Tak jak przed Soborem Watykańskim II nie brakowało ludzi żądających zmian w liturgii Kościoła rzymskiego, tak i dziś nieustannie rozlegają się głosy sprzeciwu wobec "nowej", posoborowej formy rytu rzymskiego.
Niegdyś postulowano większy udział świeckich w liturgii, jej zrozumiałość (łacina!…), prostotę i klarowność. Dziś niejednokrotnie spotyka się ludzi źle odbierających msze z udziałem kapel rockowych, spontaniczność celebransów czy świeckich, przenoszenie norm popkultury na kształtowanie przebiegu akcji liturgicznej… Z charakterystyczną dla siebie różnorodnością Kościół jednoczy (czy też - próbuje jednoczyć) w sobie ośrodki liturgii tradycyjnej, "przedsoborowej", oraz tych, którzy coraz dalej przesuwają granicę modernizacji liturgii. Kto ma rację?
Pytamy o to dziś z pełną prostotą ojca Leona Knabita: a więc stara czy nowa liturgia?
Skomentuj artykuł