Europosłanka: schronienia w Europie może szukać nawet 7 mln uchodźców z Ukrainy
Wojna w Ukrainie spowodowała głęboki kryzys humanitarny. Jeszcze niedawno mówiono, że schronienia w Europie będzie szukało 5 mln uchodźców. - Dziś jest już mowa o 7 mln, a może jeszcze większej liczbie - mówiła europosłanka Elżbieta Rafalska (PiS) podczas środowej debaty w PE.
Podczas sesji plenarnej Europarlamentu w Strasburgu odbywała się debata na temat zapoczątkowanej w 2011 r. przez Komisję Europejską procedury, w ramach której koordynuje się politykę gospodarczą i budżetową w UE. Chodzi o tzw. semestr europejski.
Rafalska (PiS) mówiła, że koordynacja polityki gospodarczej w ramach semestru europejskiego zyskała nowy wymiar w kontekście pandemii COVID-19 i jej skutków gospodarczych i społecznych.
Coraz więcej uchodźców z Ukrainy
Jednak, jak dodała, wszystko radykalnie zmieniła wojna w Ukrainie, która spowodowała głęboki kryzys humanitarny. Rafalska przypomniała, że jeszcze niedawno mówiono o tym, że schronienia w Europie będzie szukało 5 mln uchodźców, "dziś jest już mowa o 7 mln, a może jeszcze większej liczbie uchodźców".
- Nie wiemy, bo rozwój wydarzeń jest zupełnie nieprzewidywalny. Tak samo jak nieprzewidywalne są konsekwencje tego kryzysu - stwierdziła.
Eurodeputowana PiS mówiła, że dzisiaj patrzymy na wyzwania związane zarówno z przyjęciem uchodźców, jak i z konsekwencjami pandemii Covid-19, a więc na rynek pracy, na zatrudnienie, pogłębianie się nierówności społecznych czy na to, że wiele młodych osób straciło pracę lub znalazło niepewne zatrudnienie. - Mamy kryzys mieszkaniowy, malejącą dzietność, wyzwania na poziomie unijnym i państw członkowskich. One się również zmienią w związku z wojną, która toczy się w Ukrainie – zauważyła.
Europoseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS) stwierdził, że podziela zawarty w sprawozdaniu optymizm dotyczący odbudowy poziomu PKB sprzed pandemii do końca 2022 roku we wszystkich krajach unijnych, ale jednocześnie uważa, że napaść Rosji na Ukrainę, pełnoskalowa wojna tocząca się za wschodnią granicą Unii Europejskiej, odciśnie na gospodarce europejskiej negatywne piętno.
- Mam także nadzieję, że Unia zdecyduje się wreszcie na pełne sankcje wobec Rosji łącznie z embargiem na ropę i gaz. W związku z tym powinniśmy uwzględniać ich negatywne skutki dla europejskiej gospodarki i jej systemu finansowego – podkreślił europoseł.
Powiedział, że w sytuacji, "kiedy Rosjanie mordują w Ukrainie ludność cywilną, kontynuowanie importu oznacza, że razem z ropą i gazem do Europy płynie krew ukraińskich dzieci i kobiet".
Zwracając się do obecnego na debacie wiceszefa KE ds. gospodarczych Valdisa Dombrovskisa, eurodeputowany PiS mówił: "Jeżeli nie zatrzymamy sankcjami Rosji w Ukrainie to następne będą kraje nadbałtyckie, w tym pana kraj Łotwa, a później być może także mój kraj Polska".
Jak dodał, pełne sankcje spowodują kłopoty finansowe wielu europejskich firm, banków i funduszy. Kuźmiuk przypomniał też, że Rosja pożyczyła na Zachodzie około 400 mld dolarów i w sytuacji, kiedy już w zasadzie ogłosiła ograniczoną niewypłacalność, te wszystkie banki i fundusze będą miały ogromne kłopoty.
Kuźmiuk zdecydowanie przeciwstawił się dalszemu blokowaniu przez Komisję środków z polskiego KPO. - W sytuacji, kiedy Polska przyjęła w ciągu 13 dni 1,3 mln. uchodźców i wszyscy oni znaleźli miejsce w polskich rodzinach, w budynkach użyteczności publicznej, w hotelach, blokowanie tych środków jest po prostu hańbą Komisji – stwierdził.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł