Cała Polska chciała przytulać dzieci w tym ośrodku. Znana aktorka stworzyła o nim film

(fot. facebook.com/Magdalena-Różczka)
dziendobry.tvn.pl / instagram.com / jb

Jak sama trafiła do Ośrodka Preadopcyjnego w Otwocku? Usłyszała, że brakuje w nim łóżeczek, wzięła z domu to, z którego wyrosła już jej córeczka i zawiozła dzieciom. Jak przyznaje w wywiadach, nieraz wydaje jej się, że zobaczyła już wszystko, ale potem życie ponownie ją zaskakuje.

Często podkreśla, że nigdy nie wolno oceniać. Dodaje: "najbardziej nie lubię, gdy ktoś mówi - jak można zostawić swoje dziecko?".

Aktorka pomaga ośrodkowi od 10 lat. Sama nieraz myślała nad adopcją, ale zaznaczała, że "czuła, żeby to ją przerosło". Równocześnie mówi, że według niej to najpiękniejsza rzecz, jaką można w życiu zrobić.

Różczka podczas wywiadu w "Dzień Dobry TVN" opowiedziała, że najnowsza produkcja, "1800 gramów", to był dla niej najważniejszy film. Przyznała, że chciała pokazać, że historie dzieci pozostawionych bez rodziców pomimo tego, że wydają się być końcem, tak naprawdę mogą być początkiem wielkiej miłości.

DEON.PL POLECA

Opowiadając o personelu, mówi, że "nie ma tam przypadkowych osób". Wszyscy dbają o stworzenie dobrej atmosfery, pełnej ciepła, miłości i radości. Najważniejsze jest jednak to, żeby dzieci jak najszybciej trafiły do rodzin adopcyjnych.

Zapytana, o co walczy tym filmem, opowiada, co jej się ostatnio przydarzyło. Na instagramie otrzymała wiadomość od 16-letniej dziewczyny, która dzięki akcji promocyjnej filmu, postanowiła przestać się wstydzić tego, że jest dzieckiem adoptowanym. "Uważa, że jest największą szczęściarą przez to, że ma wspaniałych rodziców". Aktora przyznaje, że wtedy zobaczyła, że to kolejny problem tych dzieci, który bardzo ją wzruszył.

Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny w Otwocku

W Polsce istnieją zaledwie dwa ośrodki preadopcyjne, jeden w Otwocku, w województwie mazowieckim, drugi w Łodzi Tuli-Luli prowadzony przez Fundację Gajusz.

Ośrodek w Otwocku przyjmuje noworodki i niemowlęta w nagłych sytuacjach kryzysowych, pozbawionych czasowo lub trwale opieki rodziców. Jego działalność służy ochronie najmłodszych dzieci przed negatywnymi skutkami sieroctwa. Są to dzieci niechciane, pozostawione po urodzeniu w szpitalu, w oknach życia, odebrane rodzicom na skutek interwencji sądu lub policji, przyniesione dobrowolnie przez rodziców.

Głównym celem działania ośrodka jest najszybsze przywrócenie dzieciom rodziny poprzez umożliwienie powrotu do rodziców biologicznych lub powierzenie rodzinie adopcyjnej / zastępczej.

Jak można pomóc?

Opcji jest wiele, zobaczcie sami:

  • darowizny na rzecz Fundacji Rodzin Adopcyjnych, więcej TUTAJ
  • wolontariat, więcej TUTAJ
  • przekazanie datków na Ośrodek od gości weselnych
  • kalendarz charytatywny ze zdjęciami polskich aktorów i podopiecznych ośrodka
  • praca pielęgniarki, więcej TUTAJ

Film "1800 gramów"

Kraków przygotowuje się na nadejście świąt. Ewa (Magdalena Różdżka), kobieta dla której nie ma rzeczy niemożliwych, szuka nowych opiekunów dla dzieci pozbawionych rodzin. Jest wulkanem energii, potrafi wyważyć każde drzwi i nagiąć każdy przepis, aby im pomóc. Tuż przed Bożym Narodzeniem w jej życiu pojawia się niezwykła dziewczynka – Nutka, niemowlę pozostawione przez matkę.

Dla jej dobra Ewa gotowa jest zrobić wszystko, nawet poświęcić siebie, swoją karierę i szansę na miłość… Nie spodziewa się, że wkrótce przez jej życie przetoczy się prawdziwa lawina emocji, na którą nie przygotowało jej nic, czego do tej pory doświadczyła. Czy bezinteresownie ratując jeden mały świat, można uratować również siebie?

Film pojawił się w kinach 15 listopada.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cała Polska chciała przytulać dzieci w tym ośrodku. Znana aktorka stworzyła o nim film
Komentarze (3)
SH
~Szymon Hołowiński
13 grudnia 2019, 20:50
Niesamowite, tvn wspiera życie dzieci. Bardzo dobrze. A co z przyzwalaniem na zabijanie niepoczętych?
J. P. Torello
11 grudnia 2019, 01:12
Piekna osobowosc.
AR
~Anna R
7 grudnia 2019, 22:46
Można trochę pomóc adoptowanym dzieciom uporać się ze wstydem, przestając pisać o takich ośrodkach, że są miejscem dla dzieci niechcianych. Te słowa budzą sensację, ale nie pomagają adoptowanym dzieciom. A w pierwszym akapicie przytaczane są słowa p. Różczki, by nie oceniać.