Ile LOT przeznaczy dla zwalnianych?
Jeszcze nie wiadomo, ile pieniędzy Polskie Linie Lotnicze LOT przeznaczą na wypłaty dla zwalnianych ze spółki pracowników - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister skarbu Rafał Baniak. Kwota ta będzie znana po zakończeniu konsultacji ze stroną społeczną.
- Jeśli chodzi o finansowanie zarówno programu dobrowolnych odejść, jak i zwolnień grupowych, to te decyzje będą znane ostatecznie po zakończeniu procesu konsultacji ze stroną społeczną w PLL LOT. Wtedy będzie znana kwota, jaka jest niezbędna na koszty odejść pracowników - powiedział wiceminister Baniak, odpowiadając w czwartek w Sejmie na pytania posłów PiS.
Zaznaczył, że na pewno nie będzie takiej sytuacji, że spółka będzie rozstawać się ze swoimi pracownikami bez zapewnienia odpowiednich środków finansowych. - Ten proces będzie przez Ministerstwo Skarbu Państwa i specjalny działający zespół w ministerstwie wyraźnie kontrolowany - zaznaczył.
Wiceminister przypomniał, że od 15 stycznia tego roku w spółce został wprowadzony program dobrowolnych odejść. 24 stycznia zakończono pierwszą fazę tego programu. W sumie chęć skorzystania z niego zadeklarowało 130 pracowników. Baniak powiedział, że 7 lutego zarząd LOT podjął uchwałę o wszczęciu procedury zwolnień grupowych.
- Szacowane jest - a to będzie wynikało z przyjętego modelu biznesowego i siatki połączeń - że procedurą zwolnień grupowych zostanie objętych około 500 pracowników. Ta liczba może się zmieniać na plus lub minus w zależności od stosownych decyzji zarządu spółki - powiedział Baniak.
Wiceminister podkreślił, że zmniejszenie zatrudnienia w LOT to tylko jeden z elementów złożonego procesu restrukturyzacji firmy. - Szukając oszczędności, nie bazujemy tylko na zwolnieniach, ale jest to jeden z elementów całego programu, który powstaje aktualnie w spółce - zaznaczył. Dodał, że koszty osobowe u polskiego przewoźnika nie są najwyższe w relacji do innych podmiotów działających w sektorze.
Wiceminister skarbu zaznaczył, że głównym zadaniem, jakie stoi przed nowym prezesem spółki Sebastianem Mikoszem, jest doprowadzenie do naprawy sytuacji w LOT. - Plan naprawczy, nad którym aktualnie pracuje spółka, nad którym pracuje zarząd, zakłada wiele elementów i jednym z tych elementów jest bolesna konieczność ograniczenia zatrudnienia - powiedział. Powołując się na analizy ekspertów, wskazał, że w LOT występuje przerost zatrudnienia.
Tydzień temu Mikosz zapowiedział zwolnienia pracowników spółki. - Wysłaliśmy do Powiatowego Urzędu Pracy informację o liczbie pracowników przewidzianych do zwolnienia. Ile z tych osób zostanie zwolnionych, tego nie wiem. Prowadzimy dialog społeczny - powiedział wówczas. Chodzi o ponad 560 pracowników.
Na koniec 2012 r. spółka zatrudniała 2063 osoby, w tym 413 pilotów, 642 pracowników personelu pokładowego. 855 osób pracowało w kraju, a 153 osoby - za granicą.
Polskie Linie Lotnicze LOT znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Z wyliczeń spółki przed audytem, które w środę przekazał resort skarbu, wynika, że spółka za ubiegły rok miała stratę w wysokości 157,1 mln zł netto, a na działalności podstawowej strata wyniosła 115,1 mln zł. Dodatkowo spółka ponosi koszty z powodu uziemienia dreamlinerów, które sięgnęły już ok. 8 mln zł. Za 2011 rok spółka miała stratę w wysokości 145,7 mln zł.
Pod koniec grudnia 2012 r. PLL LOT otrzymały 400 mln zł na ratowania spółki. Pieniądze te - jak tłumaczył resort skarbu - spółka przeznaczyła na spłatę przeterminowanych zobowiązań (318 mln zł) i pokrycie strat operacyjnych. Do końca stycznia firma wydała już 331,8 mln zł.
Skomentuj artykuł