Weekendowy przegląd filmowy

wab

Dla tych, którzy po świątecznym weekendzie mają ochotę na chwilę w sali kinowej, przygotowaliśmy przegląd najnowszych premier. Jest w czym wybierać. Wielu ucieszy na pewno kolejna ekranizacja "Opowieści z Narnii". Od niej więc zaczynamy.

Trzecia część "Opowieści z Narnii" jest pierwszą, która trafia do kin w wersji 3D. Film nakręcono jednak standardowymi kamerami i trzeci wymiar dodano w postprodukcji. Uważny widz z łatwością to dostrzeże, a najmłodszym widzom, dla których przede wszystkim powstał film, nie przeszkodzi to w odbiorze opowieści.

Film Apteda nie jest dziełem wybitnym, nie jest też wierną kopią literackiego pierwowzoru, co być może rozczaruje purystów. To kino familijne, które ma relaksować i dostarczać rozrywki. Nic ponad to.

Łucja i Edmund Pevensie są zmuszeni do spędzenia letnich wakacji u wujostwa i znoszenia obecności nieznośnego, przemądrzałego kuzyna Eustachego. Pewnego dnia dostają się wraz z nim (ku jego niezadowoleniu) z powrotem do Narnii i trafiają na pokład narnijskiego statku "Wędrowiec do Świtu". Załoga statku pod wodzą ich dawnego przyjaciela - kiedyś Księcia - obecnie Króla Kaspiana, jest w trakcie misji odnalezienia siedmiu zaginionych narnijskich baronów oraz dopłynięcia do Ostatecznego Wschodu czyli krańca świata.

Akcja filmu rozgrywa się w przełomowym dla historii Polski momencie. Koncentruje się na latach 1988 i 1989, a kończy w 1990 r., gdy prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej zostaje Lech Wałęsa.

Andrzej (Robert Więckiewicz) i Siejka (Krzysztof Stroiński), agenci służb bezpieczeństwa, planują misterną i skomplikowaną akcję, dzięki której - jak sądzą - staną się bogaci. Chodzi o teczki zawierające gromadzone w PRL dokumenty na temat ważnych osób uczestniczących w życiu publicznym. Agenci sądzą, że mogą dużo zarobić dzięki ujawnieniu tych informacji.

Nemo Nobody (Jared Leto) budzi się w szpitalnym łóżku. Ma 118 lat, pamięta jednak, że gdy tracił świadomość był 34-letnim mężczyzną. Dziś, w futurystycznym świecie, jest ostatnim śmiertelnym człowiekiem. Budzi się w szklanym nowoczesnym mieście, którego mieszkańcy cieszą się wizją niekończącego się życia - dzięki medycznemu zabiegowi mają możliwość uczynić swoje ciało nieśmiertelnym.

Nemo staje się więc obiektem zainteresowania. Również mediów. To właśnie dzięki jednemu z dziennikarzy poznajemy jego historię. Jak się okazuje życie, które prowadził było pełne niejednoznacznych wyborów.

Reżyser mnoży historie i równoległe światy – konwencja onirycznej opowieści ułatwia mu zadanie, bo reguł ograniczających praktycznie brak. Nie udało mu się niestety ustrzec wielu banalnych teorii, nie potrafiąc wydobyć ze swej opowieści jakiejkolwiek intelektualnej głębi.

"Poznaj naszą rodzinkę" to kolejna odsłona niezwykle popularnej komediowej serii. Dwa poprzednie filmy zarobiły na całym świecie grubo ponad 800 milionów dolarów.

Musiało upłynąć dziesięć lat, na świat musiała przyjść dwójka dzieciaków, żeby w końcu Greg (Ben Stiller) zaskarbił sobie zaufanie twardego i nieufnego teścia (Robert de Niro). Jednak wystarczyło, żeby borykający się z problemami finansowymi Greg podjął pracę w firmie farmaceutycznej, w której ma za koleżankę seksowną dziewczynę, żeby wszystkie wątpliwości Jacka wróciły ze zdwojoną siłą.

Nie jest to więc dobry czas dla Grega. Stara się jak może, by robić dobre wrażenie na dyrektorce prestiżowej prywatnej szkoły, do której chodzą bliźniaki, z drugiej strony ciągle zmaga się z podejrzanym kierownikiem budowy - którego wieczne opóźnienia w remoncie wymarzonego domu stawiają pod znakiem zapytania przyjęcie urodzinowe dzieciaków. I rzecz jasna, musi dawać odpór umizgom niezwykle seksownej koleżanki.

 

Jest rok 117 naszej ery. Legiony Cesarstwa Rzymskiego mieczem i krwią budują chwałę Imperium. Pod ich panowaniem znajduje się ogromna część Europy. Także Brytania uległa rzymskim wojownikom. Jednak jej północne rubieże pozostają pod władaniem lokalnych plemion, które dają najeźdźcy krwawy odpór. Niezależność ziem leżących na północ od Muru Hadriana jest solą w oku władz Imperium. Powtarzające się śmiałe ataki na rzymskie forty drażnią dumę rzymskich dowódców i wyczerpują ich cierpliwość. IX Legion pod wodzą nieustraszonego generała Virilusa otrzymuje rozkaz przekroczenia Muru i rozniesienia na ostrzach mieczy wszystkich, którzy nie godzą się z nową władzą. Jednak nikt nie wie, co czeka po drugiej stronie. Wkrótce rzeczywistość okaże się okrutniejsza niż najczarniejsze proroctwa.

W filmie nie ma niespodzianek, może nawet rozczarować miłośników kina historycznego – Marshall nie wychodzi poza dobrze znane i ograne schematy. Nie zachwyca muzyka, filmu nie broni też obsada aktorska. Trzeba jednak przyznać, że wysoką klasę zaprezentowali montażyści – większość scen walki została złożona niezwykle precyzyjnie. Fantastyczne są również zdjęcia szkockich przełęczy, które świetnie ukazują surowość tamtych czasów.

Sean Flynn ma 27 lat i jest synem Kevina Flynna (Jeff Bridges). Poszukując przyczyny nagłego zniknięcia swojego ojca, zostaje wciągnięty do cyfrowego świata, w którym jego ojciec żył przez ostatnie 25 lat. Wraz z lojalną powierniczką Kevina, Quorą (Olivia Wilde), ojciec i syn wyruszają na wyprawę przez wizualnie olśniewający, cybernetyczny wszechświat, który stał się jeszcze bardziej zaawansowany i nadzwyczaj niebezpieczny.

Film debiutanta Josepha Kosinskiego to remake "Tronu" z 1982 roku - dla wielu jednego z najważniejszych filmów science fiction w historii. Co nam proponuje prawie trzydzieści lat później Kosinski? Na pewno spektakularne efekty specjalne. Jeff Bridges mówi nawet o następnej po "Avatarze" Jamesa Cameron generacji kina 3D. I niewiele się myli. Grafika komputerowa i efekty wizualne "Tronu" wciskają w fotel. Szkoda tylko, że nie podąża za nimi miałka fabuła filmu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.