IO: Sikora nie wyklucza występu w Soczi

Tomasz Sikora wrócił z Vancouver i myśli o Soczi (fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / ŁK

Tomasz Sikora nie wykluczył swojego startu w następnych zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi. Z występów w Vancouver nie jest zadowolony. Przygotowanie reprezentacyjnych strojów określił słowem kompromitacja.

"Nie podjąłem jeszcze decyzji o zakończeniu kariery. Na razie o tym nie myślę. Po każdym sezonie zastanawiam się, co robić dalej. Nie wykluczam nawet startu w następnych igrzyskach w Soczi" - powiedział w czwartek po przylocie wraz z całą ekipą biathlonistów z Kanady.

Pytany o stroje nie ma pojęcia, jak to się stało, że były one niedostosowane pod różnym względem do treningów i startów. "Stroje dostaliśmy na miejscu. Kompromitacją były rozmiary. Rozmiar L, który zazwyczaj wybieram, okazał się dla mnie za duży, a ubiory rozgrzewkowe nie były zimowe, a letnie. Nie wiem jak to się stało, że barwy polskiej flagi zostały na nich odwrócone. Kto za to odpowiada - nie wiem" - wyjaśnił.

Jak podkreślił, oczekiwania zarówno jego, jak i mediów, a także i kibiców, były z pewnością dużo większe niż to, co osiągnął. "Nie mogę być zadowolony, ale widzę też pozytyw, że ustabilizowałem się w biegu. Natomiast nie wyszło mi to, co decyduje w biathlonie, a mianowicie strzelanie. Teraz myślę tylko, aby zamazać ten nieudany występ w igrzyskach dobrymi wynikami w trzech ostatnich w tym sezonie zawodach Pucharu Świata" - dodał Tomasz Sikora, który w Vancouver po raz piąty wystąpił w olimpiadzie.

Zdobywca trzech medali mistrzostw świata (złoty w 1995, srebrny w 2004, brązowy w 1997) debiutował w "białej olimpiadzie" w 1994 roku w Lillehammer. Potem startował w każdej następnej. Jak będzie wspominał igrzyska w Vancouver?

"Nie chcę dziś twierdzić, że bardzo źle, ale na myśl nie przychodzi mi nic dobrego. I nie dlatego, że wracam bez medalu. Jeden pozytyw, że biegową formę doprowadziłem do dobrego stanu. Drugi - bardzo sympatyczni Kanadyjczycy. A dalej?" - zastanawiał się i ocenił, że pod każdym względem, a przede wszystkim organizacyjnym, nikt nie przebił w minionych latach Lillehammer. A igrzyska w Vancouver będą mu się kojarzyć z... krwią.

"Tak częstych badań antydopingowych jeszcze w karierze nie miałem. W ciągu dziesięciu dni cztery razy byłem wzywany na pobranie krwi. Nie jestem absolutnie przeciwnikiem kontroli, ale nie może być tak, że rozwala się zawodnikowi bardzo ważny etap przygotowań do startu. Wzięto mnie na badanie podczas oficjalnego treningu, gdy testowałem narty. Odebrano mi w ten sposób szansę na lepszy wynik. Poza tym podchodzono do nas jak do przestępców. To było okropne, strasznie mi to przeszkadzało, wręcz irytowało" - wspomniał Sikora, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest na 16. miejscu.

Trzy ostatnie imprezy Pucharu Świata 2009/2010 odbędą się w marcu: 10-14 w fińskim Kontiolahti, 16-21 w Oslo Holmenkollen i 23-28 w rosyjskim Chanty-Mansijsku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

IO: Sikora nie wyklucza występu w Soczi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.