Wyzwania społeczne i ekonomiczne wymagają refleksji teologicznej
Biorąc pod uwagę współczesne wyzwania społeczne i ekologiczne Kościół musi sięgać do korzeni nierówności i odpowiadać na nie wciąż aktualną katolicką nauką społeczną. Wskazuje na to prof. Stefano Zamagni, który wziął udział w inauguracji cyklu wykładów teologicznych dotyczących nowych wyzwań przed jakimi stoi świat. Konferencje odbywać się będę przez cały semestr na Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca w Mediolanie.
Były prezes Papieskiej Akademii Nauk Społecznych podkreśla, że chrześcijaństwo, które jest religią wcieloną zawsze jest blisko człowieka i problemów, z jakimi musi się mierzyć. Wskazał, że o ile refleksja teologiczna poszła do przodu, gdy chodzi np. o kwestie bioetyczne, moralne czy dotyczące rodziny, to jest pewna powolność, gdy chodzi o sferę ekonomiczną, społeczną czy środowisko naturalne. Stąd pragnienie pogłębienia refleksji w tym temacie – mówi prof. Zamagni.
„Najważniejsze wyzwania stojące przed katolicką nauką społeczną to: endemiczny i systematyczny wzrost nierówności społecznych; wyniszczenie środowiska naturalnego, które postawiło nas w stanie kryzysowym; ponadto problem znany jako paradoks szczęścia, który pokazuje, że szczęście na świecie stale maleje, wystarczy spojrzeć choćby na stale rosnący wskaźnik samobójstw. Najwięcej ludzi umiera dziś z rozpaczy właśnie w krajach dobrobytu, Kościół nie może tu milczeć. Ten, kto umiera z rozpaczy, nie potrzebuje miłosierdzia, bo rozpacz oznacza brak nadziei” – stwierdził prof. Zamagni.
Dodał też, że „kolejny błędny aspekt, to problem dotyczący natury pracy, ponieważ nie można myśleć o traktowaniu ludzkiej pracy jako kolejnego czynnika produkcji na równi np. z ropą naftową. Tu pojawia się pojęcie godnej pracy, o którym mówi Jan Paweł II”.
Były prezes Papieskiej Akademii Społecznej wskazał jeszcze na „ostatnie zagrożenie, o którym niektórzy mówią, że nie można już go zatrzymać, choć on się z tym nie zgadza, to jest postęp projektu transhumanizmu. Słowem kluczem jest tu sztuczna inteligencja, ale celem jest uczynienie człowieka nieistotnym. Jest więc oczywiste, że w obliczu tego rodzaju nowości nie ma sensu zadowalać się sukcesami sztucznej inteligencji, o których wszyscy mówią, ale musimy zadać sobie pytanie, czy nie jest to przedsionek do zniszczenia człowieczeństwa. Są to wielkie wyzwania i pytania, z którymi musi się dziś zmierzyć nauka społeczna Kościoła, a więc i teologia.”
Skomentuj artykuł