Krótka historia o ludzkiej głupocie (ale z pointą budzącą nadzieję)

(fot. fb.com / Dzieci z Dworca Brześć)
Piotr Żyłka Blog

W piątek po pracy zaszedłem na chwilę do jednej z kamienic w centrum. Po przejściu przez drzwi do budynku, zobaczyłem na ścianie w kilku miejscach napis "FUCK ISIS". Myślę sobie: "O cholera, jacyś terroryści tu muszą mieszkać i ktoś czujny ich namierzył i teraz mnie ostrzega".

Przechodzę przez następne drzwi. Ściągam buty. Wchodzę na korytarz. W pomieszczeniu po lewej kilkanaście osób modli się. Wszędzie dookoła biegają dzieciaki. Gdzieś między nimi roześmiane kobiety w chustach na głowach.

Mała dziewczynka jeździ w plastikowym samochodziku. Wpada mi w nogi. Uśmiecham się do niej. Próbuję złapać kontakt, ale nie potrafię.

DEON.PL POLECA

Przyjechała dziś do Krakowa. Jest muzułmanką. Uchodźczynią z Czeczeni. Fantastyczni ludzie (chrześcijanie i muzułmanie) postanowili zaprosić Dzieci z Dworca Brześć na weekend do naszego miasta i zorganizować im Dni Radości. Przyjąć ich z uśmiechem, czułością i bliskością. Żeby poczuły się u nas chciane i kochane.

Pomieszczenie, w którym jestem, to miejsce, w którym na co dzień spotyka się krakowska wspólnota muzułmańska. Piękni, ciepli, serdeczni ludzie.

Patrzę jeszcze raz na dziewczynkę. Sięga ręką i stara się coś ściągnąć ze stołu. To bańki mydlane. Otwiera, dmucha, ale płyn jakiś za rzadki i nie robi baniek. Uśmiecham się do niej, wyciągam rękę. Oddaje mi bańki. Idę do łazienki, wlewam trochę mydła i wody, mieszam. Wracam do niej.

Wyciągam, dmucham i jest sukces! W korytarzu zaczynają latać bańki, a dziewczynka roześmiana od ucha do ucha biega za nimi, podskakuje, wyciąga ręce, żeby je złapać. Udało się. Znalazłem z nią nić porozumienia. Nie potrzeba było nawet słów. Tak niewiele trzeba, żeby w naszym życiu działo się coś pięknego.

Myślę sobie o tych napisach na klatce schodowej. To jest coś bardzo smutnego. Rozumiem, że ktoś napisał je ze strachu. Strach jest najgorszym doradcą. Czasem, żeby się go pozbyć, wystarczy zadać sobie trochę wysiłku i zobaczyć, że ktoś, kogo się bardzo boimy, wcale nie jest taki zły, jak sobie to wyobrażamy.

Ja się dziś zakochałem w kilkuletniej czeczeńskiej dziewczynce w plastikowym samochodziku. Wystarczyło przejść przez drzwi.

* * *

Dzieci z Dworca Brześć przyjechały do Krakowa na Dni Radości z inicjatywy wspólnoty Sant'Egidio, Centrum Muzułmańskiego w Krakowie, "Witajcie w Krakowie" oraz Szkoły Podstawowej "Dona".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krótka historia o ludzkiej głupocie (ale z pointą budzącą nadzieję)
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.