Jagiellonia ograła Cracovię, GKS rozbił Odrę
W Krakowie po bardzo słabym meczu Cracovia uległa Jagiellonii Białystok 0:1. Bramkę na wagę trzech punktów dla przyjezdnych zdobył Remigiusz Jezierski, wykorzystując błąd Marcina Cabaja. W drugim czwartkowym meczu 23. kolejki piłkarskiej ekstraklasy GKS Bełchatów rozbił Odrę Wodzisław 3:0.
W Bełchatowie gospodarze rozpoczęli niemrawo, ale szybko zorientowali się, że rywale prezentują się bardzo słabo i mocniej zaatakowali. W efekcie po kwadransie GKS wyszedł na prowadzenie za sprawą bramki autorstwa Dawida Nowaka. Po strzeleniu gola przewaga nadal należała do bełchatowian, a goście bezskutecznie starali się długimi podaniami przedostać pod pole karne gospodarzy. Niewiele zmieniło się po przerwie, ale na kolejną bramkę dla GKS-u trzeba było czekać aż do 71. minuty, gdy Arkadiusza Onyszkę pokonał Mateusz Cetnarski. Kwadrans przed końcem było 3:0 po akcji strzelców wcześniejszych goli: podawał Cetnarski, a skutecznym uderzeniem popisał się Nowak. GKS mecz kończył w osłabieniu, bowiem w przeciągu 120 sekund dwie żółte kartki otrzymał Kamil Poźniak, ale nie mogło to już zmienić losów spotkania.
GKS Bełchatów - Odra Wodzisław 3:0 (1:0)
1:0 Dawid Nowak (15'), 2:0 Mateusz Cetnarski (71'), 3:0 Dawid Nowak (75')
O pierwszej połowie w wykonaniu obu zespołów w Krakowie trudno powiedzieć cokolwiek pozytywnego. Obie drużyny starały się, ale niewiele z tego wynikało. Warto właściwie wymienić tylko dwa zdarzenia z pierwszych 45 minut: bardzo szybką zmianę w drużynie gości podyktowaną kontuzją (złamany nos) Marcina Burkharta - za którego wszedł Kamil Grosicki - oraz strzał głową Marokańczyka w barwach przyjezdnych, Sidqy'ego El Mehdi po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wybity z linii bramkowej przez Łukasza Mierzejewskiego.
Gra nieco ożywiła się po zmianie stron. Kilka razy z dobrej strony pokazał się w szeregach gospodarzy Alexandr Suworow. Po drugiej stronie boiska szarżował Tomasz Frankowski. Sytuacji bramkowych było jednak wciąż jak na lekarstwo i wszystko skłaniało się ku bezbramkowemu remisowi. Niestety dla Cracovii negatywnie przypomniał o sobie Marcin Cabaj, który wyręczył tym razem w popełnianiu błędów obrońców Pasów. W 66. minucie bramkarz gospodarzy odbił przed siebie strzał w środek bramki Grosickiego. Do piłki dopadł Jezierski i spokojnie umieścił ją w siatce. W ten sposób Cracovia pomiędzy 60, a 75 minutą straciła już 12 bramkę w tym sezonie.
Krakowianie nie potrafią odrabiać strat, nie inaczej było w rywalizacji z Jagiellonią, choć w końcówce na boisku pojawił się - po długiej przerwie spowodowanej kontuzją - Bartosz Ślusarski. Już w doliczonym czasie gry to goście mieli dwie doskonałe okazje do podwyższenia prowadzenia, ale ostatecznie mecz zakończył się ich skromnym zwycięstwem, znacznie przybliżającym do utrzymania w ekstraklasie. Cracovia pozostaje najsłabszym zespołem rundy wiosennej, a tego co na boisku wyprawiają jej piłkarze nie potrafi zrozumieć i zmienić nawet tak doświadczony wyga trenerski, jak Orest Lenczyk. W Wielką Sobotę piłkarze Pasów mają zjawić się w siedzibie klubu, by wspólnie z kibicami poświęcić wielkanocne pokarmy. Ciekawe, czy starczy im odwagi na to spotkanie?
Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
0:1 Remigiusz Jezierski (66')
Skomentuj artykuł