72 elementy do usunięcia z Googla
Google opublikował tzw. Raport Przejrzystości; dotyczy on zapytań ze strony rządów z całego świata o dostęp do informacji o użytkownikach lub próśb o usunięcie treści. Polskie władze wystąpiły do Google o usunięcie z sieci 72 elementów.
Jak poinformowała w poniedziałek na spotkaniu prasowym Dorothy Chou z firmy Google, raport aktualizowany jest co sześć miesięcy, obecny dotyczy pierwszych sześciu miesięcy 2011 r.
Chou podkreśliła, że firma Google musi podporządkować się systemom prawnym państw, w których prowadzi działalność; musi też dostarczać władzom pewnych informacji m.in. na temat użytkowników. Jednocześnie - jak zaznaczyła Chou - w raporcie Google informuje swoich użytkowników o skali zainteresowania władz. Jak dodała, jest to forma włączenia się do publicznej debaty o prawach ludzi komunikujących się w sieci.
Chou zwróciła uwagę, że w wielu państwach prawo, na podstawie którego kierowane są do firm internetowych prośby o udostępnienie danych użytkowników, stworzone zostało o wiele wcześniej niż zaczęliśmy korzystać z sieci internetowej. Zdarza się też, że ustawodawcy nieświadomie lub niezamierzenie tworzą nowe przepisy, które mogą też ograniczać wolność słowa w internecie.
Najwięcej zgłoszeń o usunięcie treści wystosowały Niemcy. Władze tego kraju wysłały do Google łącznie 125 zgłoszeń o usunięcie ponad 2,4 tys. elementów (w tym 583 filmy na YouTube i ponad 1,5 tys. wyników wyszukiwania).
W obecnej edycji raportu dodano wykresy demonstrujące blokowanie dostępu do usług internetowych w różnych krajach, m.in. w krajach Bliskiego Wschodu, np. w Egipcie podczas niedawnych wydarzeń.
Ranking jest prowadzony od połowy 2009 roku. Wówczas na liście znalazło się sześć państw. W najnowszej edycji raportu jest ich już 16.
Pełen Raport Przejrzystości dostępny jest na stronie www.google.com/transparencyreport
Skomentuj artykuł