Euroliga: Lotos Gdynia zaczął od porażki

PAP/PR

Od porażki rozpoczęły sezon 2010/2011 Euroligi koszykarki Lotosu. Występujące w grupie B gdynianki przegrały we własnej hali z węgierskim MKB Euroleasing Sopron 67:82 (20:28, 13:19, 15:13, 19:22).

Koszykarki Lotosu mogą mieć w tym sezonie ogromne problemy z wyjściem z grupy. Gdynianki wyraźnie przegrały z węgierskim MKB Euroleasing, który wydawał się być w zasięgu możliwości mistrzyń Polski. Tymczasem poza wyrównanym początkiem, cały mecz toczył się pod dyktando gości.

DEON.PL POLECA

W 4. minucie po trafieniu Milko Bjelicy gospodynie wygrywały jeszcze 10: 8, jednak po akcji 2+1 Zane Tamane koszykarki z Sopronu wyszły na prowadzenie 11:10. Po kolejnych zagraniach, w których brylowała Angel McCoughtry, zrobiło się 17:10 dla Węgierek.

Gdynianki miały problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, pudłowały też spod samego kosza i dwa razy popełniły błąd kroków. W sumie do przerwy zanotowały aż 15 strat. A rywalki systematycznie powiększały przewagę.

Po trójkach Diany Furesz i Amber Holt oraz dobitce Tamane zespół gości wygrywał w 14. minucie już 36:23. To wysokie prowadzenie chyba trochę zdekoncentrowało Euroleasing, bo zawodniczki Lotosu zdobyły sześć punktów z rzędu i w 16. minucie przegrywały 29:36. Za chwilę wszystko jednak wróciło do normy. Rywalki zrewanżowały się taką samą serią i w 18. minucie było 42:29 dla Węgierek.

Wynik do przerwy rzutem za 3 punkty ustaliła Jekaterina Abramzon, ale nie tylko różnica 14 punktów na rzecz drużyny z Sopronu kiepsko wróżyła gdyniankom przed drugą połową. Cztery faule miała bowiem na koncie Monica Wright, która była w tym momencie drugą najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu.

I na początku trzeciej kwarty Amerykanka popełniła piąte przewinienie. W dodatku po trafieniu Holt przyjezdne prowadziły w 23. minucie 51:33. Gdynianki stać było na jeszcze jeden zryw. W 27. minucie po rzucie za trzy Sandory Irvin i dwóch osobistych Bjelicy Lotos przegrywał jedynie 45:53. Na tym zakończyła się dobra passa gospodyń. W 30. minucie po trójce McCoughtry, która grała przez prawie pół meczu z czterema faulami, Euroleasing wygrywał 60:47.

Ostatnia kwarta miała wyjątkowo przyjacielski charakter, w której obaj szkoleniowcy dali pograć zawodniczkom rezerwowym.

Norbert Szekely (trener MKB Euroleasing Sopron): "To był bardzo ważny mecz dla obu zespołów. Tym bardziej cieszę się, bo odnieśliśmy pewne zwycięstwo w spotkaniu, które prawie cały czas toczyło się pod nasze dyktando. Nie zagraliśmy rewelacyjnie w obronie, ale do wygranej przybliżyły nas łatwe punkty zdobyte w pierwszej połowie po stratach rywalek".

Dariusz Raczyński (trener Lotosu Gdynia): "Dziewczyny starały się walczyć i kilka razy zbliżyły się do rywalek, jednak zespół z Sopronu okazał się dla nas zbyt wymagającym rywalem. Popełniliśmy aż 23 straty, co jest wynikiem kompromitującym. Na naszą grę ogromny wpływ ma fakt, że nie dysponujemy wartościowymi zawodniczkami na pozycjach rozgrywającej oraz centra".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Euroliga: Lotos Gdynia zaczął od porażki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.