W 5. rocznicę śmierci kardynała Franciszka Macharskiego
Inteligencja, pracowitość, skromność, intuicja w ocenie spraw religijnych, ludzkich i społecznych - takimi przymiotami, w ocenie przyjaciół i współpracowników, obdarzony był kardynał Franciszek Macharski.
Dla wiernych był jednak przede wszystkim wspaniałym duszpasterzem. Godnym następcą wielkich poprzedników - kardynałów Dunajewskiego, Sapiehy, Wojtyły.
W czasie pełnienia funkcji metropolity kard. Macharski poświęcił i konsekrował kilkadziesiąt kościołów i kaplic. Założył ponad sto parafii. Jednocześnie, napominał proboszczów, by budując świątynie nie zapominali o ubogich, bo świątynia wcale nie musi być dziełem sztuki. Wybór ubogich był jego wyborem stylu życia.
Sam bardzo skromnie żył. Ludzie, którzy znali kard. Macharskiego, potwierdzają, że nie obnosił się ze swoją godnością. W trakcie spotkań z wiernymi, np. w czasie wielkanocnego święcenia pokarmów czy corocznych wigilii na krakowskim Rynku Głównym bardzo długo rozmawiał z przybyłymi. Ściskał ręce i składał życzenia każdemu, kto się do niego dopchał. Wśród tych osób było wielu samotnych, ubogich, bezdomnych.
W latach 1979-2005, gdy był metropolitą krakowskim, powstały domy samotnej matki, rodzinne domy dziecka, zakłady opiekuńczo-lecznicze, poradnie psychologiczne i schroniska dla bezdomnych. W latach 80-tych wspierał internowanych, organizował msze za ojczyznę. Czynnie włączał się w pomoc poszkodowanym przez powodzie, ofiarom wojny w Rwandzie, uchodźcom z Czeczenii. Był też wytrawnym dyplomatą. A to wielka zaleta, bo biskup powinien być z jednej strony pasterzem, a z drugiej strony dyplomatą właśnie, żeby nie zrażać ludzi do siebie nierozsądną decyzją czy nierozważnym słowem.
Brał pod uwagę zdanie, opinię innej osoby. Przychylając się do niej, jeśli była poparta sensownymi argumentami. A przy tym wszystkim był osobą „niesterowalną”. Mówiąc inaczej, wszystkie problemy diecezji, poszczególnych księży, wiernych, starał się dokładnie przemyśleć, pomodlić, nie ulegając jakiejkolwiek presji, z czyjejkolwiek strony…
Znała go cała Polska. I nie tylko Polska. Stało się tak za sprawą wyboru Jana Pawła II, kardynała z Krakowa, na Stolicę Piotrową, bo to właśnie ksiądz Franciszek, nieznany wówczas szerzej rektor seminarium krakowskiego, zastąpił papieża „z dalekiego kraju” w krakowskim pałacu arcybiskupim.
Kierując archidiecezją krakowską przez 27 lat, godnie zastąpił swoich poprzedników - kardynałów Dunajewskiego, Sapiehę, Wojtyłę. Najlepszym dowodem jest m.in. to, że aż siedem razy odwiedził go w Krakowie kard. Raztinger, późniejszy papież Benedykt XVI.
Kardynał Franciszek Macharski był postacią rozpoznawalną w Watykanie. Z szacunkiem odnosili się do niego watykańscy kardynałowie, pełniący tam znaczące funkcje. Mogło się wydawać, że kardynał Macharski naśladował kardynała Wojtyłę, ale to raczej kwestia podobnej formacji charakteru, ducha. Sam często podkreślał, że nikogo nie naśladuje.
Książka „Kardynał Franciszek Macharski, kultura, media. W 5. rocznicę śmierci Metropolity Krakowskiego”
W książce opublikowane zostały teksty znanych postaci ze świata polityki, nauki, kultury, mediów a także duchownych, którzy wypowiadają się na temat kard. Macharskiego i jego dokonań. Znalazł się w niej m.in. tekst profesora z Uniwersytetu Fu Jen w Tajpej na Tajwanie. Kard. Franciszek Macharski - o czym mało, kto wie - był pierwszym Polakiem, który został uhonorowany doktoratem honoris causa tajwańskiego uniwersytetu. Ponadto w książce przeczytać można o działalności kard. Franciszka w czasie stanu wojennego i o pomocy, jakiej udzielał represjonowanym i ich rodzinom, a także o zagadnieniach dotyczących jego homiletyki. Kazania kard. Macharskiego nie były łatwe w odbiorze, ponieważ wymagały od słuchającego skupienia i naprawdę głębokiej wiary.
Red. Robert Nęcek, Joanna Sobczyk-Pająk "Kardynał Franciszek Macharski, kultura, media. W 5. rocznicę śmierci Metropolity Krakowskiego" Wydawnictwo Arsarti
Skomentuj artykuł