Co mówią i czego nie mówią hymny narodowe

(fot. PAP/EPA/NIC BOTHMA)
PAP / ad

Budzą patriotyzm i dumę, rozbrzmiewają na każdych mistrzostwach sportowych i przy wręczaniu medali, ale kryją za sobą wiele zaskakujących, a czasem smutnych historii - pisze o hymnach narodowych brytyjski dziennikarz Alex Marshall w artykule w BBC News.

Na przykład, kompozytor jednego z najsłynniejszych hymnów - francuskiej "Marsylianki", nigdy później nie stworzył żadnego godnego zapamiętania dzieła. Claude Joseph Rouget de Lisle napisał "Marsyliankę" w 1792 roku, poproszony o pieśń, która miała natchnąć oddziały francuskie do boju z Austriakami. Praca zajęła mu zaledwie kilka godzin. Dalsze 44 lata życia upłynęły mu bez sukcesu; de Lisle chwytał się - prawdopodobnie dla zarobku - pisania słów do dość sprośnych piosenek. W jego muzeum we wschodniej Francji niektóre z jego utworów są eksponowane bez połowy tekstu, ze względu na dziecięcą publiczność.

De Lisle zmarł w nędzy, a "Marsylianka" przez dziesięciolecia podrywała do boju rewolucjonistów w Europie i poza nią: w 1989 roku śpiewali ją chińscy studenci na placu Tiananmen.

Brytyjski hymn, "God Save the King/Queen" (ang. Boże, zbaw króla/królową) opublikowany w 1745 roku, tak mocno podkreślał uczucia narodowe, że sięgały po niego, po zamianie słów, i inne kraje. Do dziś tej samej melodii używa w swym hymnie Liechtenstein, co sprawia, że przed każdym meczem Anglia-Liechtenstein dochodzi do lekkiego zamieszania.

Choć Marshall nie pisze o tym w swoim artykule, również "Mazurek Dąbrowskiego" (hymn Polski od 1927 r.) inspirował inne hymny i pieśni - w tym wypadku, narodów słowiańskich. W XIX wieku "Mazurek" zyskał popularność poza ziemiami polskimi ze względu na patriotyczno-wyzwoleńczy wydźwięk: podczas Wiosny Ludów w 1848 roku brzmiał na ulicach Berlina, Wiednia, czy Pragi. Ukraiński hymn narodowy, "Jeszcze nie umarła Ukraina", skorzystał z polskiego pierwowzoru, podobnie patriotyczna pieśń chorwacka z XIX wieku - "Jeszcze Chorwacja nie umarła".

Stworzenie hymnu narodowego rzadko opłacało się jego twórcom - zauważa Marshall. Kompozytor hymnu Ugandy George Kakoma podał nawet krótko przed śmiercią swój rząd do sądu, domagając się tantiemów. W 1962 roku wypłacono mu 2 tys. szylingów ugandyjskich - równowartość niespełna 80 centów amerykańskich. Więcej zarobił kompozytor hymnu Bośni i Hercegowiny Duszan Szestić - 6 tys. marek bośniackich, czyli ok. 13 tys. złotych. Ale za napisanie słów do hymnu Szestić wynagrodzenia już nie otrzymał, bo po kilkuletnich dyskusjach parlament odrzucił jego tekst.

Z kolei hymn Kosowa celowo składa się wyłącznie z melodii - chodziło o to, by nie dzielił Serbów i Albańczyków, mieszkańców terytorium, które Serbia wciąż uważa za swą prowincję. W praktyce jednak wielu Serbów z Kosowa śpiewa hymn serbski, a Albańczyków, którzy są w Kosowie większością - albański.

Wydarzenia historyczne czy po prostu upływ czasu sprawiały, że hymny ulegały zmianie. Argentyna w 1900 roku zrezygnowała, by uniknąć zadrażnień, z fragmentu hymnu, w którym Hiszpanie nazywani byli "krwawymi tyranami" i "nikczemnymi najeźdźcami". Niemcy śpiewają dziś tylko trzecią zwrotkę hymnu; z tekstu wypadła zwłaszcza zwrotka ze słowami "Niemcy, Niemcy ponad wszystko". W połowie XIX wieku, gdy hymn powstał, te słowa wyrażały tylko pragnienie niemieckiej jedności, ale w Niemczech hitlerowskich stały się symbolem dążeń do panowania nad światem.

Zresztą, większość hymnów jest dziś o wiele krótsza niż w czasach, gdy powstała. Śpiewa się zwykle pierwsze strofy, a według reguł igrzysk olimpijskich wykonanie hymnu nie może trwać dłużej niż 80 sekund. Jednak to właśnie te brakujące zwrotki mówią najwięcej o historii kraju - pisze Alex Marshall.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co mówią i czego nie mówią hymny narodowe
Komentarze (1)
Bogusław Płoszajczak
5 sierpnia 2012, 21:27
Symptomatyczne...