McCartney i "Out There!" - już w sobotę

(fot. paulmccartney.com)
PAP / drr

3 godziny muzyki, największych przebojów The Beatles i utwory z solowej kariery - tak zazwyczaj wygląda koncert Paula McCartneya podczas trasy koncertowej "Out There!". W jej ramach basista i wokalista wystąpi 22 czerwca na warszawskim Stadionie Narodowym.

"Eight Days a Week", "Let it Be", "Helter Skelter", "And I Love Her", "Eleanor Rigby" i wiele innych przebojów "fantastycznej czwórki" z Liverpoolu znajduje się w setlistach koncertów z tegorocznej trasy koncertowej byłego basisty i wokalisty The Beatles. To pierwsza trasa koncertowa McCartneya od 2003 r. i "Back in the World Tour".

Trasa jest ogromnym przedsięwzięciem: sprzęt muzyczny, a także pirotechniczny, telebimy i lasery, obwożony jest po kolejnych miastach przez 31 ciężarówek. Każdy koncert grany jest przy niemal komplecie publiczności - w Brasilii (gdzie, podobnie jak w Warszawie, muzyk wystąpił po raz pierwszy) zagrał dla 55 tysięcy widzów. Dwa koncerty w Nowym Jorku zostały wyprzedane w 3 godziny, podobnie jak występy w Toronto, Ottawie czy Austin.

Wśród piosenek, po które sir Paul sięga najczęściej znajdują się także najbardziej znane utwory z okresu jego solowej kariery m.in. "Band on the Run", "Maybe I'm Amazed" i "Let Me Roll It". Znaczną część koncertowego repertuaru stanowią jednak piosenki The Beatles. Jednym z bardziej efektownych momentów koncertów jest akustyczne wykonanie utwory "Blackbird" - wokalista znajduje się wówczas na podeście, ustawionym nad sceną, gdzie samotnie śpiewa, akompaniując sobie na gitarze akustycznej.

Muzyk ma w zwyczaju zamykać podstawową część koncertu utworem "Hey Jude", z przeciągniętym zakończeniem utworu. Wśród bisów najczęściej pojawia się sekwencja krótkich utworów, zamykających ostatnią płytę The Beatles, "Abbey Road" - "Golden Slumbers", "Carry That Weight" i "The End".

Podczas koncertu (poprzedzającego koncert w Warszawie) na festiwalu Bonnaroo, który odbył się 14 czerwca w miasteczku Manchester w stanie Tennessee, McCartney wykonał 38 utworów. Otworzył występ przebojem "Eight Days a Week" Beatlesów, pochodzącym z płyty "Beatles For Sale" (1964). Nie zabrakło także piosenki "My Valentine" z ostatniego albumu McCartneya "Kisses on the Bottom" (2012). Koncert podczas amerykańskiego festiwalu zakończyły przeboje The Beatles: "Day Tripper", "Get Back", "Yesterday", "Helter Skelter" i coda z "Abbey Road". Między tymi utworami znalazła się także piosenka "Hi, Hi, Hi" grupy Wings, dowodzonej przez McCartneya.

Najrzadziej wykonywanymi utworami podczas trasy "Out There!" pozostają takie piosenki jak "I Saw Her Standing There", wczesny przebój The Beatles, "Hope of Deliverance", przebój McCartneya z 1993 r. a także "Midnight Special", cover utworu amerykańskiego bluesmana Lead Belly'ego, który sir Paul wykonał jedynie raz.

71-letni muzyk zebrał entuzjastyczne recenzje za swój występ na festiwalu Bonnaroo, jak donosiła dziennikarka brytyjskiego "Guardiana" Emma John: "McCartney nie musi zabiegać o względu publiczności. Jego set robi swoje". Wokalista wywołał entuzjazm tłumu podnosząc w górę zaciśniętą pięść i wołając: "Uwolnić Pussy Riot!", zanim zaczął śpiewać utwór The Beatles "Back in the USSR".

Koncert trwał ponad 3 godziny, a McCartney co chwilę zamieniał bas na gitarę elektryczną, akustyczną lub fortepian. Między kolejnymi utworami, piosenkarz zabawiał publiczność anegdotami o Ericu Claptonie czy Jimim Hendrixie. Zdaniem dziennikarzy "Guardiana" "McCartney skradł festiwal dla siebie".

Warszawski koncert McCartneya rozpocznie europejską część trasy koncertowej. Z Warszawy pojedzie do włoskiej Verony, a potem do Wiednia. Muzyk zagra w Europie jedynie trzy koncerty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

McCartney i "Out There!" - już w sobotę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.