Kruczek: oczekuję lepszej formy od Żyły

(fot. PAP/Grzegorz Momot)
PAP / drr

Lepsze i bardziej wyrównane skoki Dawida Kubackiego przesądziły o tym, że to on, a nie Piotr Żyła wystąpi w pierwszym konkursie olimpijskim w Soczi. Trener Łukasz Kruczek oczekuje lepszej dyspozycji od rezerwowego na dziś Żyły. Formą błysnął za to Kamil Stoch.

W piątkowych treningach na średnim obiekcie na Krasnej Polanie wystąpiło trzech z pięciu Polaków: Stoch, Kubacki i Żyła. W wiosce olimpijskiej pozostali zaś Jan Ziobro i Maciej Kot.

Pierwszy z wymienionych - Stoch, lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i przede wszystkim mistrz globu (ale z dużej skoczni w Predazzo), potrzebował kolejnych skoków, aby wyeliminować czwartkowe błędy; głównie chodziło o odbicie z progu. Udało mu się to znakomicie, bowiem wygrał dwie serie, zaś w inauguracyjnej był drugi.

Kubacki z Żyłą rywalizowali o ostatnie, czwarte miejsce w kadrze na niedzielny konkurs w Gorski RusSki Jumping Center.

"Skoki Dawida były bardziej wyrównane, choć trzeci mocno spóźniony i zepsuty. To on dostanie szansę. Piotrek miał problem ze skocznią, podobnie jak wczoraj Kamil. Ale o ile u Stocha one się rozwiązały, o tyle u Żyły jeszcze nie. Zakładam, że z takimi skokami on by się zakwalifikował spokojnie do konkursu. Jednak znając jego potencjał, oczekuję takich skoków, jakie jeszcze niedawno pokazywał" - powiedział Kruczek zaraz po ogłoszeniu składu na konferencji technicznej.

Jeszcze w czwartek wieczorem szkoleniowiec zakładał, że w treningach weźmie udział też Ziobro. Wtedy walka rozgrywałaby się między trzema zawodnikami. Pewniakami byli Stoch i Kot.

"To była decyzja podjęta na gorąco. Później, po przyjeździe do wioski, jeszcze raz przeanalizowaliśmy skoki Jaśka i uznaliśmy, że były na tyle dobre, że może do południa odpocząć, a jutro wystąpi w serii próbnej i kwalifikacjach. Południowa pora dzisiejszych prób jest fajna, ale z drugiej strony barbarzyńska, bowiem wczoraj późno wróciliśmy" - dodał Kruczek.

Po dość średnich czwartkowych skokach, w piątek błyszczał Stoch. Zawodnik, który zwyciężył w dwóch ostatnich zawodach PŚ w Willingen, wygrał dwie z trzech serii.

"Wczoraj pierwszy skok zaważył na tym, co było dalej, bo to skocznia zaskoczyła Kamila. Przyszedł do mnie i kręcił głową, mówiąc, że coś mu nie pasuje. Sprawdzaliśmy różne kwestie sprzętowe, nie wszystko wyszło, ale już dziś ustawiliśmy i wyszły normalne, dobre skoki treningowe. Nie powiem, o co konkretnie chodziło, aby nie wiedzieli rywale" - tłumaczył trener.

Kruczek podkreślił bardzo dobrą komunikację na linii szkoleniowiec-zawodnik. "Chwilę porozmawialiśmy na skoczni, później pół godziny w wiosce i temat był rozwiązany. Nie pierwszy raz, kiedy treningi Kamila są nijakie, zresztą wielu zawodników wtedy nie błyszczy, a kiedy przychodzi konkurs - przeciera się oczy… To cecha dobrych zawodników" - mówił na temat metamorfozy skoczka z Zębu w raptem 12 godzin.

Jak się okazało, występ Stocha w piątkowych treningach nie był wcale pewny, gdyż nie działała jego… karta akredytacyjna. "Wczoraj nie chcieli go wypuścić z wioski, a dziś wpuścić na skocznię. Coś się dzieje z tymi kartami" - dodał Kruczek.

W sobotę Polacy będą skakać w serii próbnej, nie wiadomo czy w komplecie pojawią się w kwalifikacjach. "Zadecydujemy na miejscu, czy np. Kamil potrzebuje tego kolejnego skoku. Tutaj w Soczi mamy dużo czasu na regenerację, nie ma takiej gonitwy jak na Pucharach Świata. Nie przesądzam decyzji, bo ważne jest też to, iż wieczorami mamy inny układ powietrza" - zakończył szkoleniowiec reprezentacji biało-czerwonych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kruczek: oczekuję lepszej formy od Żyły
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.