Wrocław: ekumeniczne 500-lecie Reformacji?

KAI / drr

W ramach Spotkania Chrześcijan we Wrocławiu 4-6 lipca, odbyła się w polskokatolickiej katedrze Marii Magdaleny debata dotycząca obchodów jubileuszu 500-lecia Reformacji.

Prowadził ją dziennikarz Maciej Gajek a uczestnikami byli: sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej - ks. Martin Junge, redaktor naczelny portalu ekumenizm.pl - Dariusz Bruncz, teolożka i koordynatorka Komisji ds. kobiet ŚFL na region Europy Środkowo-Wschodniej - Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska oraz ks. dr Adam Palion, referent ekumeniczny Archidiecezji Katowickiej Kościoła Rzymskokatolickiego.

- Gdybyśmy obchodzili 400-lecie Reformacji 100 lat temu, temat roli kobiet podczas Reformacji w ogóle nie byłby poruszany. Dopiero ostatnie 100 lat sprawiło, że rozwinęły się ruchy emancypacyjne i feministyczne. Ważne jest przy tym, że nie spoglądamy tylko na wydarzenia historyczne, ale skupiamy się nad współczesną rolą kobiet w Kościele - rozpoczęła dyskusję Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska.

DEON.PL POLECA

Z kolei ks. Martin Junge zaznaczył, że ŚFL podchodzi do jubileuszu Reformacji globalnie - Reformacja wyszła z niemieckiej Wittenbergi, ale wkrótce stała się obywatelką świata. Ks. Junge podkreślił także ekumeniczny charakter obchodów. - Byłoby fatalnym błędem, gdybyśmy skupili się tylko na 1517 r., i jednocześnie zapomnieli o blisko 100 latach intensywnego dialogu ekumenicznego oraz osiągnięć tak istotnych, jak Wspólna Deklaracja o Usprawiedliwieniu z 1999 r., czy Przeproszenie Mennonitów przez Luteran rok później. Przywołując dokument "Od konfliktu do Komunii" ks. Junge zauważył, że szereg teologicznych tematów został już poddany wspólnej teologicznej refleksji. To, co jeszcze dzisiaj dzieli luteran i katolików, to definiowanie Kościoła, rozumienie urzędu duchownego i Eucharystia. Zależy nam na jedności. Musi nam na niej zależeć - podsumował ks. Junge.

Dariusz Bruncz z kolei zwrócił uwagę na dokument "Od konfliktu do Komunii", jako przełomową pierwszą próbę wspólnego, katolickiego i luterańskiego zmierzenia się z tematem Reformacji. Publikacja dokumentu jest ważnym, ekumenicznym krokiem. Zaznaczył też, że rozumienie pojęcia jedności jest różnorodne, co oddają dokumenty takie, jak: Dominus Iesus oraz Konkordia Leuenberska. Przypomniał też słowa papieża Benedykta XVI - "Jedność, to nie tylko nasze starania, ale także to, co otrzymujemy od naszego Pana - Jezusa Chrystusa".

Do tego odniósł się ks. dr Adam Palion zaznaczając, że w Polsce brakuje historycznej wiedzy, stąd należy działać ekumenicznie na płaszczyźnie międzyludzkiej. Dokument "Od konfliktu do Komunii" należy potraktować jako zadanie, abyśmy wszyscy mogli spotkać się przy stole naszego Pana. Dodał też, że wielkim osiągnięciem jest dzisiaj fakt wspólnego debatowania i wzajemnego słuchania, co jeszcze kilka dziesięcioleci wcześniej nie było możliwe. Przywołał też praktyczne przykłady realizacji ekumenicznych dążeń, jak wspólne czytanie Biblii, czy ekumeniczne konkursy wiedzy biblijnej.

Rozmówcy wspólnie uznali też, że Reformacji nie można traktować jako absolutnego początku historii ewangelicyzmu. Należy pamiętać o wspólnym dla chrześcijaństwa zachodniego dziedzictwie teologicznym antyku i średniowiecza.

Debatę podsumował sekretarz generalny ŚFL przywołując ewangeliczną historię uzdrowienia chorego przy sadzawce Betseda. Przypomniał pytanie Jezusa - Czy chcesz być uzdrowiony? Po czym dodał: "To pytanie powinniśmy zadać sobie sami w perspektywie działań ekumenicznych i jemu podporządkować nasze dążenia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wrocław: ekumeniczne 500-lecie Reformacji?
Komentarze (5)
V
varpho
12 lipca 2014, 22:09
Z tego co pamiętam, to red. Bruncz nie wspominał o Dominus Iesus, a o Anglicanorum Coetibus, czyli dokumencie pokazującym papieskie podejście do ekumenizmu, rozumianego jako podporządkowanie [w tym wypadku garstki anglikanów] władzy zwierzchniej biskupa Rzymu. We wcześniejszych wiekach w bardzo podobny sposób Kościół katolicki przyczyniał się do rozłamu w poszczególnych Kościołach prawosławnych czy orientalnych - poprzez tworzenie Kościołów unickich. Takiemu podejściu zostało przeciwstawione wyrażone w Konkordii Leuenberskiej podejście europejskich Kościołów ewangelickich [zarówno luterańskich, jak i reformowanych etc.], które nie zakładało zwycięstwa jednej opcji nad drugą - poszczególne wyznania ewangelickie pozostały przy swojej nauce w różnych kwestiach szczegółowych, a mimo to dopuściły interkomunię. Czyli po prostu uznały się nawzajem za część Kościoła Chrystusowego i pozwoliły u siebie nawzajem wiernym na uczestnictwo w sakramencie Wieczerzy Pańskiej [wspólnota Stołu Pańskiego], a duchownym na głoszenie kazań [wspólnota ambony]. Z jednej strony mamy dążenie do jedności hierarchicznej, organizacyjnej, a z drugiej - wzajemne uznanie przy zachowaniu pewnych odrębności - w końcu jako ludzie nie możemy mieć pewności, że to akurat nasze wyznanie ma rację - nikt z nas śmiertelników nie jest nieomylny.
V
varpho
12 lipca 2014, 22:16
I przepraszam za pewien skrót myślowy polegający na nazwaniu Kościołem katolickim wyłącznie Kościołów uznających zwierzchnictwo biskupa Rzymu [takich jak rzymskokatolicki, greckokatolicki, koptyjskokatolicki itd.], niestety język wyraża najczęściej światopogląd największej grupy jego użytkowników, z drugiej strony nie chciałbym nikogo obrażać sformułowaniami typu Kościół papistyczny albo papieżniczy. ;)
H
H
6 lipca 2014, 18:12
"sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej - ks. Martin Junge" - i już w pierwszym zdaniu nieprawda. Duchowni protestanccy księżmi nie są, bo ich wspólnotom brak sukcesji apostolskiej. Sami to zresztą przyznają. O nich mówi się pastorzy. Nie wypaczajmy prawdy w imię źle pojętego ekumenizmu i politycznej poprawności. Ekumenizm bez prawdy nie jest żadnym ekumenizmem.
H
H
6 lipca 2014, 18:18
I jak zawsze KAI przy takiej okazji :(
V
varpho
12 lipca 2014, 22:13
Ksiądz jest tytułem zwyczajowym i kwestia sukcesji apostolskiej nie ma tu nic do rzeczy. Przy okazji - niektóre Kościoły luterańskie [np. Kościół Szwecji] zachowały tą ciągłość, ponieważ Reformacja odniosła tam sukces - zreformował się cały Kościół, wraz z wyżynami hierarchii [arcy]biskupiej. Inna sprawa, że Kościół rzymskokatolicki nie uznaje tej sukcesji, no ale to już jest problem tego, w jaki sposób Kościół rzymskokatolicki postrzega rzeczywistość. ;)