Jak pomagać z głową i nie wypalić się jako wolontariusz?
Polacy w niezwykły sposób zaangażowali się w pomoc uchodźcom z Ukrainy od początku rosyjskiej inwazji na ten kraj. Wolontariat może mieć jednak swoją ciemniejszą stronę jak np. wypalenie w pomaganiu. O czym powinien pamiętać każdy wolontariusz?
- Największą pułapką jest sytuacja, w której nie dbając o siebie, zaczniemy odczuwać złość na tych, którym pomagamy. Troszczmy się o siebie, wysypiajmy się, utrzymujmy kontakt z przyjaciółmi. Tylko wtedy to, co robimy, będzie łatwo przyswajalne dla tych, którym pomoc niesiemy - mówi Marek Matkowski, psycholog biznesu w rozmowie z Polskim Radiem.
- Patrząc z mojej perspektywy, ważne jest to, żebyśmy jak najszybciej zauważyli u siebie sygnały, które mogłyby poprzedzać to wypalenie. Jeśli to zrobimy, powinniśmy się na chwilę zatrzymać, żeby zbudować odporność i nabrać sił – dodaje Matkowski.
Pierwsze oznaki wypalenia w pomaganiu
Pierwszymi oznakami nadchodzącego wypalenia w pomaganiu są: notoryczne zmęczenie, obniżona odporność, problemy ze snem czy bóle mięśni i głowy.
„Jednym z najbardziej szkodliwych mitów dotyczących pomagania jest to, że nie włączając się do takiej akcji, myślimy, że jesteśmy złymi ludźmi” – podaje polskieradio.pl.
Nie wymagaj od siebie zbyt dużo
- Podstawową zasadą efektywnego i długofalowego pomagania jest to, by nie wymagać od siebie zbyt wiele. Nie przyglądaj się ludziom i nie myśl, że musisz robić dokładnie to samo, co oni. Bo pomagać można na różnych płaszczyznach i w różnej formie – tłumaczy psycholog Marek Matkowski.
Źródło: polskieradio.pl / tk
Skomentuj artykuł