"Chcemy utrzymać miejsca pracy w górnictwie"

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / pz

Wicepremier Janusz Piechociński zapowiedział w środę utrzymanie miejsc pracy w górnictwie, mimo zmniejszającego się wydobycia węgla. Z danych spółek węglowych wynika, że nie planują one zwolnień, ale mogą przyjąć do pracy mniej osób, niż odejdzie na emerytury.

- Postawiliśmy bardzo wyraźne oczekiwania. Polskie górnictwo w tym roku nie powinno zgubić ani jednego miejsca pracy. Mamy ambitne plany, aby miejsca pracy utrzymać - poprzez rozwój, przesuwanie ludzi; a przede wszystkim chcemy podtrzymać wymianę pokoleń, bo w ostatnich latach ten proces uległ poważnym zakłóceniom - powiedział wicepremier po środowych spotkaniach z zarządami spółek węglowych.

Piechociński spotkał się w Katowicach z zarządami czterech największych spółek tej branży - Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu Węglowego, Węglokoksu oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Minister gospodarki wypełnia funkcje właścicielskie wobec tych spółek; trzy pierwsze należą w pełni do Skarbu Państwa, natomiast JSW, gdzie Skarb Państwa ma większość akcji, jest notowana na giełdzie i ma także innych akcjonariuszy. Węglokoks szykuje się do debiutu na GPW.

DEON.PL POLECA

Wicepremier poinformował, że w ubiegłym roku z górnictwa odeszło (głównie na emerytury) ponad 6,5 tys. osób, a zatrudniono w branży 6,3 tys. nowych pracowników, w tym tylko 1050 absolwentów szkół górniczych. Piechociński uważa, że zmiany w sektorze mogą odbywać się bez zwolnień pracowników.

- Cieszę się z tych deklaracji, że nawet tam, gdzie będziemy wygaszać produkcję, jest pełna gwarancja dla przesuwania sił i środków; tak że nie będzie problemu zwolnień czy wręcz zwolnień grupowych - wskazał wicepremier.

Przyznał jednocześnie, że - jak w Kompanii Węglowej - może być tak, że w danym roku z kopalń odejdzie na emerytury więcej osób, niż zostanie przyjętych do pracy. Minister powiedział, że rocznie w Kompanii prawo do emerytury nabywa ok. 5-6 tys. osób, a skorzystanie z niego jest dobrowolną decyzją pracownika. Natomiast w tym roku - jak poinformował - Kompania przyjmie do pracy co najmniej 1,8 tys. osób, głównie absolwentów szkół górniczych.

Piechociński zapowiedział reaktywowanie "na dużo większą skalę" szkolnictwa zawodowego i średniego zawodowego na potrzeby kopalń. Wskazał na konieczność likwidacji luki pokoleniowej w kopalniach oraz zmian w systemie szkoleń zawodowych, aby publiczne środki na ten trafiały bezpośrednio do pracodawców, a szkolenia odpowiadały ich potrzebom kadrowym.

Minister ocenił, że dziś problemem górnictwa jest wysoki stan zapasów węgla na zwałach - zapasy w energetyce wystarczają na 56-57 dni produkcji energii, a górnictwo ma na zwałach dodatkowe ponad 8 mln ton węgla.

- Dzisiaj jest nie tylko kwestia wydobycia i sprzedania węgla, ale sprzedania tego, co w oparciu o ten węgiel powstaje, czyli stali czy energii elektrycznej. Ważna jest koordynacja i zrozumienie na każdym szczeblu tej swoistej koncentracji pionowej - bo widzimy tu duże różnice w efektywności i rentowności - powiedział wicepremier.

Zapowiedział, że spółki węglowe będą szukać nowych rynków zbytu, a jednocześnie muszą podtrzymać inwestycje (m.in. przygotowanie do eksploatacji nowych złóż), by móc skorzystać z koniunktury i zwiększyć wydobycie węgla, gdy sytuacja na rynku się poprawi.

Jeszcze przed spotkaniem z zarządami spółek Piechociński powiedział, że oczekuje od nich m.in. dialogu ze stroną społeczną, wzrostu efektywności działania oraz podtrzymania inwestycji. Podkreślił, że priorytetem ma być bezpieczeństwo pracy w kopalniach.

- Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i bezpieczeństwo, bo to w górnictwie jest najważniejsze; także podtrzymywanie procesów inwestycyjnych, solidny dialog na samym dole, racjonalność zachowań, wzrost produktywności, wzrost efektywności - wyliczał wicepremier.

- Chodzi o to, aby polskie górnictwo w trudnym roku 2013, kiedy mamy duże zapasy na hałdach - i przy energetyce, i przy samych kopalniach - wykonało olbrzymi wysiłek, żeby nie zgubić ani jednego miejsca pracy, podtrzymywać niezbędne procesy modernizacyjne i podjąć większe wyzwania konkurencyjne, nie tylko na rynku krajowym - dodał.

Wicepremier poinformował, że zadeklarował w środę radom nadzorczym i zarządom spółek węglowych "pełną stabilizację" ich działania. Wśród postawionych prezesom zadań wymienił m.in. tworzenie projektów finansowanych w oparciu o środki własne, unijne oraz np. z funduszy ekologicznych. Zapowiedział wsparcie dla wspólnych projektów ze środowiskiem naukowym, np. w zakresie wykorzystania i zagospodarowania metanu z kopalń.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Chcemy utrzymać miejsca pracy w górnictwie"
Komentarze (1)
jazmig jazmig
30 stycznia 2013, 17:29
Górnictwo przynosi straty, zwały węgla, którego nikt nie chce kupić rosną, a tu mądrala chce utrzymać zatrudnienie w tej branży, co oznacza wzrost strat w tym sektorze. Niemcy zamnkęli ostatnie kopalnie u siebie, a u nas utrzymuje się kosztowny skansen.