Weekendowy przegląd filmowy

Kadr z filmu "Para na życie"
psd

W tym tygodniu na bogato i nie tak całkiem różowo- walentynkowo. Przede wszystkim nowy film braci Coen i Sama Mendesa. Są też propozycje dla zakochanych - jakżeby inaczej.

Para na życie

Film, nagrodzonego Oscarem za "American Beauty" Sama Mendesa.

Burt i Verona prowadzili dotąd beztroskie życie trzydziestolatków, którym nie przeszkadzał brak stabilizacji i mieszkanie z kartonowym oknem. Kiedy jednak okazało się, że będą mieli dziecko - przyszedł moment otrzeźwienia. Tym bardziej, że przyszli dziadkowie zamierzają odgrywać swoją rolę z odległości tysięcy kilometrów od wnuka. Zdani na siebie Burt i Verona postanawiają wyruszyć w szaloną podróż po Ameryce, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi i własny sposób na życie.

Sam Mendes, specjalista od patologicznych małżeństw i ludzi targanych moralnymi wątpliwościami, nakręcił optymistyczną i pogodną opowieść o szczęśliwej parze. Film pokazuje, że ten brytyjski reżyser nie boi się wyzwań. Co więcej, doskonale wywiązuje się z zadania, oddając nam film prosty i bezpretensjonalny. Ale do tego Mendes zdążył nas przyzwyczaić. 

Prawdziwe męstwo

Nowy film braci Coen to zawsze wielkie wydarzenie. Nie inaczej jest teraz. W Stanach Zjednoczonych, gdzie film miał premierę w połowie grudnia ubiegłego roku, został już okrzyknięty najlepszym obrazem i głównym kandydatem do Oscara.

Jest około roku 1870. Na amerykańskim odludziu krótko po Wojnie Secesyjnej Mattie Ross (Hailee Steinfeld), zaledwie czternastoletnia dziewczynka, wyrusza do Fort Smith w stanie Arkansas, żeby szukać sprawiedliwości w obliczu śmierci ojca, zabitego z zimną krwią przez tchórzliwego Toma Chaneya (Brolin). Chaney odebrał życie ojcu Mattie za dwie sztabki złota, po czym chcąc skryć się przed pościgiem udał się na terytoria Indian. Dziewczynka jest zdecydowana sama pomścić śmierć zamordowanego ojca, w czym pomóc ma jej człowiek, o którym mówi się, że jest najbardziej bezwzględnym komendantem w mieście. To nie kto inny jak, nie stroniący od kieliszka, chętnie chwytający za broń, Rooster Cogburn (Jeff Bridges) ma pomimo swoich licznych obiekcji wytropić Chaneya. Ten ostatni jest również celem gadatliwego Teksańskiego Strażnika LaBoeufa (Matt Damon), który zamierza pojmać rzezimieszka i za sowitą nagrodę sprowadzić go z powrotem do Teksasu.

Bracia Coen po raz kolejny pokazali, że są jednymi z najlepszych w swojej branży. Ich najnowszy film to także fantastyczny popis aktorów, aczkolwiek koncertowe role Jeffa Bridgesa i Matta Damona bledną przy wyczynach Hailee Steinfeld.

Warto wspomnieć, że "Prawdziwe męstwo" braci Coen jest remakem obrazu z 1969 roku pod tym samym tytułem. W tamtej wersji, w głównej roli wystąpił John Wayne, zdobywając Oscara. Czy Jeff Bridges powtórzy sukces legendy westernu?

Cudowne lato

Miłość jest ślepa i nie ma wątpliwości, że na każdego gdzieś czeka druga połówka pomarańczy. Co jednak, gdy strzała Amora trafia w serca dwóch mężczyzn, a obiektem ich westchnień staje się... miejscowa brzydula - Kitka (Helena Sujecka)? Z tej pełnej czarnego humoru komedii dowiemy się, czego trzeba, żeby poderwać "niełatwą" dziewczynę. O jej względy rywalizować będą: Rudy (Cezary Łukaszewicz) i Konrad (Antoni Pawlicki), którzy pracują dla konkurencyjnych firm pogrzebowych. Nad wyborem Kitki czuwać będzie jej matka (Katarzyna Figura) - lokalna sex bomba, która wie, jak ważna jest w życiu prawdziwa miłość i która zrobi wszystko, by losowi troszeczkę pomóc.

Niepoprawny film walentynkowy. Nie ma w nim pięknych warszawskich apartamentów, drogich samochodów i pięknych, młodych, wykształconych dziennikarzy, prawników czy pracowników agencji reklamowych. Jest za to dziewczyna, która na maturę i dwóch adoratorów - grabarzy. Co może wyniknąć z takiego połączenia? Warto zobaczyć.

Miłość i inne używki

„Miłość i inne używki” to historia niezależnej Maggie (Anne Hathaway), która uważa się za samowystarczalną dziewczynę. Wszystko się zmienia, gdy poznaje równie niezależnego Jamie’ego Randalla (Jake Gyllenhaal) – pełnego uroku faceta, który zdobywa nie tylko kobiety, ale i klientów. Ani Maggie, ani Jamie nie chcą związku, ale uzależniają się od najmocniejszego narkotyku – miłości.

Historia jakich wiele. On jest arogancki, ona nim gardzi. On się w niej zakochuje, ona się nim bawi. On się zmienia, ona płacze. Na końcu jest happy end. Jednym słowem - Walentynki.

Burleska

Ali (Christina Aguilera), dziewczyna z małego miasteczka obdarzona wspaniałym głosem, decyduje się na ucieczkę od codziennych trudów i niepewnej przyszłości i podąża za swoimi marzeniami do Los Angeles. Po serii niepowodzeń, Ali wpada przypadkiem do The Burlesque Lounge, majestatycznego, ale podupadający teatru, wystawiającego rewię. Szokujące kostiumy i śmiała choreografia zachwycają Ali.

Zdeterminowana i nieugięta dziewczyna dostaje pracę kelnerki od Tess (Cher), właścicielki klubu i gwiazdy rewii. Wkrótce potem zaprzyjaźnia się z jedną z tancerek (Julianne Hough), znajduje wroga w zazdrosnej o jej talent gwiazdce (Kristen Bell) oraz zdobywa uczucie Jacka (Cam Gigandet), barmana i muzyka. Dzięki pomocy kierownika sceny (Stanley Tucci) i skrywającego swoją tożsamość płciową gospodarza show (Alan Cumming), Ali pokonuje drogę od baru na scenę. Jej spektakularny głos przywraca The Burlesque Lounge jego dawną świetność. W międzyczasie w The Burlesque Lounge zjawia się charyzmatyczny przedsiębiorca (Eric Dane) z atrakcyjną propozycją...

Kolejna w tym tygodniu kalka. Opowieść o kopciuszku, który rzuca wszystko, by szukać swojej szansy w Los Angeles była przerabiana wielokrotnie. Aktorsko i fabularnie film jest słaby, ale... No właśnie pozostają jeszcze głos Aguliery, piosenka Cher (nagrodzona Złotym Globem) i niezłe tańce. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.