"Watykan mógłby mieć własną flotę"
Gdyby tylko się na to zdecydowano, Państwo Watykańskie mogłoby mieć własną flotę - pisze w niedzielę watykański dziennik „L'Osservatore Romano”. Dziennik przypomina, że w numerze 10 z 15 września 1951 r. „Acta Apostolicae Sedis” – oficjalnej publikacji, zawierającej wszystkie dokumenty papieża i Stolicy Apostolskiej – zamieszczono dekret Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego, zatytułowany „Żegluga morska pod flagą Państwa Watykańskiego”.
Autor artykułu, redaktor dziennika Mario Ponzi, przywołuje preambułę konwencji o tranzycie, podpisanej w Barcelonie 20 kwietnia 1921 r. i akt końcowy konferencji Ligi Narodów, która odbyła się w tym samym mieście dwa lata później, których sygnatariusze „uznawali banderę każdego kraju pozbawionego dostępu do morza, gdy jest zarejestrowana w określonym miejscu, znajdującym się na jego obszarze, a miejsce to stanowić będzie port dla jego statków”.
O możliwości takiej wspomina się ponownie w 1927 r., gdy wskazane zostały dwie miejscowości ewentualnej dyslokacji portu: „obszar w pobliżu Torre Clementina w wiosce Fiumicino bądź, jako alternatywa, na odcinku wybrzeża w Górnym Lacjum w okolicach Torre Flavia, pobliżu Ladispoli, oraz w Civitavecchia”.
Potem nie było już mowy o „watykańskiej flocie” aż do wspomnianego dekretu z 1951 roku. „Nic nie wiadomo, aby w czasach nowożytnych jakiś statek watykański czy przynajmniej pod banderą watykańską kiedykolwiek pływał po morzach” – pisze Mario Ponzi, dodając zaraz, że są dowody na to, że podejmowano próby korzystania z watykańskiej flagi. Podjął ją na przykład pewien franciszkański misjonarz w Hongkongu, który uważał, że biało-żółta flaga z kluczami Piotrowymi mogłaby mu ułatwić misje, dodając jej wiarygodności. Watykan jednak odmówił zgody na to, nie chcąc stwarzać precedensu.
Są też dowody, czytamy dalej, że namawiano Watykan, by uzbroił swoje jednostki morskie; sugerował to Piusowi XII m.in. szef kolaboranckiego rządu francuskiego w Vichy marszałek Philippe Pétain. „Papieża odwiódł od tego monsignor Domenico Tardini, sekretarz Kongregacji Nadzwyczajnych Spraw Kościoła. Według świadectw miał on z typowym dla siebie rozbrajającym sarkazmem powiedzieć: «Dlaczegóż by nie? Brakuje jeszcze, byśmy rozpisali konkurs na admirała i artykułu w «L'Osservatore Romano» pod takim na przykład tytułem: Od nawy Piotrowej po flotę watykańską»”.
Teoretycznie jednak, dodaje Ponzi, wszystko jest gotowe, by zwodować jednostkę pod banderą Państwa Watykańskiego. Określone bowiem zostały zarówno wygląd i oznakowanie takiego statku, jak i zasady naboru admirała czy kapitana oraz obowiązkowa obecność na pokładzie kapelana. Nie mówi się natomiast o tym, jakiej mieliby oni być narodowości, „można by więc zgromadzić załogę wielonarodowościową”.
„Nie ma jednak takiego problemu, ponieważ jedynym statkiem należącym do Watykanu, który znajduje się obecnie na wodzie, jest żelazny galeon, dzieło przypisywane Giovanniemu Vasanzio, pochodzące z XVII wieku, które nadaje kształt jednej z charakterystycznych fontann w Ogrodach Watykańskich” - kończy swój artykuł Mario Ponzi.
Skomentuj artykuł