Testament zabitego trapisty

Testament zabitego trapisty
Kadr z filmu "Ludzie Boga". Na zdjęciu Lambert Wilson, który zagrał Christiana de Chergé

Christian de Chergé był jednym z siedmiu trapistów zamordowanych w 1996 r. w Tibhirine w Algierii przez grupę terrorystów nazywanych "Zbrojną Grupą Islamską". Historię tych tragicznych wydarzeń pokazał film "Ludzie Boga".

Christian oraz jego współbracia, decydując się na pozostanie w klasztorze w Tibhirine, solidaryzując się w ten sposób z braćmi i siostrami żyjącymi w tym regionie, świadomi byli tego, że być może przyjdzie im za to zapłacić najwyższą cenę.

Wydarzenia te kontrastują z tragicznymi scenami, jakie rozegrały się niedawno w Paryżu, gdzie terroryści siłą odebrali życie niewinnym ofiarom. Testament pozostawiony przez Christiana, stanowiący wspaniałą medytację o cierpieniu, śmierci i pojednaniu, może stać się dla nas pomocą w przeżyciu i zrozumieniu dramatu, jaki rozegrał się w Paryżu.

Testament Christiana de Chergé

DEON.PL POLECA

Testament zabitego trapisty - zdjęcie w treści artykułu

Christian de Chergé (fot. americamagazine.org)

(Otwarty w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 26 maja 1996 r.)

Czas się pożegnać…

Jeśli tak się stanie, a być może będzie to dzisiaj, że zginę z rąk terrorystów, którzy zamierzają zgładzić wszystkich obcokrajowców przebywających w Algierii, chcę, by moja wspólnota, Kościół oraz moja rodzina i przyjaciele pamiętali, że moje życie zostało oddane Bogu oraz temu krajowi.

Proszę was, byście przyjęli tę prawdę, że Pan wszelkiego życia nie pozostał obojętny wobec tak tragicznego mojego odejścia.

Módlcie się za mnie, bym stał się godny takiej ofiary.

Proszę was, byście moją śmierć połączyli z wieloma innymi, anonimowymi ofiarami terroru i przemocy.

Moje życie nie ma ani większej, ani mniejszej wartości od innych. W każdym razie nie ma w nim niewinności dziecka.

Żyję wystarczająco długo, by wiedzieć, iż ja również w jakimś stopniu uczestniczę w złu, które zdaje się tak strasznie pochłaniać ten świat, również w złu, które być może zaraz ślepo powali mnie na ziemię.

Chciałbym, w chwili gdy wybije moja godzina, mieć moment duchowej jasności, która pozwoli mi błagać Boga oraz innych ludzi o przebaczenie, równocześnie samemu przebaczyć z całego serca temu, który odbierze moje życie.

Chcę, byście wiedzieli, że nie pragnąłem takiej śmierci.

Jak mógłbym radować się, wiedząc, że ludzie, których kocham, zostaną pochopnie oskarżeni o moją śmierć.

Byłaby to zbyt wysoka cena, jaką musieliby zapłacić Algierczycy, za to, co nazywamy "łaską męczeństwa". Myślę tu również o tej konkretnej osobie, która odbierze moje życie, zwłaszcza jeśli uczyni to w imię wierności islamowi.

Świadomy jestem tego, jak wielka fala bezkrytycznej pogardy spłynie na cały ten kraj.

Wiem również, jak nieprawdziwy i karykaturalny obraz islamu starają się głosić niektórzy islamiści.

Jest ogromnym uproszczeniem patrzeć na islam przez pryzmat fundamentalistycznej ideologii ekstremistów.

Dla mnie Algieria oraz islam są rzeczami odrębnymi, tak jak ciało i dusza.

Mówiłem o tym wystarczająco często i jest to owoc tego, co otrzymałem od tego miejsca.

Odkryłem również, że wierność Ewangelii, którą poznałem na kolanach matki, będących dla mnie pierwszym kościołem, wyraża się właśnie w szacunku do wiary muzułmanów.

Oczywiste jest, że moja śmierć będzie dla niektórych potwierdzeniem tego, że byłem naiwny, że byłem nadmiernym idealistą. "Oto do czego doprowadziły go jego ideały!".

Niech jednak wiedzą te osoby, że ostatecznie ta moja inność odnalazła spełnienie i uwolnienie.

Jeśli Bóg pozwoli, będę mógł zanurzyć mój wzrok w spojrzeniu Ojca i razem z Nim kontemplować Jego dzieci islamu, widzieć je, tak jak On je widzi, wszystkie w blasku chwały Chrystusa, owoc Jego Męki, napełnione darami Ducha, którego radością jest nieustanne tworzenie wspólnoty i przywracanie podobieństwa do Stwórcy, pośrodku różnorodności.

Dziękuję Bogu za utratę tego życia, tak bardzo mojego i tak bardzo ich. Ufam, że to Jego wola, tak by radość okazała się we wszystkim i mimo wszystko.

W moim dziękczynieniu za wszystko, czego w życiu doświadczyłem, chcę włączyć i was, moi dawni i obecni przyjaciele, bliscy tej ziemi, moja matko i mój ojcze, moje siostry i moi bracia - jesteście dla mnie stukrotną odpłatą obiecaną przez Pana.

Również tobie, przyjacielu mojej ostatniej godziny, który nie będziesz wiedział, co czynisz, chcę powiedzieć dziękuję i żegnaj, niech Bóg cię błogosławi. W obliczu Boga widzę również twoją twarz.

Jeśli jest to wolą Boga, Ojca nas wszystkich, spotkamy się kiedyś w raju tak jak szczęśliwi łotrzy.

Amen! Inch'Allah!

Przetłumaczył Jarosław Mikuczewski SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Testament zabitego trapisty
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.