Ukraina: w tych dniach Kościoły były z narodem

(fot. EPA/Siergiej Dolczenko)
KAI / drr

Kościoły chrześcijańskie na Ukrainie podczas wydarzeń minionego tygodnia stały przy cierpiącym narodzie. Był to najtragiczniejszy tydzień w trwających od trzech miesięcy protestach Ukraińców przeciwko dyktaturze prezydenta Wiktora Janukowycza.

Zaczęło się we wtorek 18 lutego, gdy siły bezpieczeństwa Berkutu przypuściły szturm na kijowski Euromajdan. Zwolennicy opozycji odpierali ataki petardami, koktajlami Mołotowa i pałkami. Zamieszki wybuchły też w innych miastach Ukrainy. Według ostatnich danych w wyniku trzydniowych walk w dniach 18-230 lutego zginęło w sumie 77 osób w tym 11 milicjantów. Najmłodsza z ofiar miała 18 lat. Setki ludzi zostało rannych i przebywa w szpitalach.

Duża liczba zabitych i rannych spowodowała, że niektóre obiekty kościelne w centrum Kijowa zamieniły się w szpitale polowe. Tak stało się np. z łacińską katedrą św. Aleksandra. Z kolei w pomieszczeniach przy greckokatolickim soborze Zmartwychwstania

Pańskiego powstało schronisko dla manifestantów z Majdanu.

Nabożeństwa żałobne

Przez cały tydzień w świątyniach wszystkich Kościołów chrześcijańskich odbywały się nabożeństwa żałobne w intencji poległych. W niezwykłych okolicznościach przebiegała Msza św. 22 lutego za poległych w Kijowie. Konkatedrę pw. św. Aleksandra, położoną blisko Majdanu i ul. Hruszewskiego, gdzie toczyły się najbardziej krwawe walki, wypełniły setki wiernych. Pod ołtarzem umieszczony był napis: "Daj im, Panie, Zmartwychwstanie". Pod zdjęciem jednej z pierwszych ofiar, paliły się świece. Liturgii przewodniczył biskup pomocniczy z Kijowa Stanisław Szyrokoradiuk, a w koncelebrze uczestniczyli licznie przedstawiciele duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego. Liturgia sprawowana była w języku ukraińskim. Biskup przypomniał, że podczas tych wszystkich strasznych i pełnych trwogi dni, w tej świątyni nie ustawała wspólna modlitwa.

"Wielka była jej moc, gdyż okazała się silniejsza aniżeli pałki i kule snajperów" - dodał. "Nigdy także nie traciliśmy nadziei - mówił biskup, że dobro i sprawiedliwość będą w ludziach silniejsze, aniżeli przemoc i nienawiść". Stanowczo przestrzegał przed pokusą zemsty i chęcią odwetu, które mogą zatruć atmosferę najbliższych dni. Wzywał do pojednania oraz przebaczenia wszystkim, którzy uczynili zło. Wspomniał, że jedną z ofiar był parafianin z tej wspólnoty. Powiedział, że zło przybrało w tych dniach wymiar nieomal apokaliptyczny. Biskup podziękował również kapłanom, którzy z wielką odwagą byli wśród ludzi na Majdanie.

W dniu żałoby narodowej na Ukrainie - 20 lutego - w świątyniach Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM) odprawiano nabożeństwa za ofiary ostatnich walk i starć w tym kraju. Poinformował o tym ukraińską agencję prasową UNIAN kierownik administracji UKP PM, metropolita boryspolski i browarski Antoni. Dodał, że modlono się za dusze ofiar wszystkich stron obecnego konfliktu. Modliliśmy się o wieczny pokój dla dusz tych wszystkich, których stracili życie w tych tragicznych dniach. Ludzie ci stoją obecnie przed Bogiem i potrzebują naszego wsparcia modlitewnego" - powiedział hierarcha. Dodał, że są wśród nich zarówno protestujący na kijowskim Majdanie, jak i stróże porządku i "ci, którzy stali się niewinnymi ofiarami przemocy, do jakiej dochodziło na ulicach stolicy". "Modlimy się za nich wszystkich, gdyż dla Kościoła wszyscy są równi" - zapewnił metropolita. Przypomniał, że "wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, wszystkich nas stworzył jeden Stwórca i wszyscy staniemy przed Nim w dniu Sądu Ostatecznego". Władyka prawosławny zaznaczył jednocześnie, że "w tych dniach wyrażamy swe współczucie tym wszystkim, którzy stracili swych bliskich oraz prosimy naszego Pana i Zbawcę, aby udzielił swej wszechmocnej pomocy wszystkim rodzinom, które spotkało teraz nieszczęście".

Modlitwy, apele, oświadczenia

Po tragicznych wydarzeniach w Kijowie zwierzchnicy Kościołów, organizacje i uczelnie religijne wydały liczne apele i oświadczenia. Ze zdecydowanym potępieniem przemocy, przelewu krwi i zabójstw wystąpiła Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR). W krótkim oświadczeniu, ogłoszonym dziś w Kijowie wezwała ona również, po raz kolejny, wszystkie zwaśnione strony do powstrzymania działań siłowych, a przedstawicieli władzy i opozycji do dalszych rozmów.

"Ponownie wzywamy, prosimy i błagamy strony konfliktu o powstrzymanie stosowania siły, a przedstawicieli władz i opozycji o kontynuowanie rozmów. Do czasu ich zakończenia apelujemy do władzy i opozycji o natychmiastowe powstrzymanie działań siłowych z obu stron" - głosiło oświadczenie Rady. Odwołuje się ono również do poczucia odpowiedzialności i mądrości. "Od każdego z nas zależy, czy będziemy w stanie powstrzymać ten bratobójczy konflikt" - napisali zwierzchnicy i przedstawiciele wspólnot wyznaniowych Ukrainy.

Rada zapewniła przy tym, że jest gotowa włączyć się wszystkim dostępnymi sobie środkami do przywrócenia pokoju w kraju. "Wzywamy wierzących do dalszych modlitw za Ukrainę, o pokój, jedność i niezależność dla niej. W jedności jest siła narodu - Boże, daj nam jedność!" - stwierdzili na zakończenie liderzy religijni.

"W imieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego zwracam się za pośrednictwem swych braci w biskupstwie do duchowieństwa, wspólnot i wiernych Kościoła katolickiego o modlitwę (...) Kraj nasz potrzebuje obfitych łask, aby wyjść z tych trudnych prób" - napisał zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk. O sytuacji na Ukrainie abp. Szewczuk mówił też w rozmowie z ukraińskim "Radiem Era". - Ukrainę zmienią dzisiaj nie reformy, które ktoś chce wprowadzić odgórnie za pomocą kolejnego rozporządzenia, ale ci ludzie, którzy stoją i działają na Majdanie - mówił. Podkreślił, że trzy miesiące wydarzeń na kijowskim Majdanie Niepodległości są czasem wielkiego oczyszczenia narodu ukraińskiego. - Być może każdy dzień tego okresu należy liczyć jak rok, a każdy miesiąc jak dziesięciolecie, dlatego że nasza młodzież dokonała kolosalnego skoku do przodu. Młodzi ludzie stali się zdolni do tego, aby być odpowiedzialnymi za swoją ziemię, za swój kraj i naród - mówił abp Szewczuk.

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego podzielił się dwoma wydarzeniami, które szczególnie go poruszyły. Po pierwsze, gdy do ludzi strzelali snajperzy, do kapłanów przebywających na Majdanie ustawiały się kolejki do spowiedzi. - Wiedzieli, że być może po tej spowiedzi wyjdą na barykady, aby oddać życie za swoją Ukrainę. Być może wiele spośród tych osób, które ujrzały wówczas oblicze śmierci, dokonało przeglądu całego swego życia i już na zawsze od tego miesiąca stali się nowymi ludźmi - mówił arcybiskup. Drugie jego spostrzeżenie dotyczy ludzi, którzy przestali się bać i wzięli "odpowiedzialność za swe rodziny, budynki, miasta i wsie". - Ta obywatelska odpowiedzialność za swoją ziemię jest bardzo głębokim znakiem dokonującego się oczyszczenia naszego społeczeństwa, jego przemiany i przeobrażenia - oświadczył hierarcha.

Z polecenia metropolity lwowskiego abp. Mieczysława Mokrzyckiego, przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich obrządku łacińskiego Wydział Duszpasterski archidiecezji lwowskiej po raz kolejny wezwał duchowieństwo i wiernych do modlitwy i postu w intencji pokoju oraz za ofiary starć i ich rodziny. Zachęcamy naszych wiernych, aby ofiarowali post i modlitwę przyczyniając się w ten sposób do szybkiego i sprawiedliwego rozwiązania trwającego konfliktu" - powiedział KAI o. Sławomir Zieliński OFMConv, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego archidiecezji lwowskiej.

Od niedzieli 23 lutego przez cały tydzień kapłani codziennie po każdej Mszy św. odprawiali nabożeństwo w intencji pokoju, a poniedziałek 24 lutego został ogłoszony w parafiach dniem postu. We wprowadzeniu do Mszy św. i przed aktem pokuty zaznaczono: "Słuchając naszego Boga,

wspominając kolejne ofiary Majdanu i ich zrozpaczone rodziny, ponownie wzywamy do modlitwy miłości i do postu. Ofiarujmy ten dar w intencji pokoju w Ukrainie a szczególnie za zamordowanych i ich rodziny, za rannych i spieszących im z pomocą oraz za tych, którzy dzisiaj są naszymi przyjaciółmi i wrogami".

Do modlitwy z wiarą i postu w intencji tych, którzy zginęli i tych, którzy jeszcze walczą, wzywał wszystkich katolicki biskup pomocniczy kijowsko-żytomierski i administrator apostolski diecezji łuckiej Stanisław Szyrokoradiuk. W krótkiej wypowiedzi dla ukraińskiego czasopisma katolickiego "Credo" zaznaczył, że obecna władza nie zrobiła nic, "aby jakoś uspokoić ludzi stojących obecnie na Majdanie", zrobiła natomiast bardzo dużo, aby było wiele ofiar. Bp Szyrokoradiuk OFM przywiózł 22 lutego na kijowski Majdan krzyż, poświęcony w 2004 przez Jana Pawła II. W zamyśle Ojca Świętego ma on służyć szczególnej misji - nieść pokój światu. Od tamtego czasu nawiedził on już 34 stolice różnych krajów i punkty zapalne na całym świecie. "Świat potrzebuje łaski Bożej i ten święty znak w takim trudnym okresie przybył właśnie do Kijowa, gdy my, jak nigdy wcześniej, też potrzebujemy pokoju" - powiedział biskup, przekazując krzyż. Dodał, że tam, gdzie on się pojawi, zapanowuje pokój i spokój. "Dzisiaj krzyż ten niesie Ukrainie nadzieję, że naprawdę również w naszym kraju zapanuje pokój" - spodziewa się katolicki administrator apostolski diecezji łuckiej.

Do powstrzymania przemocy i modlitwy w związku z konfliktem w Kijowie wezwał także kierujący sprawami Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita boryspolski Antoni Pakanycz. Prawosławny hierarcha przypomniał, że od początku kryzysu politycznego i konfliktu Ukraiński Kościół Prawosławny PM wielokrotnie wzywał do zaprzestania przemocy i pokojowego rozwiązywania konfliktów. Niestety głos ten nie został wysłuchany.

Greckokatolicki biskup Borys Gudziak, który codziennie modlił się z opozycją na Majdanie, prosił Europę o nacisk na prezydenta Putina, aby uniknąć katastrofy. Przyznał, że presje i sankcje są ważne. "W ciągu ostatnich czterech lat kraj osiągnął najwyższy poziom korupcji, rozkładu i niesprawiedliwości. Ludzie wyszli na ulice w sprawie Europy, ale przede wszystkim, by upomnieć się o własną godność - zauważa greckokatolicki hierarcha. Ostrzegł on również przed moskiewską dezinformacją, która przedstawia wydarzenia na Ukrainie jako neonazistowski zamach na prawowitą władzę. Nam z kolei mówią, że to wszystko spisek żydowski - dodaje bp Gudziak zapewniając, że ekstremiści na Majdanie stanowią mniejszość. Zapewnił, że pozostanie wśród protestujących, bo jest duchownym ze szkoły Franciszka. Od pasterza musi zalatywać zapach owiec - przypomniał bp Gudziak.

Na Majdanie posługiwali też kijowscy dominikanie. O. Jacek Dudka odmawiał z protestującymi różaniec w intencji pokoju. O. Petro Blog rozdawał obrazki z wizerunkiem św. Michała Archanioła, prosząc o modlitwę do tego patrona Ukrainy i Kijowa. Dominikanie potwierdzili też systematyczny odstrzał demonstrantów przez snajperów, którzy trafiali przypadkowych ludzi, celując w głowę, szyję i serce - jak mówił o. Dudka.

Papież, kardynałowie, Europa modli się za Ukrainę

Od wezwania do modlitwy za Ukrainę i wyrażenia solidarności z tamtejszymi kardynałami rozpoczął się drugi dzień obrad nadzwyczajnego konsystorza w Watykanie. Ojciec Święty spotkanie purpuratów w Nowej Auli Synodalnej rozpoczął słowami: "Chciałbym przekazać pozdrowienia, nie tylko osobiste, ale w imieniu wszystkich, ukraińskim kardynałom: emerytowanemu arcybiskupowi Lwowa - Jaworskiemu i emerytowanemu arcybiskupowi większemu kijowsko-halickiemu Huzarowi, którzy w tych dniach tak bardzo cierpią i przeżywają wiele trudności w swej ojczyźnie. Może dobrze byłoby przesłać to orędzie w imieniu wszystkich? Czy się zgadzacie z tym wszyscy?" - zapytał papież. Jego słowa purpuraci zgromadzeni w auli przyjęli oklaskami. Także specjalny list z zapewnieniem o modlitwie za Ukrainę ze strony papieża i kardynałów uczestniczących w konsystorzu wystosował dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano.

Do włączenia się w modlitwę Ojca Świętego za Kościoły i naród ukraiński wezwało prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). W swoim oświadczeniu prezydium CCEE zapewnia naród ukraiński o swej duchowej solidarności i wzywa wszystkich obywateli Europy do szczególnej modlitwy w tych dniach za osoby cierpiące oraz rodziny ofiar. "Niech Bóg obdarzy naród ukraiński pokojem!" - czytamy w oświadczeniu prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy.

O podjęcie modlitwy i postu w intencji rozejmu i pokoju na Ukrainie wezwał osoby wierzące i wszystkich ludzi dobrej woli duchowy zwierzchnik prawosławia, Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Przypomniał, że demokratycznie wybrane władze a także przedstawiciele opozycji ponoszą odpowiedzialność za ochronę godności życia ludzkiego obywateli kraju. Nie może być miejsca na brutalność i przelewanie krwi. Potępił przemoc i agresję zarówno ze strony policji jak i protestujących, prowadzącą do zabicia niewinnych osób. Wezwał strony konfliktu do podjęcia dialogu.

Dokładnie w 3 miesiące po rozpoczęciu protestów społecznych na kijowskim Majdanie Patriarcha Moskiewski i Całej Rusi Cyryl I zabrał głos w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Jego oświadczenie, wyrażające "ból i niepokój" z tego powodu, ogłoszono późną nocą 21 lutego na stronie internetowej Patriarchatu Moskiewskiego. Nie wyjaśnił przy tym powodu swego, tak długiego milczenia na ten temat ani nie zajął wyraźnego stanowiska co do stopnia odpowiedzialności poszczególnych stron konfliktu. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) zaznaczył, że "z poruszeniem, bólem i niepokojem" śledzi wydarzenia w tym kraju. Podkreślił, że Kijów jest mu bardzo bliski i że jest to kolebka chrześcijaństwa na Rusi, toteż "niewypowiedziany ból wywołują wiadomości o licznych ofiarach w tym świętym mieście, o setkach rannych i o zamieszkach w różnych miastach Ukrainy".

Według Cyryla w kraju tym "na razie powstrzymano scenariusz wojny domowej, ale może się on jeszcze spełnić". Wezwał on mieszkańców Ukrainy, aby nie wyrzekali się "szacunku wobec samych siebie, siebie nawzajem i wobec prawa". Podziękował tym przedstawicielom Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (Patriarchatu Moskiewskiego), którzy znaleźli w sobie siły, aby "konsekwentnie nawoływać walczących ze sobą do pokoju i miłości braterskiej; tym, którzy opowiadają się za prawem Ukraińców do życia w zgodzie ze swoją wiarą i uczciwie, za zachowaniem tradycyjnych dla Ukrainy wartości moralnych i religijnych, mających swe źródło w Chrzcielnicy Kijowskiej, która wyznaczyła cywilizacyjny rozwój narodów Świętej Rusi".

O modlitwę w intencji Ukrainy zaapelowali do wiernych m. in. przewodniczący Konferencji Biskupów Białorusi, Słowacji, Czech. W liturgiczne wspomnienie błogosławionych pastuszków z Fatimy Franciszka i Hiacynty Marto o pokój na Ukrainie modlili się Portugalczycy. Modlitwa była odpowiedzią na apel duszpasterstwa Ukraińców mieszkających w Portugalii.

Bez ofiar nie ma zwycięstwa

"Ludzie, którzy złożyli ofiarę ze swego życia w Kijowie to są męczennicy walczący o lepsze jutro nie tylko Ukrainy ale i Europy a także wielu krajów świata" - powiedział ks. Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie i prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza komentując tragiczne wydarzenia w Kijowie. "Bez ofiar nie ma zwycięstwa. Jako chrześcijanie dobrze o tym wiemy, że gdy dochodzi do walki dobra ze złem, to musimy być gotowi nawet na śmierć. Ludzie, którzy złożyli ofiarę ze swego życia w Kijowie, to męczennicy walczący o lepsze jutro nie tylko Ukrainy, ale i Europy, a także wielu krajów świata. Albo będziemy się solidaryzować, gdy chodzi o obronę wartości, albo będziemy egoistycznie działać każdy na własną rękę. Obecna sytuacja na Ukrainie obnażyła wiele zła jakie toczy współczesne społeczeństwa, jak choćby to, że Europa i Polska dała się wciągnąć w grę przez dyktaturę kryminalno-korupcyjną, z którą są prowadzone interesy. Uznano, że jest czymś normalnym współpraca z taką ekipą ludzi. Teraz mamy tego konsekwencje. Politycy są ograniczeni w swoich deklaracjach, bo wielu polskich przedsiębiorców ma swoje interesy na Ukrainie z tymi, którzy są gotowi zabijać własnych obywateli. Od dawna było o tym wiadomo, ale uważano, że zasadny moralne, prawda, uczciwość, przejrzystość w biznesie i polityce można ignorować" - powiedział ks. Batruch.

Sytuacja na Ukrainie nadal daleka jest od stabilizacji. Jak na razie 22 lutego br. parlament zdecydował o przywróceniu konstytucji z 2004 roku i pozbawieniu władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Na wolność wyszła Julia Tymoszenko, była prezydent Ukrainy, która spędziła w więzieniu prawie trzy lata i zaraz po wyjściu z niego pojechała do Kijowa, gdzie spotkała się z tłumami ludzi na Majdanie. Mówiła im: "Jestem z Was dumna. Kule snajperów na zawsze zostaną w naszych sercach". Zapowiedziała też, że weźmie udział w wyborach prezydenckich, które na Ukrainie odbędą się 25 maja.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ukraina: w tych dniach Kościoły były z narodem
Komentarze (4)
24 lutego 2014, 12:43
@jazg To przeciez wiadomo Solidarność finansowała CIA, rewizjoniści z Bonn oraz Watykan @jazmig A demokratycznie wybrany Prezydent Ukrainy miał dużą daczę bo syn mu kupił jako młody zdolny selfmade biznesmen ;-)
24 lutego 2014, 12:39
Pozyteczni durnie. Deon też to lansował: [url]http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/451732,apel-mlodej-ukrainki-finansowali-amerykanie.html[/url]
Kamila
24 lutego 2014, 09:52
jazmig, urodziłes sie wczoraj, czy wręcz przeciwnie, w 1970 i 1981 także byłeś po stronie milicji "biernie" blokujacej dostęp do budynków rzadowych? Twoje brednie przekraczają granice przyzwoitości
jazmig jazmig
23 lutego 2014, 17:27
Dawno nie czytałem takiego steku bzdur, przekłamań i przeinaczeń. KAI przerosła GW w wyścigu o fałszowanie faktów. O tym, czego chce UKGK, można przeczytać tutaj: [url]http://lubczasopismo.salon24.pl/ukraina/post/567454,grecko-katolicki-arcybiskup-wzywa-do-nasladowania-stepana-bander[/url] Ja widziałem filmy z Majdanu i widać było, że stroną agresywną byli demonstranci, a Berkut biernie blokował dostęp do budynków rządowych. Natomiast propagandziści z KAI piszą, jakoby Majdan się bronił. Przecież to Majdan atakował koktailami mołotowa milicję, a nie odwrotnie. Snajper strzelał do milicjantów i wielu z nich ranił, zatem nie wmawiajcie mi, że był to ktoś z milicji. W jakim kraju policja nie reagowałaby na tego rodzaju zdarzenia przez 3 miesiące? Kto ma zastąpić ekipę Janukowycza, skoro Majdan nie słucha ani Jaceniuka, ani Kliczki, ani Tymoszenko? Kto tak naprawdę tym steruje?