Festiwal orkiestr dętych w Rudzie Śląskiej
Pięć orkiestr dętych, wśród nich lokalne - górnicze, wystąpi w sobotę po południu w Rudzie Śląskiej podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych im. Augustyna Kozioła.
Festiwal zainicjował w 1999 r. nieżyjący już miejski radny Jan Konieczny, który w ten sposób chciał oddać hołd legendarnemu dyrygentowi orkiestry górniczej dawnej rudzkiej kopalni "Walenty-Wawel" Augustynowi Koziołowi.
Każdego roku w festiwalu biorą udział rudzkie orkiestry oraz goście z kraju i zagranicy. Do tej pory impreza gościła m.in. wykonawców z Niemiec, Rosji, Czech oraz Finlandii oraz wiele orkiestr krajowych.
Zgodnie z coroczną tradycją, imprezę zainauguruje paradne przejście przez miasto zaproszonych orkiestr oraz mażoretek. Tegoroczny przemarsz wyruszy o godz. 15 spod Muzeum Miejskiego w dzielnicy Ruda i skieruje się w stronę pobliskiego parku noszącego imię Kozioła.
W parku przed godz. 16 rozpocznie się właściwa część muzycznej zabawy. Wystąpią Orkiestra Dęta Miasta Stramberk w Czechach oraz Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych z Wrocławia. Zagrają również orkiestry z rudzkich kopalń: "Pokój", "Bielszowice" i "Halemba-Wirek".
Organizatorzy festiwalu - m.in. z rudzkiego samorządu - akcentują, że odbywa się on mimo trudnych czasów dla krajowych, a zwłaszcza śląskich orkiestr. Od lat górnicze orkiestry dęte nie są już finansowane przez kopalnie. Górnicy sami je utrzymują, płacąc dobrowolne składki.
Sami członkowie orkiestr uważają, że szansą dla nich jest następująca specjalizacja i profesjonalizacja. W wielu orkiestrach występują już tylko muzycy zawodowi. Dotąd orkiestry w regionie kojarzyły się z porannymi koncertami na śląskich ulicach 4 grudnia - w dzień patronki górników św. Barbary lub z oprawą pogrzebów. Teraz, aby przetrwać i zbierać zamówienia, muszą wzbogacać ofertę i repertuar.
Patron festiwalu Augustyn Kozioł był jednym z najbardziej zasłużonych dla Rudy Śląskiej dyrygentów orkiestr. W latach siedemdziesiątych ub. wieku wypracował renomę orkiestry z dawnej kopalni "Walenty-Wawel". Zmarł w 1984 r.
Skomentuj artykuł