Umiejętność modlenia się papież zawdzięcza swojej babci. Jak modli się Franciszek?
- Moja babcia nauczyła mnie modlić się i nadal mam wiele z tej prostej pobożności: modlitwa, prośba i, jak mówimy w Argentynie, wiara węglarza. Kiedy się modlę, nie jestem skomplikowany. Niektórzy mogą nawet powiedzieć, że mam staromodną duchowość – powiedział papież w wywiadzie dla argentyńskiej telewizji Télam.
- Nie można osiągnąć bezpieczeństwa częściowego, dotyczącego pojedynczego kraju, jeśli nie będzie bezpieczeństwa integralnego, ogarniającego wszystkich – podkreślił Franciszek. Zaznaczył, że kryzysy są zaproszeniem do wzrostu, choć nie łatwym. Wychodzi się z nich tylko idąc „wzwyż” i zawsze z innymi. Gdy zaś chce się wyjść z kryzysu na własną rękę, zamiast rozwiązania zaczyna budować się labirynt.
Papież Franciszek o synodzie
Wewnątrz samego Kościoła temu pójściu razem ma służyć obecnie przeżywany synod. Choć wywiad przeprowadzono końcem września, zapytano Franciszka również o tę kwestię. Papież przypomniał, że już jego poprzednicy widzieli konieczność zmian w Kościele i nawet patrząc na ostatnie półtora wieku, można zobaczyć, jak bardzo wspólnota wiernych się zmieniła. Wskazał za Wincentym z Lerynu, że „zmiany w Kościele, aby były prawdziwe, muszą spełniać trzy warunki: konsolidować się, wzrastać i uszlachetniać wraz z upływającymi latami”.
- Kościół musi się zmieniać, pomyślmy o tym, jak zmieniał się od Soboru [Watykańskiego II] aż do teraz i jak musi nadal zmieniać się w swojej formie, w sposobie, w jaki proponuje prawdę, która się nie zmienia. Innymi słowy, objawienie Jezusa Chrystusa nie zmienia się, dogmaty Kościoła nie zmieniają się, ale [to wszystko] rośnie, rozwija się i szlachetnieje jak sok drzewa. Ten, kto nie podąża tą drogą, cofa się i zamyka się w sobie samym. Zmiany w Kościele zachodzą w tym przepływie tożsamości Kościoła. I musi się on zmieniać wraz z wyzwaniami, jakie przed nim stoją. Dlatego sedno jego zmian jest zasadniczo duszpasterskie, bez negowania istoty Kościoła – wyjaśnił Franciszek.
Papież: "Kiedy się modlę, nie jestem skomplikowany"
Wśród wielu innych tematów, jakie poruszono w rozmowie, papieża zapytano też o jego osobistą relację z Bogiem. - Wiem, że to obraz, ale jest w nim wiele prawdy: zachowuję wiele z mej dziecięcej pobożności. Moja babcia nauczyła mnie modlić się i nadal mam wiele z tej prostej pobożności: modlitwa, prośba i, jak mówimy w Argentynie, wiara węglarza. Kiedy się modlę, nie jestem skomplikowany. Niektórzy mogą nawet powiedzieć, że mam staromodną duchowość. Być może tak jest. W tym sensie istnieje wspólny wątek od dzieciństwa do teraz – stwierdził papież.
- Świadomość religijna bardzo wzrosła, jest czymś innym, dojrzała, ale sposób, w jaki wyrażam siebie w relacji z Bogiem, jest zawsze prosty. Nie lubię być skomplikowany. Czasem mówię: «Ty to rozwiąż, bo ja nie potrafię». I proszę o wstawiennictwo Maryję, świętych, aby mi pomogli. A kiedy muszę podjąć decyzję, najpierw zawsze jest prośba o światło z góry. Ale Pan jest dobrym przyjacielem, traktuje mnie dobrze. Troszczy się bardzo o mnie, tak jak troszczy się o nas wszystkich. Musimy zobaczyć, jak troszczy się o nas, jak troszczy się o każdego z nas na swój własny sposób. To bardzo piękne – powiedział Franciszek.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł