"Nigdy nie szanowałem księży, ale o nim złego słowa bym nie powiedział". Internauci dzielą się historiami o niezwykłym księdzu

(fot. facebook.com / Łukasz Sośniak SJ)
facebook.com/Łukasz Sośniak SJ / sz

"Teraz się tyle mówi jacy paskudni są księża, pomyślałem że wrzucę to zdjęcie" - napisał młody jezuita. "Na uwagę, że powinien otrzymać godność prałata, zareagował błyskawicznie: największą godność otrzymałem w czasie chrztu" - wspomina go pewien ksiądz.

Łukasz Sośniak SJ jest jezuitą mieszkającym w Krakowie. Na swoim facebookowym profilu postanowił on podzielić się pewną historią i wiadomością, które go poruszyły:

"Jeden z moich kumpli z Rakowa napisał mi SMSa po śmierci ks. Stanisława Kończyka: "nigdy nie szanowałem księży, ale o nim nikt złego słowa by nie powiedział, najgorszy żul go szanował, każdemu pomagał". Ks. Stanisław miał taki zwyczaj, że kiedy chodził po kolędzie i ludzie dawali mu pieniądze, to od bogatszych brał, a potem w biedniejszym domu zostawiał. Bywało że wracał po dniu kolędy na plebanię bez kasy. Dla siebie niczego nie chciał. Co dostał to rozdał potrzebującym. Mało o tym wiadomo, bo nie latał z tym do gazet. Niby niczym się nie wyróżniał: cichy, nieśmiały, małomówny, ale mimo wszystko wyjątkowy. Jedna z moich koleżanek z Oazy powiedziała mi kiedyś, że tylko on pytał ją zawsze "co dobrego?", a nie "co słychać". Interesowało go dobro. Zawsze starał się dostrzec dobro w człowieku i świecie. Teraz się tyle mówi jacy paskudni są księża, pomyślałem że wrzucę to zdjęcie. Kilka dni temu obchodziłby swoje imieniny. Zmarł w 2015 r. Szkoda że o nim nikt filmu nie nakręcił"

DEON.PL POLECA

Jego post udostępniono i zalajkowano setki razy, a pod zdjęciem ks. Stanisława Kończyka możemy przeczytać komentarze zachwyconych tą postacią internautów. Wielu z nich osobiście znało tego kapłana:

"Nie poznałam drugiego tak dobrego księdza - pamiętam Go jeszcze z lat 80-tych jak chodziło się na religię do salek przy kościele, był zawsze taką ostoją spokoju. Fajny gość - ciepły i o wielkim sercu miał ksywkę "Święty". Chyba nie zdecydowałabym się na ślub kościelny bez Niego. Rzeczywiście słyszałam o Nim Wiele dobrego i sama byłam świadkiem jak na kolędzie u mojej koleżanki oddał im pieniążki ponieważ mieszkali z rodzicami i małym dzieckiem i im się nie przelewało.Nie obchodziła go kasiura i splendor" - pisze Anja.

"Mama mi opowiadała, jak parafianie kupili mu nowy sweter, bo stary był już podniszczony, a on ten sweter oddał komuś, kto w jego ocenie bardziej go potrzebował" - komentuje Anna, a Michał dodaje żartobliwie: "Była jedna rzecz która ten człowiek cenił - dobre buty skórzane, ciagle w ruchu robił kilometry w terenie, a to kim był mocno ukształtował czas młodości wojna i cierpienie którego doświadczył. Autentyczny, szczery - prawdziwy jakich mało".

Z kolei Konrad opisuje taką sytuację: "Oprócz jego pamiętnej wiekowej reklamówki była czarna ukraina, którą przemierzał naszą kochaną dzielnicę wzdłuż i wszerz. Żadnych samochodów czy innych dobrodziejstw. W pokoju na plebani prycza, stoliczek, dwa krzesła i radio. Jeden z nielicznych księży których mój ojciec serdecznie zapraszał na kolędę".

"Proboszcz Preder opowiadał o nim kiedyś taką historię, jak księdzu Stasiowi ktoś kradł rower i on to widział i mógł złapać tego złodzieja, ale powiedział, że pewnie ten rower jest temu komuś bardziej potrzebny niż jemu" - podsumowuje dyskusję Arek.

Najpiękniejszą historię opisał jednak Roman: "Na uwagę, że powinien otrzymać godność prałata, zareagował błyskawicznie: Największą godność otrzymałem w czasie Chrztu - chcę zawsze o tym pamiętać".

Jest też wiele osób, które pytają, gdzie kapłan jest pochowany, ponieważ chcieliby go odwiedzić i pomodlić się nad jego grobem. Ks. Stanisław Kończyk jest wspaniałą postacią, o której wciąż mało wiemy, bo pomagał z ukrycia. Podziękujmy dziś Bogu za takich ludzi w Kościele.

* * *

W ostatnim czasie pojawiło się sporo złych wiadomości o katolikach i Kościele. Media tak mają, że skupiają się na złu i sensacji. Chcemy jednak dawać prawdziwy obraz, pokazać dobro, które płynie z Kościoła. Czy znasz jakieś dobre historie? Znasz fajnego księdza lub robicie coś fajnego przy parafii lub ze wspólnotą? A może przeżyłeś coś takiego, co zmieniło twoje życie? Napisz do nas (kliknij tutaj lub w baner) >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nigdy nie szanowałem księży, ale o nim złego słowa bym nie powiedział". Internauci dzielą się historiami o niezwykłym księdzu
Komentarze (1)
AH
Antoine Halik
14 listopada 2021, 07:08
Pamiętam człowieka, m.in. z tych salek katechetycznych przy kościele Józefa. Głupio, alw wchodziliśmy mu wtedy jako łebki na głowę. Był właśnie taki jak w tym artykule - i jeśli ktoś zasługuje na kanonizację - to właśnie on.