Mama oddała dziecko do adopcji. Nagrała poruszające pożegnanie ze swoim synem
"Podjęłam taką decyzję z miłości do ciebie" - mówi młoda matka do syna. Mamy nadzieję, że macie pod ręką chusteczki. Jej piękne słowa chwytają za serce.
Hannah Mongie miała zaledwie 17 lat, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Swojego partnera znała dopiero od kilku tygodni. Planowali być ze sobą i mimo wszystko stworzyć pełną miłości rodzinę. Wtedy wydarzyła się tragedia. Kaden Whitney zmarł we śnie, a Hannah została sama.
Bardzo bała się samotnego macierzyństwa w tak młodym wieku. Postanowiła wystąpić o adopcję. Skorzystała z portalu, który zajmuje się pośredniczeniem w legalnych adopcjach. Tak poznała Brada i Emily Marsh, którzy zostali wybrani na rodzinę adopcyjną.
Po narodzinach dziecka, Hannah miała 48 godzin, aby pożegnać się z synkiem. Nazwała go Taggart Cayden. W tym czasie nagrała wzruszający filmik, w którym tłumaczy synkowi, dlaczego zdecydowała się na oddanie go do adopcji:
"Za chwilę podpiszę dokumenty i staniesz się synkiem Emily i Brada. Chcę, żebyś wiedział, jak bardzo cię kocham. Bardziej niż kogokolwiek kochałam. Podjęłam taką decyzję z miłości do ciebie, ponieważ wiedziałam, że nie jestem w stanie zapewnić ci tego, czego potrzebujesz" - mówiła z płaczem matka.
(fot. facebook.com/Hannah Mongie)
W dalszej części swojego pożegnalnego "listu" opowiedziała mu całą historię jego przyjścia na świat oraz miłości między nią, a jego zmarłym ojcem:
"Od dnia, kiedy zmarł twój tata, było mi naprawdę ciężko nawet myśleć o tym, że mogłabym cię oddać innej rodzinie. Jesteś moją ostatnią częścią Kadena. Jednak weszłam na stronę adopcyjną i znalazłam twoich rodziców - Brada i Emily Marshów. Pokochałam ich. Przez całą ciążę czekałam tylko na te dwa dni, które będę mogła spędzić razem z tobą. I właśnie następuje ostatnia godzina tych dwóch dni".
Hannah zaprzyjaźniła się Bradem i Emily. Otrzymała od nich mnóstwo wsparcia zarówno w trakcie ciąży, jak i po niej. Młode małżeństwo poruszone historią 18-latki pomogło jej stanąć na nogi. Wspólnie zgodzili się, aby adopcja była otwarta, a Hannah mogła utrzymywać pewien kontakt z dzieckiem na zasadach określonych przez rodziców adopcyjnych.
Skomentuj artykuł