ISL - tydzień bez którego nie byłoby Lednicy. Dołącz do nich!

(fot. facebook.com/ils / Lednica2000.pl)
Lednica2000 / sz

Lednica2000 to nie tylko jedno z największych spotkań młodzieży w Polsce, ale też grupa ludzi od zadań specjalnych. Jeżeli myślałeś, że wszystko organizują wynajęci specjaliści, to prawdopodobnie nie słyszałeś jeszcze o ISL. Śmiało - dołącz do nich już dzisiaj i przeżyj przygodę życia.

Lednicę od samego początku organizują amatorzy. Dzięki ich ciężkiej pracy od dwudziestu lat możemy uczestniczyć w tym radosnym festiwalu wiary. Ważny jest człowiek. Bez ciebie się nie uda. Zobacz, co o wolontariacie lednickim mówią sami uczestnicy.

Ola Karwańska:

Na przygotowania Pola trafiłam po maturze. Wiadomo, że koniec maja to dla maturzysty początek wakacji! Jak spędzić ten czas produktywnie? Przyjechać na Pola. Spotkałam tam świetnych ludzi, a nic tak nie zbliża jak wspólna praca, życie przez tydzień na materacach, siedzenie do późna, wstawanie rano! Po tygodniu ledwo żyjemy, ale to jest nic w stosunku do satysfakcji, którą czujemy w dniu Spotkania, widząc efekty swojej pracy i ilość dobra, które dzięki niej się mnoży.

Dodatkowo tydzień na Polach to inwestycja w przyszłość. Dlaczego? Przyjedź z chłopakiem. Tydzień pracy w ciężkich warunkach to najlepszy test na męża.

Zosia Łusiak:

Pierwszy raz na Lednicy byłam jako uczestnik Spotkania. Kiedy zobaczyłam na własne oczy, ile to wymaga przygotowań i pracy, postanowiłam, że chce być częścią tej historii. Ciężka praca plus nagroda w postaci widoku tych wszystkich ludzi, którzy przybywają, to największa radość i energia na cały rok!

Jakub Loryncki:

Na przygotowania Pola trafiłem całkiem przypadkiem. Pierwszy raz byłem wolontariuszem w sobotę jako ochrona. Jednak następnego roku padło hasło, że pomoc potrzebna jest już wcześniej. Kilku znajomych się zebrało i pojechaliśmy. Nie znaliśmy nikogo, nie wiedzieliśmy, co i jak, a mimo to nie stanowiło to żadnej przeszkody. Cały dzień praca, deszcz, słońce (patrząc dziś za okno, może w tym roku śnieg) i jest super, bo cały dzień pracuje się z ludźmi. Na początku ich nie znasz, a potem są dla ciebie jak bracia. Wszystko robicie razem i jest przy tym mnóstwo zabawy. Układasz barierki, nie masz siły, żeby ją podnieść, perspektywa pracy cię dobija, ale nagle zwrot akcji: Zacznijmy układać te barierki od innej strony. Tak dzień w dzień, wspólne posiłki, praca i rozmowy budują relacje między ludźmi, dzięki temu tam się wraca. To jedyny czas w roku, kiedy bierze się urlop po to, żeby jechać i pracować.

Bartłomiej Karwański:

Tydzień przygotowań infrastruktury Pól Lednickich to tydzień ciężkiej pracy, a przy okazji dobrej zabawy i to mnie najbardziej zachwyca w ISL. Po prostu lubię się zmęczyć i iść spać po ciężkim dniu świadom, że został wykonany kawał dobrej roboty. A podczas tego tygodnia człowiek kładzie się spać z takim właśnie poczuciem każdego dnia! Przy okazji świetne towarzystwo ludzi z podobnym nastawieniem do życia. Moim zdaniem nic nie łączy ludzi bardziej niż wspólny cel, w którym każdy może się realizować.

Helena Mazurek:

Mimo że uczestniczę w działaniach lednickich już jakiś czas i o Przygotowaniach Pola słyszałam dość dawno, to trafiłam na nie dopiero trzy lata temu. Nawet dokładnie nie pamiętam, czy ktoś mnie na nie zaciągnął, czy sama chciałam sprawdzić, co się tam dzieje.

Kojarzę takie momenty, kiedy przyjeżdżałam z Ojcem Janem na Pola w trakcie trwania przygotowań, dobrze ubrana, czysta, wypoczęta. Patrzyłam na tych ludzi, którzy szukali gwoździ, młotków, jeździli traktorami, zmęczeni, spoceni. Duża sala w Ośrodku wyłożona karimatami, na których spali uczestnicy - myślałam o tym, że to dość dziwne. Teraz myślę - wspaniałe! Nie mogę się tego doczekać.

ISL zaraża i powoduje, że myśli się o nim cały rok, czekając na wspólne posiłki, rozmowy z ludźmi, pracę, modlitwę. Będąc tam raz, od razu stajesz się częścią wielkiej ISL-owej rodziny.

Nieważne, która z prac zostanie ci przydzielona: wbijanie pali na polu, pomoc w przygotowaniu posiłku, laminowanie identyfikatorów, szorowanie toalet. Najważniejszy w tym momencie jest cel, czyli takie zorganizowanie przestrzeni, aby ludzie przyjeżdżający na Spotkanie w sobotę poczuli, że czekaliśmy na nich.

Nie zawsze jest pięknie i przyjemnie, są momenty trudne, kiedy się już nie chce, kiedy brakuje sił, ale na szczęście wśród tylu pozytywnie zakręconych ludzi szybko zmienia się kierunek myślenia. Myśl, że nie robimy tego dla siebie.

Rafał Twarowski

Na ISL trafiłem przed swoją drugą Lednicą. Na pierwszej zobaczyłem na własne oczy, jakie te Pola są w rzeczywistości duże, i po rozmowie ze znajomymi dowiedziałem się, że co roku przed Lednicą jest organizowany tydzień przygotowań - od razu powiedziałem, że jadę. Od mojego pierwszego razu na Przygotowaniach Pól byłem już kilka razy i za każdym razem poznaję jeszcze więcej świetnych ludzi, mam okazję zobaczyć się ze znajomymi. Przyjaźnie zawarte tam z każdym rokiem stają się coraz lepsze i grono przyjaciół się powiększa. Tydzień mija jak jeden dzień, a ty będąc tam, masz wrażenie, jakbyś był w domu. Po prostu przyjedź i sam się przekonaj. Nic nie stracisz, ale za to dużo możesz zyskać.

Sylwiana Hańczyc

Na Lednicy jestem od 7 lat, ale na Przygotowania Pola trafiłam po raz pierwszy 4 lata temu. Wcześniej dużo o nich słyszałam, że fajnie, że przyjaźnie na całe życie, super przygoda itd. Ale jakoś mnie nie ciągnęło tam. Przygotowania Pól zawsze mi się kojarzyły z brudem, ciężką pracą i zmęczeniem, a ja chciałam zachować siły na "duże spotkanie". Pojechałam na kilka dni zobaczyć, czemu wszyscy zachwycają się tym tygodniem przed Lednicą i… teraz ja także należę do grona zachwyconych. Jest brud, ciężka praca, zmęczenie i naprawdę cała masa niewygód, ale satysfakcja i radość ze skończonej pracy jest ogromna. Nie chcę przekonywać, że warto, przekonajcie się sami!

Michalina Waszkiewicz

Dla mnie osobiście cały ten tydzień jest wspaniałą okazją do spotkania się ze znajomymi, z którymi widzę się czasami dosłownie tylko ten jeden raz w roku na przygotowaniach i jest to piękne. Wszystkie osoby, które tam przyjeżdżają, tworzą swojego rodzaju wspólnotę, w której każdy otrzyma wsparcie i pomoc. Jesteśmy po prostu taką małą rodziną. Poprzez codzienną Mszę Świętą, wspólne posiłki i wykonywanie zadań czuję się duchowo przygotowana na to wszystko, co ma miejsce w sobotę, a potem z naładowanymi akumulatorkami łatwiej jest "ogarniać" swoje życie w codzienności przez cały następny rok. Aż do kolejnego spotkania na Polach Lednickich.

Ania Duda

Pierwszy raz na Lednicę trafiłam w 2014 roku. Nie wiedziałam wtedy o niej zupełnie nic. Na początku nie byłam do końca przekonana, ale po przejrzeniu strony internetowej i po uzyskaniu wszelkich dostępnych informacji na temat tego spotkania wewnętrzny głos w mojej głowie krzyczał: "Jedź!". Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy po przyjeździe, to wielka grupa uśmiechniętych, radosnych i chcących nieść pomoc ludzi! Co dał mi ten tydzień? Przede wszystkim pozwolił mi przeżyć niesamowitą przygodę.

Ogromną radością był dla mnie fakt, że mogłam dołożyć małą cegiełkę do zorganizowania tego spotkania. Pracowałam na chwałę Bożą i to było dla mnie najważniejsze! Do tej pory chodzą mi po głowie słowa ojca Jana, które powtarzałam ciągle: "Kocham Was!". Takie wydarzenia pokazują, jak ważna i wartościowa dla człowieka jest praca na rzeczy innych, za którą dostajemy tylko jedną zapłatę: podziękowanie. A Pan Bóg zerkający z góry, który wszystko widzi, z czasem, gdy staniemy przed Sądem Ostatecznym, przypomni nam, że staraliśmy się poprzez takie uczynki pięknie żyć! Chociaż minęły już prawie 3 lata, do tej pory pamiętam każdy dzień spędzony na Lednicy. Serdecznie dziękuję, że mogłam się tam znaleźć!

Więcej informacji o zapisach do poszczególnych służb znajdziesz na stronie www.lednica2000.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

ISL - tydzień bez którego nie byłoby Lednicy. Dołącz do nich!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.