Naukowcy odkryli wycieki metanu na Antarktydzie. Badacze ostrzegają: To zła wiadomość dla świata
Naukowcy odkryli niepokojące zjawisko u wybrzeży Morza Rossa na Antarktydzie. Z dna oceanu zaczyna wydobywać się metan – potężny gaz cieplarniany, który może dramatycznie przyspieszyć globalne ocieplenie. Wyniki badań opublikowane w prestiżowym czasopiśmie "Nature" określono jako "złą wiadomość dla świata". Jeśli proces uwalniania metanu się nasili, może dojść do nieodwracalnego sprzężenia zwrotnego w systemie klimatycznym Ziemi.
- W płytkich wodach Morza Rossa odkryto liczne wycieki metanu.
-
Metan jest 80 razy silniejszym gazem cieplarnianym niż CO₂.
-
Wycieki mogą prowadzić do dodatniego sprzężenia zwrotnego, które przyspieszy globalne ocieplenie.
-
Naukowcy z całego świata planują intensyfikację badań, by oszacować skalę zagrożenia.
Antarktyda zaczyna "oddychać metanem"
Zespół badaczy z Nowej Zelandii, USA i Australii odkrył dziesiątki miejsc, w których z płytkich wód przybrzeżnych Morza Rossa ulatnia się metan.
Zjawisko to, wcześniej uznawane za mało prawdopodobne, obecnie staje się faktem.
Badacze przyznają, że byli zaskoczeni, od dekad monitorowali te rejony, a mimo to wycieki pojawiły się nagle.
Czym są hydraty metanu i dlaczego są tak niebezpieczne?
Pod powierzchnią dna morskiego Antarktydy znajdują się tzw. hydraty metanu – struktury lodowe, w których uwięziony jest gaz. Tworzą się one pod ogromnym ciśnieniem i w bardzo niskich temperaturach.
Jak wyjaśnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w antarktycznym podłożu mówimy nie o pojedynczych bryłach, ale o masach hydratów grubości setek metrów, ciągnących się na dziesiątki kilometrów.
Dopóki temperatura wody jest stabilna, metan pozostaje zamknięty w strukturze lodowej. Jednak wzrost temperatury oceanów i topnienie lodowców prowadzą do rozpadu hydratów, a to oznacza, że metan zaczyna się uwalniać do atmosfery.
Cichy zabójca klimatu
Metan (CH₄) to drugi najważniejszy gaz cieplarniany po dwutlenku węgla, ale w krótkiej perspektywie czasowej jest nawet 80 razy silniejszy w działaniu. Kiedy wydostaje się z dna oceanu, wzmaga efekt cieplarniany, co z kolei powoduje dalsze ocieplanie klimatu.
Efekt sprzężenia zwrotnego
Naukowcy ostrzegają przed tzw. dodatnim sprzężeniem zwrotnym klimatu.
Mechanizm ten wygląda następująco:
-
Ocieplenie klimatu powoduje topnienie lodu i rozpad hydratów metanu.
-
Uwolniony metan dodatkowo ogrzewa atmosferę.
-
Jeszcze cieplejszy klimat przyspiesza kolejne wycieki.
Ten cykl może doprowadzić do niekontrolowanego wzrostu temperatur na Ziemi, podobnego do zjawisk obserwowanych w historii planety miliony lat temu.
Lokalne skutki: martwe strefy w oceanach
Zanim metan trafi do atmosfery, powoduje dewastację ekosystemów morskich. W miejscach wycieków tworzą się tzw. martwe strefy, gdzie zanika tlen, a życie biologiczne zamiera – giną m.in. rozgwiazdy i mięczaki.
To lokalne katastrofy ekologiczne, które z czasem mogą przełożyć się na zaburzenia całych łańcuchów pokarmowych oceanów.
Globalne konsekwencje i wyścig naukowy
Jeśli proces uwalniania metanu się nasili, Antarktyda może przestać być stabilnym magazynem lodu i węgla, a stać się źródłem emisji gazów cieplarnianych. To oznacza, że nawet gwałtowne ograniczenie emisji CO₂ przez człowieka może nie wystarczyć, by zatrzymać wzrost temperatur.
W odpowiedzi na odkrycie naukowcy planują nowe ekspedycje badawcze. Wykorzystają drony podwodne, satelity i czujniki oceaniczne, by śledzić każdy wyciek. Celem jest określenie skali, zasięgu i tempa uwalniania metanu z dna Antarktydy.
Hydraty metanu – surowiec przyszłości czy klimatyczna pułapka?
Paradoksalnie, wiele krajów, m.in. Japonia, Chiny, Kanada i USA, prowadzi już badania nad eksploatacją hydratów metanu jako alternatywnego źródła energii.
Jednak naukowcy ostrzegają, że niekontrolowane wydobycie może przyspieszyć procesy destabilizacji i uwolnić jeszcze więcej metanu do atmosfery.


Skomentuj artykuł