Życzenia prowincjała jezuitów dla czytelników DEON.pl
W tym wyjątkowym dniu przekazujemy Wam życzenia od Jakuba Kołacza SJ, prowincjała jezuitów.
"Cicha noc, święta noc", czyli słowa kolędy, którą zwykle śpiewamy na rozpoczęcie Pasterki, wprowadza nas w doniosłą i uroczystą atmosferę tej jedynej pośród wszystkich i niepowtarzalnej nocy, jaka zmieniła bieg historii świata i stała się początkiem nowej ery.
W istocie jednak słowa tej kolędy nawet nie tyle opisują tamtą rzeczywistość sprzed dwóch tysięcy lat, co stanowią zaproszenie do tego, abyśmy uciszyli nasze serca, tworząc w nich wyjątkowy klimat, który pozwoli nam dostrzec to, co na pierwszy rzut oka jest niewidzialne.
No bo gdyby się dobrze zastanowić, to właściwie gdzie szukać tej ciszy i pokoju?
Czy w sercach mieszkańców miasteczka Betlejem? Z pewnością nie. Miejscowość właśnie wtedy przeżywała prawdziwe oblężenie tych, którzy przyjechali tam, aby dać się zapisać według rozporządzenia cezara. Zajęli wszystkie miejsca noclegowe i wprowadzili takie zamieszanie, że aż mieszkańcom zaczęły puszczać nerwy.
A może pokój mieli w sercach wszyscy ci goście? Też nie bardzo. Z ulgą właściwie oddychali wyłącznie ci, którym udało się załatwić sobie jakie takie miejsce. Przyjechali tylko po to, aby załatwić własne sprawy, chyba więc bardziej niż o czymkolwiek innym, myśleli o tym, żeby wrócić do własnych domów.
Może więc pokój mieli w swych sercach pasterze? Absolutnie nie, przecież niespodziewane pojawienie się aniołów tego wieczornego spokoju właśnie ich pozbawiło.
Czy więc należy szukać go w sercach Maryi i Józefa? Może troszkę tak, jeśli nie brać pod uwagę niepokoju każdego, nawet najbardziej świętych ludzi, którzy martwią się o siebie nawzajem, zwłaszcza w sytuacji, gdy rodzi się dziecko, a faktycznie to nie ma gdzie się urodzić.
No to może pokój był w anielskich sercach aniołów, tak pięknie śpiewających na opłotkach Betlejem? Nie sądzę, bo akurat w tym jednym momencie nie wyglądają na spokojnych, ale przeżywających najwyższy poziom ekscytacji.
A jednak po całym tym wybuchu euforii, po załatwieniu wszystkich pilnych spraw, po nacieszeniu się faktem Bożej miłości, noc w końcu stała się nocą, a wszystkim powoli zaczęły kleić się oczy i w końcu już nie wiedzieli, czy to wszystko działo się naprawdę, czy był to wyłącznie piękny sen... I tak było aż do poranka, gdy obudzili się i zrozumieli, że stary świat już przeminął, a oto teraz Bóg sprawił, że wszystko stało się nowe.
Życzę wszystkim Czytelnikom Deonu, aby ta nadchodząca noc była szalona duchową radością, a potem życzę spokojnego snu, a w końcu, abyśmy wszyscy jutro rano obudzili się w zupełnie nowym świecie, pełni wiary, że Bóg żyje i działa pośród nas.
Jakub Kołacz SJ
Prowincjał
Skomentuj artykuł