Wandale pomazali trzy budynki kościelne w Warszawie. "To przeciwnicy ustawy zatrzymaj aborcję"

(fot. PAP / Tomasz Gzell)
PAP / pch

Wandale pomazali we wtorek ogrodzenie budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej, dom parafialny przy warszawskiej Archikatedrze św. Jana Chrzciciela i budynek Kurii Warszawsko-Praskiej. Zdaniem proboszcza archikatedry ks. Bogdana Bartołda sprawcami są zwolennicy aborcji.

Napisy "Oto ciało moje, oto krew moja. Wara wam" i "Mordercy kobiet" pojawiły się we wtorek w trzech punktach Warszawy: na ogrodzeniu budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej przy ul. Miodowej, na domu parafialnym przy archikatedrze św. Jana Chrzciciela i na drzwiach i schodach budynku Kurii Warszawsko-Praskiej. Na tym ostatnim nieznani sprawcy napisali jeszcze "Rwanda pamiętamy".

DEON.PL POLECA

Ks. Bartołd powiedział PAP, że napisy zauważył rano, kiedy szedł na mszę św. około godz. 6.50. "Wczoraj, kiedy wracałem z koncertu około 21 jeszcze ich nie było" - zaznaczył. Zdaniem ks. Bartołda, wandalizmu dopuścili się przeciwnicy obywatelskiego projektu ustawy "Zatrzymaj aborcję", który Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny skierowała w poniedziałek do podkomisji. Projekt zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.

"Nie ulega wątpliwości, że te napisy odnoszą się do tej ustawy. Wygląda to na zorganizowaną akcję przeciwko nauczaniu Kościoła, który broni życia od poczęcia do naturalnej śmierci i przypomina, że życie jest święte. A są osoby, które się z tym nie zgadzają" - podkreślił.

Przypomniał, że budynek parafialny jest zabytkiem, który cztery lata temu został odnowiony za pieniądze z budżetu Warszawy. "Możemy się różnić w poglądach, możemy dyskutować, natomiast nie jest do zaakceptowania forma niszczenia obiektów zabytkowych należących do wspólnoty Kościoła. To jest po prostu wandalizm i barbarzyństwo" - ocenił ks. Bartołd.

Poinformował, że zawiadomił policję, która była już na miejscu. "Złożyłem zeznania na okoliczność ścigania sprawców, bo trzeba będzie wystąpić do ubezpieczyciela, który będzie żądał zadośćuczynienia" - wyjaśnił. Proboszcz parafii archikatedralnej powiedział, że na zainstalowanym na ul. Kanonia monitoringu zostało zarejestrowanych kilka osób.

Jak powiedziała PAP Anna Wojtas z Biura Prasowego Archidiecezji Warszawskiej, napisy które pojawiły się na ogrodzeniu budynku Kurii, były podobnej treści i najprawdopodobniej zostały sporządzone przez tę samą osobę co na dwóch pozostałych budynkach. Dodała, że napisy z prawej strony przy głównej bramie wjazdowej zostały już zasłonięte.

Oficer prasowy komendanta rejonowego policji w Warszawie nadkom. Robert Szumiata poinformował PAP, że jeśli wojewódzki konserwator zabytków potwierdzi, iż zniszczone budynki są zabytkami, to policja będzie prowadziła postępowanie z urzędu na podstawie art. 108 ustawy o ochronie zabytków. "Kuria na Miodowej na pewno jest zabytkiem, jednak nie wiemy, czy jest nim ogrodzenie, na którym sporządzono napisy. Na ul. Kanonii sprawa jest prostsza, ponieważ sporządzono je na elewacji budynku" - zaznaczył.

"Będziemy prowadzić postępowanie, analizować nagrania z monitoringu, które zabezpieczyliśmy, i będziemy starać się zatrzymać sprawców oraz oszacować wysokość strat" - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wandale pomazali trzy budynki kościelne w Warszawie. "To przeciwnicy ustawy zatrzymaj aborcję"
Komentarze (2)
TT
Tomasz Traczykiewicz
4 lipca 2018, 10:13
Synagoga to male piwo! Gdyby to byl meczet, to te lewackie i pedalskie osobniki wolalyby juz mieszkac w wiezieniu...Szkoda, ze ich matki nie myslaly tak jak one...
WDR .
4 lipca 2018, 03:07
Gdyby to była synagoga...