Amerykański komandos uratował kota z Polski. To, co zrobił później, zaskoczyło wszystkich

Komandos i kot Pluto. Fot. YouTube / KFOX14
eska.pl / jh

Bezpański kot z Polski znalazł nowy dom po drugiej stronie oceanu. Amerykański komandos Richard DeJesus zabrał ze sobą do Teksasu kota Plutona, którego spotkał podczas służby w Polsce. Dzięki wsparciu Polaków i organizacji SPCA International zwierzę bezpiecznie dotarło do Stanów Zjednoczonych i dziś jest pełnoprawnym członkiem rodziny żołnierza.

Spotkanie na polskiej misji, które zmieniło wszystko

Richard DeJesus, żołnierz armii USA stacjonujący w Polsce, po raz pierwszy spotkał bezpańskiego kota zimą 2024 roku. Zwierzę przebywało w okolicach jednostki wojskowej, było w dobrej kondycji i radziło sobie samodzielnie.

DEON.PL POLECA



Gdy latem 2025 roku DeJesus ponownie zobaczył tego samego kota, jego stan był już wyraźnie gorszy. Pluton był wychudzony i kulał. Wtedy żołnierz podjął decyzję, że nie może pozostawić zwierzęcia bez pomocy.

Narodziła się wyjątkowa więź

Od tego momentu Pluton coraz częściej towarzyszył wojskowemu. Kot przebywał z nim podczas odpoczynku, a nawet wtedy, gdy żołnierz się uczył. Jak podkreśla DeJesus, ich relacja z każdym dniem stawała się coraz silniejsza.

W rozmowie z lokalną telewizją KFOX żołnierz przyznał wprost, że nie potrafił wyobrazić sobie powrotu do USA bez zwierzęcia. Jak mówił, nie mógł pogodzić się z myślą, że Pluton znów zostanie sam.

Walka o sprowadzenie kota do USA

Decyzja o adopcji była jednoznaczna, jednak formalności związane z przewozem zwierzęcia z Europy do Stanów Zjednoczonych okazały się bardzo skomplikowane. Procedury weterynaryjne, dokumenty, transport i koszty przerosłyby możliwości jednej osoby.

DEON.PL POLECA


Wtedy z pomocą przyszła lokalna społeczność oraz organizacja SPCA International. Instytucja wsparła żołnierza w ramach programu Patriot Pets, który pomaga wojskowym sprowadzać zwierzęta uratowane podczas służby. Dzięki tej pomocy Pluton bezpiecznie dotarł do El Paso w Teksasie.

Nowe życie Plutona w Teksasie

Po przylocie do USA kot bardzo szybko zaadaptował się do nowego środowiska. Dziś mieszka razem z rodziną Richarda DeJesusa i – jak relacjonuje żołnierz – czuje się jak u siebie. Pluton śpi z domownikami w łóżku, towarzyszy im na co dzień i zachowuje się tak, jakby od zawsze był częścią tej rodziny.

Program, który łączy ludzi i zwierzęta

Program Patriot Pets, z którego skorzystał DeJesus, umożliwił już połączenie ponad 1200 żołnierzy z uratowanymi przez nich zwierzętami na całym świecie. Dla wielu wojskowych są to przyjaźnie, które – podobnie jak w przypadku Plutona – trwają znacznie dłużej niż sama misja.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Amerykański komandos uratował kota z Polski. To, co zrobił później, zaskoczyło wszystkich
Komentarze (1)
ES
~Ewa Słota
2 grudnia 2025, 20:30
"Komandos i kot." Raz Komandos młody- zobaczył kotka pięknej urody i przygarnął jego. Pomyślał Żołnierz Amerykański; wezmę go za swego. I tak mijały tygodnie pomału..... a kotek z Polski polubił Żołnierza zza Oceanu. Komandos i kotek mieli swoje plany i .. udało się! Kotek został zabrany do Teksasu. Choć było z tym trochę hałasu. Lecz wszystko dobrze się zakończyło....-od tego czasu kotki lubią Żołnierzy zza Oceanu. Komandosi lubią kotki- a kotki lubią Komandosów - Dobranoc- kotki na noc.