Echa bitwy pod Limanową

Echa bitwy pod Limanową
Cmentarz wojenny na wzgórzu Golców (fot. Józef Kosiarski)
Józef Kosiarski / pk

Znajdująca się pod zaborem austriackim Małopolska stała się teatrem działań wojennych, podczas których wojska austro-węgierskie starły się z nacierającą ze wschodu armią rosyjską.

Minęło już sto lat od czasu, gdy Europę ogarnęła pożoga pierwszej z wojen światowych, ze wszystkimi jej straszliwymi konsekwencjami, wynikającymi przede wszystkim z zastosowania niebywałego postępu technicznego w doskonaleniu wszelkich rodzajów broni. Działania wojenne dotknęły nie tylko miliony żołnierzy wszystkich walczących stron, ale na niespotykaną dotychczas skalę także ludność cywilną. Wojenna zawierucha nie oszczędziła i ziem polskich, zagarniętych przez zaborców którzy po raz kolejny starli się ze sobą, licząc głównie na zwiększenie swoich wpływów i zdobyczy terytorialnych w ówczesnym świecie.

DEON.PL POLECA

Znajdująca się pod zaborem austriackim Małopolska również stała się teatrem działań wojennych, podczas których wojska austro-węgierskie walczyły z nacierającą ze wschodu armią rosyjską. W pierwszych miesiącach wojny wojska te ponosiły szereg klęsk, oddając Rosjanom niemal całą Galicję. W listopadzie Rosjanie dotarli pod Kraków, a nieco bardziej na południu - w okolice Limanowej. Dalsze przełamywanie obrony austriackiej otworzyłoby wojskom rosyjskim drogę na Śląsk, Czechy i w kierunku Wiednia. Doszło wtedy do wyjątkowo zaciętych walk na linii frontu rozciągającej się od Wisły aż po szczyty pasma Beskidów. Przełom nastąpił 12-go grudnia 1914 roku w okolicach Limanowej, kiedy to przegrupowanym i wzmocnionym posiłkami wojskom austriacko-węgierskim udało się odeprzeć Rosjan w krwawych i niezwykle zaciętych bojach o ufortyfikowane wzgórza Jabłoniec i Golców. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności - nie ucierpiał od ostrzału artyleryjskiego nowowybudowany i niewykończony jeszcze limanowski kościół. Bitwa ta, zwana później bitwą pod Limanową, a w której po stronie austro-węgierskiej walczyło około 90 tysięcy żołnierzy ze znacznie liczniejszym przeciwnikiem, pozwoliła przesunąć linię frontu o około 60 kilometrów na wschód. Istotne jest, że w walkach tych brały udział polskie oddziały Legionów Józefa Piłsudskiego, liczące wówczas około 2 tysiące żołnierzy.

Dziś po tamtych dniach pozostało kilkadziesiąt cmentarzy wojennych założonych w wielu miejscowościach południowej części województwa małopolskiego, na których spoczywa ponad 11 tysięcy poległych obu walczących stron. Jednym z bardziej znanych jest położony w granicach miasta Limanowa cmentarz na wzgórzu Jabłoniec, w pobliżu miejsc gdzie trwały najbardziej zacięte walki podczas bitwy limanowskiej. Prowadzą do niego z dwóch stron asfaltowe drogi, umożliwiające łatwe dotarcie tym wszystkim, którzy chociaż w ten sposób chcą wczuć się w nastrój tamtych czasów i zmagań wojennych, w wyniku których Polska mogła odzyskać niepodległość…

Ale są też i inne - położone z dala od komunikacyjnych szlaków. Zaliczyć do nich można mało znany cmentarz położony na wzgórzu Golców w miejscowości Stara Wieś, około 2,5 kilometra na południe od wspomnianego cmentarza jabłoneckiego. Zostało tu pochowanych w pojedynczych i zbiorowych mogiłach ziemnych 47-miu żołnierzy armii austro-wegierskiej i 32-ch żołnierzy rosyjskich. Ta niewielka nekropolia powstała jeszcze w czasie trwania wojny, a pierwsze ogrodzenie z polnego kamienia budowali jeńcy włoscy. Z uwagi na stromą i polną drogę, dojazd zwykłym samochodem osobowym jest tu praktycznie niemożliwy, lecz niezwykły urok tego miejsca i rozległy widok na całe pasmo gór rozciągających się od doliny rzeki Łososiny aż po Dunajec, sprawia iż warto polecić je miłośnikom pieszych wędrówek po Beskidzie Wyspowym.

Pamiątką po tej wojnie jest także znajdująca się w tej miejscowości pojedyncza mogiła żołnierza austrowęgierskiego, z nieznanych dziś przyczyn pochowanego samotnie z dala od towarzyszy broni. Przez długie dziesięciolecia mogiła ta była tylko ledwie widocznym kopcem ziemnym, zachowanym dzięki pamięci miejscowej ludności i dopiero w latach 90-ych zaopatrzona została w kamienny nagrobek.

Echa bitwy pod Limanową - zdjęcie w treści artykułu

Pojedyncza mogiła żołnierza austrowęgierskiego (fot. Józef Kosiarski)

Echa bitwy pod Limanową - zdjęcie w treści artykułu nr 1

Pomnik Legionów Józefa Piłsudskiego w Łososnie Górnej (fot. Józef Kosiarski)

Pamięć ludzka zawsze odgrywała szczególną rolę w zachowaniu i przekazywaniu szacunku należnego tym wszystkim, dzięki którym Ojczyzna nasza doczekała się niepodległości po przeszło wiekowej nocy zaborów. Przykładem jest pomnik, wybudowany już na dwudziestą rocznicę bitwy limanowskiej, nieopodal liczącego kilkaset lat drewnianego kościoła parafialnego w Łososinie Górnej. Przy smukłym, kamiennym ostrosłupie z którego zrywa się do lotu orzeł z rozpostartymi skrzydłami, odbywają się corocznie patriotyczne uroczystości z udziałem miejscowego społeczeństwa. Szkoda tylko, że ktoś nieświadom do końca wymowy podobnych symboli - "przyozdobił" ten pomnik dwoma działami z niesławnych czasów Układu Warszawskiego, które strzegły wcześniej pax sovietica, trwającego w środkowej Europie przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu kolejnej wojny światowej. To tak, jakby komuś przyszło do głowy uczcić np. pomnik bohaterskich lotników dywizjonu 303 - ustawiając obok dwa radzieckie "Migi" lub czołgi "T-34"…

Echa bitwy pod Limanową - zdjęcie w treści artykułu nr 2

Cmentarz wojenny na wzgórzu Golców (fot. Józef Kosiarski)

Wiele podobnych okruchów pamięci kryje ziemia południowej Małopolski. Warto zatem odwiedzać takie miejsca i pomyśleć o tych, którzy - podobnie jak legioniści Henryka Dąbrowskiego cały wiek wcześniej, oddawali swoje życie mając w ostatecznym wymiarze na względzie niepodległość Tej, co jeszcze nie zginęła…

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Echa bitwy pod Limanową
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.