Via Regia - podróże karpia, nosorożca i spółki

Najsłynniejszą podróżniczką była Clara - nosorożec indyjski, który przemierzał kontynent w XVIII wieku przez przeszło dwadzieścia lat
wab

"Via Regia - szlak wędrówki gatunków" - taki tytuł nosi wystawa w Muzeum Przyrodniczym im. Senckenberga w Goerlitz w Niemczech, na pograniczu polsko-niemiecko-czeskim. Jest poświęcona roślinom i zwierzętom, które przemieszczały się wraz z ludźmi jednym z najważniejszych dawnych szlaków Europy z zachodu na wschód.

- Opowiadamy o najsłynniejszym nosorożcu indyjskim, który przemierzał Europę. Wyjaśniamy skąd i kiedy na Łużycach wzięły się karpie i drzewa morwowe, w jakim celu tysiące wołów podążały traktem handlowym oraz co łączy roślinę farbującą na niebiesko i pluskwiaka zwanego czerwcem polskim ze szlakiem Via Regia - powiedział Andrzej Paczos z Muzeum Przyrodniczego.

"Via Regia" w dosłownym tłumaczeniu znaczy "Droga Królewska" Historyczny odcinek wiedzie od Frankfurtu nad Menem poprzez Erfurt, Lipsk i Goerlitz do Wrocławia i Krakowa. Swoją największą świetność przeżywała między XIII a XIX wiekiem. Wzdłuż Via Regia powstawały potężne miasta, ośrodki handlowe, liczne klasztory i kościoły. Szlakiem przemieszczały się liczne grupy ludzi, nie tylko kupcy i woźnice, ale także królowie, żołnierze, pielgrzymi, rzemieślnicy, studenci, komedianci, włóczędzy, żebracy i banici.

- Człowiek transportował tym szlakiem na wschód i na zachód rośliny, zwierzęta i mikroorganizmy, jako towary handlowe, pożywienie oraz... pasażerów na gapę. Tam, gdzie one docierały, wpływały często na krajobraz oraz życie mieszkańców - zaznaczył Paczos.

Jedną z najważniejszych roślin związanych ze szlakiem Via Regia jest urzet barwierski. To jedna z najstarszych znanych ludziom roślin barwierskich. Urzet został sprowadzony do Europy z Azji już w starożytności ze względu na dużą zawartość niebieskiego barwnika indygo, który pozyskuje się z liści. Szlakiem Via Regia transportowano go z zachodu na wschód. Trwało to do wojny trzydziestoletniej, po niej wyparły go inne barwniki.

W drugą stronę - ze wschodu na zachód - transportowano barwnik czerwony, uzyskiwany z pluskwiaka czerwca polskiego. Był to jeden z najdroższych barwników naturalnych. Stosowano go szeroko w całej Europie w przemyśle tekstylnym do połowy XIX wieku. Barwnik ten był powszechnie używany w farbiarstwie oraz malarstwie. Wyparły go dopiero barwniki syntetyczne.

Nie zawsze jednak wprowadzanie nowych gatunków roślin kończyło się sukcesem. O nieudanej w XVIII i XIX wieku próbie hodowli na Łużycach i Śląsku pochodzących z Azji jedwabników do dziś świadczą rosnące tam drzewa morwowe służące do żywienia larw tego motyla.

Przyjęła się za to świetnie hodowla karpia. Ta bardzo popularna na Łużycach ryba nie jest gatunkiem rodzimym. Została tam sprowadzona. Początkowo hodowana była w specjalnie tworzonych stawach przy klasztorach i dworach szlacheckich. Z czasem hodowla tak się rozpowszechniła, że obecnie na Łużycach po obu stronach granicy polsko-niemieckiej jest ponad 30 tys. stawów. To największy obszar hodowli tej ryby w Niemczech.

Z myślą o pożywieniu, szlakiem Via Regia ze wschodu, z licznych soczystych pastwisk Małopolski, Ukrainy i Mołdawii, pędzono na zurbanizowany zachód do Turyngii i Hesji bydło. Tysiące sztuk wędrowało do miejscowości Buttstaedt, gdzie był jeden z największych targów bydlęcych i mięsnych w Europie.

Nie wszystkie zwierzęta podróżowały do Europie tylko po to, by później skończyć na stole. Wędrowały też zwierzęta egzotyczne, które były pokazywane zarówno na targach, jak i we dworach. - Najsłynniejszą podróżniczką była Clara. Nosorożec indyjski, który przemierzał kontynent w XVIII wieku przez przeszło dwadzieścia lat. Clara była uwielbiana, wielokrotnie ją portretowano, wielbiciele pisali nawet wiersze na jej cześć - opowiadał Paczos. Wśród wielu szlaków Clara poznała też Via Regia. Pokazywana była m.in. w Lipsku, Dreźnie i Wrocławiu.

Bez zaproszenia szlakiem wędrowały zaś mikroorganizmy chorobotwórcze. W połowie XIV wieku z zachodu na wschód "wędrowała" dżuma. Niecałe 500 lat później wszy odzieżowe wraz z żołnierzami armii napoleońskiej, zdziesiątkowanymi w Rosji, ze wschodu przeniosły bakterie wywołujące tyfus plamisty. W efekcie zmarła jedna dziesiąta mieszkańców Budziszyna.

Z kolei na gapę, wraz z ładunkiem na paletach z Chin, w 1999 r. na Łużyce do miejscowości Weisswasser trafił chrząszcz Azjatycka Kózka. - Na szczęście, był to tylko jeden osobnik. Można go teraz oglądać w gablocie w muzeum - dodał Paczos. Ten nieduży owad jest roślinożerny. Jego pożywienie stanowią liście, szypułki, młoda kora. Larwy żywią się miazgą korkotwórczą. Uważany jest za bardzo inwazyjny.

Wystawa opowiada też m.in. o zwierzętach, które przewożone są różnymi szlakami nielegalnie - o przemycanych współcześnie ze wschodu żółwiach stepowych wykopywanych z piasków Kazachstanu, czy papugach nimfach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Via Regia - podróże karpia, nosorożca i spółki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.