Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy

Pomnik Hanki Bielickiej w Łomży na ulicy Farnej, autor Michał Selerowski (fot. wikimedia.org / Piotr Gryko)
PAP/im

Gwiazda polskiej estrady, która przeniosła w świat PRL-u klimat przedwojennego aktorstwa, urodziła się na Ukrainie podczas I wojny światowej w 1915 roku. Po wojnie rodzina Bielickich zamieszkała w Łomży. Przyszła aktorka w 1939 r. ukończyła romanistykę na Uniwersytecie Warszawskim oraz Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie. Podczas okupacji współpracowała z Teatrem Polskim "Pohulanka" w Wilnie, po 1945 była związana z zespołami teatrów Dramatycznego w Białymstoku, Kameralnego w Łodzi, Współczesnego w Warszawie.

W 1954 r. Ludwik Sempoliński zaproponował Bielickiej zagranie roli w "Żołnierzu królowej Madagaskaru" w Teatrze Syrena. W ten sposób artystka związała się ze sceną, na której miała występować przez ponad 40 lat. Często pojawiała się także na estradzie, m.in. w kabaretach "Szpak", "U Lopka", "U Kierdziołka". Zdzisław Gozdawa i Wacław Stępień - autorzy Teatru Syrena w Warszawie - nazwali jej charakterystyczny głos "najpiękniejszą chrypką świata"; aktorka była dzięki niemu łatwo rozpoznawalna także przez słuchaczy radiowych.

- O tym będziemy bardzo mało mówić, bo moje życie romantyczne było pod zdechłym Azorkiem - zastrzegła Bielicka w jednym z wywiadów. Korpolewski, który przyjaźnił się z nią przez kilka dekad, rzuca nieco więcej światła na życie uczuciowe Bielickiej. Uważa, że największą miłością jej życia był jej mąż, poznany na studiach, poślubiony podczas okupacji w Wilnie, przystojny aktor Jerzy Duszyński. Małżeństwo się rozpadło, po rozwodzie Duszyński ożenił się z piękną kelnerką ze SPATiF-u, ale Hanka Bielicka zachowała dla niego ciepłe uczucia.

Korpolewski pisze, że w życiu aktorki była jeszcze jedna wielka miłość - radiowiec, który romansując z Bielicką rozwiódł się z żoną, ale ożenił się powtórnie nie z nią, lecz z dużo młodszą dziewczyną. Bielicka przypłaciła tę historię załamaniem i próbą samobójczą. Więcej wątków romansowych Koroplewski w jej życiu nie znalazł.

Całe serce Bielicka angażowała w pracę, którą uważała za rodzaj misji. "W jej przekonaniu do zadań aktora należało nie tylko przekazywanie powierzonej mu roli, ale też pokazywanie społeczeństwu ładniejszych stron życia, nie tylko na scenie czy estradzie, ale też w sytuacjach codziennych" - pisze Korpolewski. Bielicka była gwiazdą w przedwojennym stylu - zawsze nienagannie ubrana i uczesana. "W jej dość konserwatywnym wizerunku XIX-wiecznej gwiazdy krył się zarazem zalążek współczesnych celebrytów" - uważa biograf.

Bielicka wystąpiła w ponad 20 filmach kinowych i telewizyjnych. Zagrała m.in. w serialach: "Wojna domowa", "Palce lizać", w filmach fabularnych: "Zakazane piosenki", "Celuloza", "Małżeństwo z rozsądku", "Ja wam pokażę!".

1 marca 2006 r. Hanka Bielicka wzięła udział w nagraniu programu Szymon Majewski Show, w którym żartobliwie powiedziała: "Dzisiejszy wieczór będzie pod nazwą: +Bawcie się dzieci, nim babcia odleci+".

Był to jej ostatni telewizyjny występ. Zmarła kilka dni później - 9 marca 2006 r. Została pochowana na warszawskich Starych Powązkach w grobowcu rodzinnym Bielickich, a wielbiciele pożegnali ją wieńcem z różowych kwiatów w kształcie kapelusza.

Książka "Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu" ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy
Komentarze (2)
27 lipca 2011, 20:56
"Uśmiech skraca dystans między ludźmi" .Do mądrego francuskiego powiedzenia dodam od siebie ,że uśmiech  nie tylko skraca  dystans między luźmi , ale i do samej siebie.
:
:)
27 lipca 2011, 12:17
Śmiejmy się!