gdyby nasze relacje opierały się na większym zaufaniu - Ukraina nie wpadłaby w łapy Stalina i w latach 30-tych Ruscy nie wymordowaliby tam 10 milionów ludzi. Polska mogłaby się oprzeć przeciwko Sowietom i Niemcom na wolnym, zasobnym kraju - Ukrainie. Gdyby. Gdybyśmy się wtedy dogadali, gdyby nie Polscy i Ukraińscy skrajni narodowcy, być może Lwów wciąż byłby polski, a wschodnia Ukraina mówiłaby po ukraińsku, a nie po rosyjsku. Gdyby. Gdyby nie to, nie byłoby Wielkiego Głodu, Wołynia, UPA, Katynia, akcji Wisła, być może II wojna światowa miałaby inny początek i inny koniec. Gdyby - "gdyby" nie ma sensu. Pozostaje dbać o teraźniejszość i przyszłość. Tak, jak mówiłem, zbrodnie narodu ukraińskiego na polskim są straszne. Niemowlęta, ciężarne i starcy nie walczą. Ale chcecie wybaczenia, to je macie, uczciwie. Po chrześcijańsku. Nie chcecie, to niech Bóg się nad Wami zlituje.
A
a
18 maja 2013, 10:04
@Geoffrey No dobrze juz wystaczy tych podziekowan bardzo grzecznie Panu z tym makijażem. Oczywiście Niemcy rozpętali tę hekatombę i zostali największymi beneficjentami, ale banderowcy postanowili to wykorzystać i wyrżnęli swoich braci po chrześcijańsku. W konsekwencji wielkich klęsk głodu w latach 30tych (ale to przecież pod zaborem Rosyjskim) idee nacjonalistyczne mocno podnieśli banderowcy. Idea nacjonalizmu raczej nie jest zła, ale nie kosztem innych. 1. Usprawiedliwia Pan taką rzeź dażeniem do niepodleglosci Ukraincow. Gratuluje wypelnionego po chrzescijansku obowiazku. My to wszystko wiemy (XIX w idea nacjonalizmu, Bandera załapał to w XXw), tylko kardynal manipuluje. Za to brodę ma słuszną. 2. A co do wsi 300 osob, wiecej szczegolow prosze bo ja rowniez znam taką wies, tylko że w niej zabarykadowali sie banderowscy zbrodniarze. 3. Oczywiście, ze to coś zmienia. Wskazanie zbrodniarzy nic nie zmienia?! A gdzie podziali sie zbrodniarze odpłynęli po chrześcijańsku Drogą Mleczną do nieba? 4. Kardynal tkwi świadomie w XIXw., bo to mu ułatwia prowadzenie wygodnej politycznie retoryki, która nie wybiega poza granice manipulacji. Do Ukraińców należy odnosić się rozsądnie - L. Kaczyński pokazał doskonale kierunek. A co do banderowców, których tak Pan broni to jak to się zakończy z bohaterem Banderą ?
jazmig jazmig
18 maja 2013, 09:16
@Geoffrey Jakbyś nie kombinował i nie wykręcał kota do góry ogonem, jesteście narodem zbrodniarzy. Macie na rękach krew niewinnych ludzi: dzieci, kobiet i mężczyzn. Morodwaliście w sposób wyjątkowo bestialski i nazywanie was bestiami obraża bestie. Teraz bezczelnie wydzieracie swoje gęby i kłamiecie nt. historii dawnej i nowszej. Nie nadajecie się do tego, żeby z wami mieszkać. Mieszkajcie u siebie oraz na naszych, polskich terenach, które wam podarowano w Jałcie i trzymajcie się z daleka od cywilizowanych narodów tak długo, jak długo z waszych genów nie zniknie bestialstwo, bezczelność i pycha.
OT
o to chodzi !
18 maja 2013, 01:24
Jak na Ukrainie będą obchodzić rocznicę „wołyńskiej tragedii”. Poniżej informacja władz odwodowych Wołynia (ukraińska administracja państwowa) na temat obchodów 70 rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Jak z niej wynika na Wołyniu ginęli wyłącznie Ukraińcy: [url]http://sol.myslpolska.pl/2013/04/jak-na-ukrainie-beda-obchodzic-rocznice-„wolynskiej-tragedii”/[/url] ...WOJNA O HISTORIĘ - kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością.  prawdziwym artyzmem politycznego rzemiosła nie jest zwycięstwo na polu bitwy, lecz umiejętność pokonania wroga bez prowadzenia z nim jakiejkolwiek walki zbrojnej. Aby osiągnąć ten cel, należy podkopywać system wartości, na których został zbudowany kraj wroga - tak długo, aż twój wróg zmieni swoje postrzeganie rzeczywistości tak dalece, że nie tylko nie rozpozna w tobie zagrożenia, ale zaakceptuje system twoich wartości, twoją cywilizację i twoje aspiracje jako własne. Zacznie postrzegać wroga, jeżeli nie jako atrakcyjną, to przynajmniej jako możliwą do przyjęcia alternatywę. Tak oto chiński filozof Sun-Tzu odkrył niezwykle skuteczną strategię wojenną, pozwalającą napaść i zwyciężyć wrogie państwo bez użycia czołgów, armat i bomb atomowych, jednocześnie nie przerywając negocjacji pokojowych. Przejęcie kraju. Jak to działa? [url]http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/[/url] Film: Niewidzialna wojna. Wykład o procesach destabilizacji. [url]http://www.prisonplanet.pl/multimedia/film_niewidzialna_wojna,p517054846[/url] Film: Sowiecka dywersja wolnej prasy [url]http://www.prisonplanet.pl/multimedia/film_sowiecka_dywersja,p773089920[/url]<a href="http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/"> </a> ...PRZEPRASZAM - poprawiłem dwa ostatnie linki 
OT
o to chodzi !
18 maja 2013, 00:58
Jak na Ukrainie będą obchodzić rocznicę „wołyńskiej tragedii”. Poniżej informacja władz odwodowych Wołynia (ukraińska administracja państwowa) na temat obchodów 70 rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Jak z niej wynika na Wołyniu ginęli wyłącznie Ukraińcy: [url]http://sol.myslpolska.pl/2013/04/jak-na-ukrainie-beda-obchodzic-rocznice-„wolynskiej-tragedii”/[/url] ...WOJNA O HISTORIĘ - kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością.  prawdziwym artyzmem politycznego rzemiosła nie jest zwycięstwo na polu bitwy, lecz umiejętność pokonania wroga bez prowadzenia z nim jakiejkolwiek walki zbrojnej. Aby osiągnąć ten cel, należy podkopywać system wartości, na których został zbudowany kraj wroga - tak długo, aż twój wróg zmieni swoje postrzeganie rzeczywistości tak dalece, że nie tylko nie rozpozna w tobie zagrożenia, ale zaakceptuje system twoich wartości, twoją cywilizację i twoje aspiracje jako własne. Zacznie postrzegać wroga, jeżeli nie jako atrakcyjną, to przynajmniej jako możliwą do przyjęcia alternatywę. Tak oto chiński filozof Sun-Tzu odkrył niezwykle skuteczną strategię wojenną, pozwalającą napaść i zwyciężyć wrogie państwo bez użycia czołgów, armat i bomb atomowych, jednocześnie nie przerywając negocjacji pokojowych. Przejęcie kraju. Jak to działa? [url]http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/[/url] Film: Niewidzialna wojna. Wykład o procesach destabilizacji. [url]http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/[/url] Film: Sowiecka dywersja wolnej prasy [url]http://www.wykop.pl/ramka/714863/model-dezintegracji-krajow-wg-podrecznikow-kgb/[/url]
L
leszek
17 maja 2013, 23:34
Pamięć o przeszłości na Ukrainie jest bardzo osobliwa. W najbardziej "wyczerpującym kompedium" wiedzy o Ukrainie dla angielskojęzycznego przeciwnika jest ładnie opisana bitwa pod Batohem [url]http://www.encyclopediaofukraine.com/display.asp?linkpath=pagesBABatihBattleof.htm[/url] ale już informacja : ---------- and by the end of the day destroyed almost the whole Polish army, including Kalinowski and a large part of his staff. ---------- jest trochę jak z tym jesiotrem. Jest, ale drugiej świeżości. Rzeczywiście Chmielnicki unicestwił polską armię, ale pod wieczór następnego dnia po bitwie, gdy kazał wyciąć wszystkich jeńców. 
A
Andrzej
17 maja 2013, 22:41
@a: Dziękuję za życzenia. Ja także życzę Polakom wszystkiego najlepszego. Jeśli Pan pyta o zbrodnie, to powiem tylko, że osobiście znałem człowieka, który był naocznym świadkiem wymordowania przez Polaków całej jego wsi, ponad trzystu osób.  Czy coś to zmienia?
A
Andrzej
17 maja 2013, 22:27
@jacek: dwa poniższe posty są w odwrotnej kolejności, zacznij od niższego.
A
Andrzej
17 maja 2013, 22:26
Jak sobie w takim przypadku wyobrażasz "wspólny kraj"? Jak brytyjskie Indie, rządzone przez nieliczną mniejszość? Przecież w każdym demokratycznym kraju taka władza jest nie do utrzymania, Polacy musieliby oddać Ukraińcom władzę na Wołyniu i w Galicji. Ale żadna polska siła polityczna w ogóle nie dopuszczała takiej mozliwości. To jest Polska i koniec. Ukraińcy nie mieli żadnych szans na porozumienie z Polakami w sprawie realizacji swoich słusznych praw do samostanowienia, do ustanowienia ukraińskiej władzy. Nawet po upadku II RP w 1939 roku.  Polacy absolutnie nie dopuszczali opcji, że będą mniejszością w ukraińskim państwie. Przyznaj, że tak było. Każdy kresowiak oddałby życie za polskość Wołynia i Galicji. TO JEST przyczyna konfliktu, a Polacy tego nie czują. Zaznaczam, że to absolutnie nie usprawiedliwia ukraińskich zbrodni na ludnosci cywilnej, a jedynie wskazuje przyczyny. Chciałbym, żeby Ukraińcy przeprosili za zbrodnie na polskiej ludności cywilnej - tego domaga się elementarna sprawiedliwość. Ale chciałbym też, żeby Polacy uświadomili sobie SKĄD wzięła się ukraińska nienawiść - z realizowanej przemocą polonizacji ukraińskich ziem. Ukraińcy mieli prawo do obrony przed polonizacją i walki o niepodległość, jak Polacy miali prawo do obrony przed rusyfikacją czy germanizacją w czasie zaborów. Poczytaj komentarze - większośc Polaków tego nie rozumie, wciąż uważają, że to "polskie ziemie". I tu jest największy problem z polsko - ukraińskim pojednaniem. . Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za komentarz.
A
Andrzej
17 maja 2013, 22:26
@jacek: Nie mam Ci za złe mocnych słów, cieszę się, że sprowokowałem Cię do komentarza. To jeden z najlepszych wpisów w tej dyskusji. Bardzo doceniam Twoją gotowośc do wybaczenia, Twoją chrześcijańską postawę. Ale chyba nie czytałeś innych komentarzy. Choćby Wernyhory, który odmawia Ukraińcom prawa do istnienia ( to sztuczny, austriacki wymysł). Ja prowadziłem ostatnio wiele takich dyskusji. Po polskiej stronie w ogóle nie ma świadomości tego, o co chodziło w konflikcie polsko-ukraińskim, którego skutkiem była rzeż wołyńska. Panuje przekonanie, że jacyś banderowcy niewiadomo skąd napadli na odwiecznie polskie ziemie. Piszesz: "to już nie jest nasz wspólny kraj". Przecież nigdy nie był wspólny! To są i były ukraińskie ziemie, zamieszkałe w ogromnej większości przez autochtoniczną ruską, prawosławną ludność i naprawdę nieliczną, kilkunastoprocentową, napływową ludnośc polską ( ze Lwowem jako polską enklawą). cdn
J
jacek
17 maja 2013, 20:48
@Geoffrey A jeśli zbieracie się kolejny raz najeżdżać i polonizować Ukrainę, to miejsca na mogiły jest dość. Obronimy się i tym razem. Tak to doszliśmy do sedna sporu o Rzeź Wołyńską: pod pretekstem "upamiętniania ofiar" mamy prostacki rewizjonizm i marzenia o Polakach w roli "prawowitych władców" Ukrainy i Uraińców. Przepraszam za mocne słowa, ale czy Ciebie kompletnie pogięło?  "Obronicie się"? Widzisz, gówniarzu, tak się składa, że moja rodzina pochodzi z Kresów. Wiem, co tam się działo. Jako chrześcijanin i Polak chętnie wybaczę ludobójstwo i morderstwa na Polakach, jeśli Ukraińcy o to poproszą. Nie myśmy was mordowali. Nie myśmy rżnęli piłami wasze niemowlęta. Spuść trochę z tonu, gówniarzu, bo nie wiesz o czym piszesz. Jeśli chodzi o Twoje chore wymysły, to nie wybieram się na Ukrainę dochodzić przedwojennych majątków, ani nawet by mi to do głowy nie przyszło. To już nie jest nasz wspólny kraj. Granice się zmieniły. Wasze czyny to zmieniły. Mogę wybaczyć, ale mieszkać wśród was bym nie chciał. Nie mam natomiast nic przeciwko temu, by Ukraińcy mieszkali pośród nas - na pewno nie potraktujemy Was tak, jak Wy nas. Sam bym Was bronił - tak, jak chrześcijanin powinien bronić bliźniego swego. Tego Wam wtedy brakło. Chrześcijaństwa.
A
a
17 maja 2013, 20:31
@Geoffrey Czy moglby Pan podac wiersz podobnego wybitnego swojego rodaka, ktory zginal w rzezi o podobnej skali zgotowanej Ukraincom przez Polakow. A Rumel byl najprawdopodobniej PIERWSZYM poslancem pojednania czy zasluzyl na rozerwanie końmi. Ucieknie Pan od odpowiedzi tak przewiduje. A pod cerkwia grekokatolicką nie mowi sie ładnie o Polakach (ujmując rzecz delikatnie w Pan mydlano, tak to oceniam, chrzescijanskiej tonacji). Panstwo Ukraina, zycze zeby sie umocnilo i bylo silne, poniewaz leży to w naszym interesie, na razie jest jednak za wczesnie, zeby przyznało sie do takich ludobojstw. Nawet kardynal nie jest na to przygotowany.
A
Andrzej
17 maja 2013, 18:47
A: 1. Nie ma co mnie demaskować, nie kryję się. 2. Chodzi Pan do Cerkwi podsłuchiwać ludzi? 3. Piękny ten wiersz. Naprawdę bardzo mi przykro, że zginęło tylu niewinnych ludzi. Waszych i naszych. Bardzo chciałbym, żebyśmy się zrozumieli, żeby już nikt więcej nie zginął.
A
Andrzej
17 maja 2013, 18:33
Wernyhora - jeśli masz taką dobrą pamięć do Siczy i Koliszczyzny, nie czas byłoby się już czegoś nauczyć? Będzie pojednanie, jeśli będziemy żyć w pokoju. A jeśli zbieracie się kolejny raz najeżdżać i polonizować Ukrainę, to miejsca na mogiły jest dość. Obronimy się i tym razem. Tak to doszliśmy do sedna sporu o Rzeź Wołyńską: pod pretekstem "upamiętniania ofiar" mamy prostacki rewizjonizm i marzenia o Polakach w roli "prawowitych władców" Ukrainy i Uraińców.
SS
Starszy Szperacz
17 maja 2013, 15:09
 Jeszce i to  z teki aforyzmów  kard. Huzara: [url]http://niezalezna.pl/33903-smutna-rocznica-na-ukrainie[/url]  UPA i prawa człowieka -
SS
Starszy Szperacz
17 maja 2013, 14:49
Jeszcze i to: [url]http://www.bibula.com/?p=32982[/url]  Kto  kogo nawracał?  A może nie było żadnego nawracania?
S
Survival
17 maja 2013, 11:30
Jakiej znowu tragedii wołyńskiej, to była ZBRODNIA NA NARODZIE POLSKIM.
W
Wernyhora
17 maja 2013, 11:15
  Ej, ~Żofrej , kompromitujesz Ty się na potęgę swoją ignorancją, brakiem znajomości faktów i pospolitym nieuctwem zamienionymi na mitomaństwo i bajanie.  Roisz o dawnych księstwach, po których dawno przed Kazimierzem Wielkim wiatr popioły porozwiewał, a na pustkach po nich wilcy wyli.  Już lepiej przypomnij Sicz Zaporoską i Republikę Hulajpole - o, to była Swoboda! Jeszcze po drodze Iwan Gonta i Maksym Żelezniak - oj, było to było wesele w Humaniu!  Petlura - kat ziemiaństwa polskiego i rzeż Żydów w Płoskirowie - ej,ej!   Tak ~Żofrej, jest co wspominać, nie trzeba  bajać o dawnych cieniach , księstwach, co uleciały w niebyt zanim prawowity władca objął w posiadanie dzikie pola  
A
a
16 maja 2013, 14:16
Sz. P. Geoffrey'u, w zasadzie bardzo szybko zdemaskowal sie ze swoja szczeroscia  intencji. Nawiasem mowiac zostal Pan szybko rozszyfrowany. A to porownanie z Frankiem to na czyja korzysc ?(niezle zryta mozgownica jak mawiaja gitowcy)-idac tym tropem to Bandera  spotkal sie z Hitlerem w Monachium?  Czasami uczestnicze w nabozenstwach w kosciolku grekokatolickim i slysze podobne rzeczy, po obrzedach dlugo rozmawiaja przed drzwiami. W rzezi gineli ludzie wybitni, ktorzy wlasnie jechali ze slowami pojednania a kochali tamte ziemie i ludzi ukraincow, z nimi chodzili do szkoly np. Z. Rumel: W sajdaku chrzęst strzały, a w jukach daktyle i sery dwa białe i mleko kobyle! I kindżał i sokół i kołpak czerkieski i step co jest w oku jak niebo niebieski! Za lasem załkała zozula turkawka, a księżyc głos turlał po rosy sadzawkach! I liściem sznurował srebrzyste baszłyki i konie zacinał czerwonym pokrzykiem! A las się już zwinął na bystre kopyto I zaprzęg wypłynął Znów w stepu koryto! ...
A
Andrzej
16 maja 2013, 13:28
mały geograf: "powtarzasz brednie propagandowe wymyślone przez austriackiego zaborcę w XIXw., n i g d y w Polsce nie było ż ad n e j Galicj". Mały geograf ma rację, bo Galicja to nie Polska, tylko ziemie ruskie; ziemie księstwa Halicko-Wołyńskiego. Leszek: siejesz propagandę antypolską, bo nie zgadzasz się z kresowiakami :) A co do nazwy Halicz, oznacza ona po rusku/ukraińsku "czarnego ptaka", kawkę. . Wernyhora - co to jest " ideologia ukrainizmu"? Może lepiej zajmij się "ideologią polonizmu"? O międzywojennej Polsce Niemcy też pisali, że jest "sztucznym tworem". Wpisujesz się w ten schemat myślenia
MG
mały geograf
16 maja 2013, 11:12
~~leszek,  powtarzasz brednie propagandowe  wymyślone przez austriackiego zaborcę w XIXw.,  n i g d y   w Polsce nie było  ż ad n e j  Galicji.  Były Małopolska, Ruś, Wołyń, Podole, Ukraina, ale Galicję i Lodomerię  wymyślili Austriacy, że niby to stare, ho ho ho - księstwa pożarte przez polskiego smoka. I oni, Austriacy-  ho ho ho wyzwoliciele, tak jak póżniej Hitler i Stalin też wyzwoliciele                                                                          Cześć.
W
Wernyhora
16 maja 2013, 10:59
 Kiedy czytam takie wypowiedzi, jak abpa Huzara, to zastanawiam się, czy naszym greckokatolickim braciom  bliżej  jest do Prawdy  głoszonej i objawionej przez Jezusa Chrystusa, czy do idei/ideologii ukrainizmu.   Wiją się  jak piskorze, tak kręcą, tak szachrują;  tak trudno  spojrzeć w oczy prawdzie, tak trudno  nazwać rzeż - rzezią, ale  ochoczo, gremialnie  czczą zbrodniarzy takich jak Bandera, Szuchewycz, "Czy jestem stróżem brata mego"? powtarzają  obłudnie w różnych wariantach, czyli "no, były wypadki, ale to nie jedna strona winna"... itp. Tak , tak, na pewno Abel  też był winny, bo gdyby nie składał tych ofiar Panu, i gdyby nie był miły Panu - tak, Abel  też był winny.
L
leszek
16 maja 2013, 10:58
--------- - uwaga - w Galicji Wschodniej, a nie w Małopolsce Wschodniej, jak do dziś niektórzy piszą niezgodnie z jakąkolwiek geograficzno-historyczną prawdą. ...   ~~Petro,  za pozwoleniem - Galicja  to jest  w Hiszpanii, a w Polsce  była i jest Małopolska. --------- Galicja to tradycyjna nazwa ziem dawnego księstwa Halicko-Wołyńskiego, aczkolwiek znaczenie tego terminu się zmieniało. W okresie międzywojennym wymyślono "Małopolskę Wschodnią". Czy nazwa Galicja/Halicz/Halys ma coś wspólnego z celtycką nazwą, od ktorej się wywodzą takie terminany jak Galia, Gallowie, Galaci od których nazwa krainy Galacja w Turcji, czy współczesna Galicja w Hiszpani to są problemy na którym się zastanawiają językoznawcy.
L
leszek
16 maja 2013, 10:50
Jedyna wzmianka o masakrze wołyńskiej jest pod hasłem poświęconym operacji Wisła. [url]http://www.encyclopediaofukraine.com/display.asp?linkpath=pagesOPOperationWisK5a.htm[/url] Jest tam napisane: ------------ Nevertheless, much popular opinion in Poland links and compares the events surrounding Operation Wisła to atrocities perpetrated by Ukrainians against Poles in Volhynia during the Second World War. ------------ Ale jakie to "atrocities" popełnili Ukraińcy na Polakach to czytelnicy tego "najbardziej wyczerpującego źródła wiedzy o Ukrainie" już się nie dowiedzą.  O chyba tutaj jest problem kardynała Huzara, po prostu są to tematy współczesnym Ukrainców całkowicie nieznane.
MG
mały geograf
16 maja 2013, 10:43
 - uwaga - w Galicji Wschodniej, a nie w Małopolsce Wschodniej, jak do dziś niektórzy piszą niezgodnie z jakąkolwiek geograficzno-historyczną prawdą. ...   ~~Petro,  za pozwoleniem - Galicja  to jest  w Hiszpanii, a w Polsce  była i jest Małopolska.  
R
RomanK
16 maja 2013, 06:05
Jak na Ukrainie będą obchodzić rocznicę „wołyńskiej tragedii”. Poniżej informacja władz odwodowych Wołynia (ukraińska administracja państwowa) na temat obchodów 70 rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Jak z niej wynika na Wołyniu ginęli wyłącznie Ukraińcy: [url]http://sol.myslpolska.pl/2013/04/jak-na-ukrainie-beda-obchodzic-rocznice-„wolynskiej-tragedii”/[/url]
L
leszek
15 maja 2013, 21:22
Wyjaśnienie problemu można prawdopodobnie znaleźć pod linkiem: [url]http://www.encyclopediaofukraine.com/default.asp[/url] Welcome to the Internet Encyclopedia of Ukraine. Jest kompedium wiedzy o Ukrainie dla angielskojęzycznego czytelnika. Nie ma tam nawet najmniejszej wzmianki o masakrze wołyńskiej, Jest natomiast bardzo rozbudowane hasło o akcji represyjnej przeciwko OUN w 1930 roku.
A
Andrzej
15 maja 2013, 20:48
Nie dajcie sie ogłupić jakimś tam przebaczaniem. Co wy, chrześcijanie, czy co?  Trzeba pamiętać o światłych przodkach, którzy bohatersko budowali Polskę na Ukrainie, trzeba odebrać Lwów, jeszcze raz podbić Ukrainę i spróbować zrobić z niej Polskę. I zostawić jeszcze parę pokoleń poległych. Może tym razem się uda. A jak nie, to następnym razem...
NP
no proszę
15 maja 2013, 19:15
"Musimy się zdecydować, czy chcemy zaczynać od przebaczenia, czy rozliczeń, kto więcej zgrzeszył. Znajdziemy wtedy wiele złych rzeczy po obu stronach. Jedynym wyjściem jest jednak wola przebaczenia nie tylko z jednej strony"...  powiedział Goebbels do Żydów.
P
Petro
15 maja 2013, 18:53
1. Nie rozumiem oburzenia w związku z wypowiedzią patriarchy Lubomira (Huzara). W żadnym miejscu nie zakwestionował zbrodni, która miała miejsce na Wołyniu. Przypomniał o tym, że złożył przed samym Papieżem wyznanie win. Co jeszcze miałoby się stać ze strony ukraińskiej, aby polska strona była usatysfakcjonowana? Moim zdaniem: choćby nawet każdy Ukrainiec osobiście na klęczkach poszedł za pokutę na Jasną Górę, to i tak za 10 albo nawet za 5 lat, w kolejną większą rocznicę zbrodni wołyńskiej będą odbywać się publiczne nawoływania, aby Ukraińcy się pokajali i przeprosili. Po prostu: ofiary i ich potomkowie mają prawo do przeżywania bólu i krzywdy po zbrodni sprzed lat i nic tej rany nie zaleczy, gdy ktoś stracił tam ojca czy matkę. Jak byśmy do tego nie podchodzili, współcześni Ukraińcy nie ponoszą żadnej winy za zbrodnie na Wołyniu i - uwaga - w Galicji Wschodniej, a nie w Małopolsce Wschodniej, jak do dziś niektórzy piszą niezgodnie z jakąkolwiek geograficzno-historyczną prawdą.
jazmig jazmig
15 maja 2013, 17:43
Pisząć otwartym tekstem, kard. Huzar rżnie głupa, bo nie wierzę w to, że to jest jakiś przygłup. Próba analogii z tym, co zaszło w stosunkach z Niemcami to po prostu bezczelne fałszerstwo. Niemcy otwarcie przyznali się do swoich win, ściagali swoich zbrodniarzy (może nie zawsze pilnie, ale jednak) i jakoś tam starali się spłacić skutki swoich nazistowskich poczynań. Nie odwoływali się do Grunwaldu, wojny 30-letniej itp. prehistorii. Ukraińcy popełnili na Wołyniu zbrodnie niespotykanie okrutne. Rozcinanie żywcem brzuchów i wywlekanie z nich jelit lub niemowląt z łon ciężarnych kobiet, wyłupianie żywcem oczu, okrutne kaleczenie dzieci na oczach ich bezsilnych rodziców, mordowanie nie tylko dorosłych, ale również niemowląt, dzieci, kobiet itp. przecinanie żywcem piłą ludzi.... zbrodni tego rodzaju było wtedy bez liku. A kard. Huzar i Geoffrey pitolą sobie o czasach przed Chmielnickim i bredzą jak Piekarski na mękach. Już za Chmielnickiego ówcześni Kozacy wyczyniali zbrodnie, ale to, czego dokonywali Ukraińcy na Wołyniu w latach 40 ub. wieku, przekracza tamte zbrodnie. Ludzie, czy wy w ogóle jesteście chrześcijanami? Wasi księża brali udział w tych okrutnych mordach, błogosławili zboczonych oprawców ukraińskich i niejednokrotnie prowadzili zbrodniarzy!!! Jeżeli nie jest wam wstyd tego, co zrobili wasi przodkowie, to zamilknijcie. Współpraca z wami nie ma sensu, bo wy niedługo powtórzycie te zbrodnie. Zatem na pytanie kard. Huzara odpowiadam: dopóki Ukraińcy nie uznają swoich okrutnych win, dopóty rozmowa z nimi o pojednaniu jest bezcelowa. Ze zbrodniarzami nie wolno się pojednywać, jeżeli oni wcześniej nie uznają swoich win.
A
Andrzej
15 maja 2013, 17:21
Kardynał jak zwykle trafia w samo sedno. Poruszające są jego słowa z 2001 roku z mszy z udziałem Papieza.
W
Wernyhora
15 maja 2013, 17:13
  Nie dajmy się ogłupić. Chrześcijańską powinnością jest przebaczać, ale trzeba wiedzieć  c o  przebaczać i komu? i dlaczego?  Braciom Rusinom, którzy ratowali naszych - winni jesteśmy  nawet wdzięczność, są i tam sprawiedliwi wśród narodów świata. Jednak zbrodnie muszą być napiętnowane, tak jak zbrodniarze,  bo inaczej przyszłe pokolenia znów wejdą w mrok.  Rzeż wołyńska - pamięć  czy amnezja?
E
Ermlander
15 maja 2013, 17:01
No nie! Dosyć tego. Wybaczenie jest możliwe ale są jego warunki - analogiczne do waruków sakramentu spowiedzi (lub jak kto woli: pokuty i pojednania). Chyba, że jak zwykle winni wszystkiemu są Polacy i oni maja przprosić.
L
leszek
15 maja 2013, 15:41
----------- Zamordowanie 60 tys. niewinnych ludzi jest straszliwym złem, ale druga strona też będzie mówiła o swoich cierpieniach i ofiarach. Czy dojdziemy wtedy do porozumienia? Każda ze stron ma rację. Trudno będzie się zgodzić na przebaczenie wychodzące tylko z jednej strony. Każda ze stron będzie mówiła wtedy: To ty jesteś grzesznikiem a ja ofiarą, to ja tylko cierpiałem... A przecież obie strony dokonywały haniebnych czynów. --------- Można krytykować politykę przedwojennego państwa polskiego względem Ukraińców, raczej nikt w Polsce nie broni akcji burzenia świątyń prawosławnych na Podlasiu i Chełmszczyźnie w 1938 roku. Ale jest niemożliwe, aby ktoś w Polsce się zgodził na próbę włączenia masakry wołyńskiej w długi łańcuch "wzajemnych krzywd" i jakieś "hurtowe" wybaczenie win. Kardynał Huzar jest osobą godną szacunku i na pewno kierują nim dobre chęci, ale chyba ma jednak niewielki wgląd jak postrzeganie tych spraw wygląda po drugiej stronie. 
A
a
15 maja 2013, 15:18
Wypowiedzi kardynala przypominaja mi troche wypowiedzi A. Kwasniewskiego. On tez w kolko "wybierzmy przyszlosc". Kardyl mowi: "Zamordowanie 60 tys. niewinnych ludzi jest straszliwym złem, ale druga strona też będzie mówiła o swoich cierpieniach i ofiarach" Wyrznac, mowi sie nawet o 100tys ludzi, dzieci bez wyjatku. A kardynal "druga strona tez cierpiala". Kardynal broni swojej trzody bo mu sie rozejdzie, tak moge uzasadnic jego wypowiedzi. Ale co mnie sklonilo do wypowiedzi. 11 listopada przed kosciolem grekokatolickim slysze rozmowe grekokatolikow: "Idziesz na Parade Niepodleglosci", w odpowiedzi najpierw porozgladal sie, sciszyl glos i powiedzial a co mnie obchodzi to ich swieto. Nie spodziewal sie, ze uczestniczyc moga w ich kosciele rowniez katolicy. Mieszka grekokatolik w Polsce, chodzi do kosciola odbudowanego przez Polakow i co. Tak to wyglada od dolu.  Dzisiaj znowu slysze szkaluja W. Pileckiego. Ludzie o co chodzi?