Legia pokazała charakter, Zagłębie ograło GKS

Piłkarze Zagłębia Lubin cieszą się ze zdobycia bramki przez Mouhamadou Traore (fot. PAP/ Grzegorz Michałowski)
inf. wł / ŁK

Drogę z nieba do piekła przeżyli w piątkowy wieczór piłkarze Lechii Gdańsk. Ich rywale z Legii Warszawa odbyli podróż w przeciwnym kierunku, wygrywając 3:2 mecz, który może świadczyć o wychodzeniu stołecznego klubu z kryzysu. W spotkaniu inaugurującym 22. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy GKS Bełchatów przegrał u siebie z rewelacją wiosny Zagłębiem Lubin 1:3.

Lepszego rozpoczęcia meczu z Legią gospodarze nie mogli sobie wymarzyć. Nie minęła minuta gry, gdy Lechia za sprawą Pawła Nowaka objęła prowadzenie. Pomocnik gdańszczan wbiegł w pole karne gdzie podaniem z lewej strony znalazł go Ivans Lukjanovs, po strzale Nowaka bramkarz stołecznej drużyny Jan Mucha musiał wyciągać piłkę z siatki. Po dziesięciu minutach Lechia prowadziła już 2:0, a bramkę z rzutu karnego, podyktowanego za faul Inakiego Astiza na Tomaszu Dawidowskim wykorzystał Hubert Wołąkiewicz.

Zanosiło się na pogrom Legii zwłaszcza, że już po chwili gospodarze mieli szansę na trzecią bramkę, ale szarżującego Dawidowskiego uprzedził Mucha. Goście zabrali się jednak do odrabiania strat. Już w 24. minucie do bramki Pawła Kapsy trafił - po podaniu Sebastiana Szałachowskiego - Maciej Rybus, ale sędzia uznał, że napastnik Legii był na spalonym. Po upływie kilku minut wątpliwości już jednak nie było, a Rybus ponownie trafił do siatki, tym razem wykorzystując podanie Jakuba Rzeźniczaka. Wyrównać mógł po chwili Maciej Iwański, ale jego strzał zza pola karnego zatrzymał się na poprzeczce. W ostatniej minucie pierwszej połowy przypomniała o sobie Lechia, a czujność Muchy sprawdził Piotr Wiśniewski.

Po zmianie stron ponownie pierwsi zaatakowali gospodarze. Uderzenia piętą próbował Krzysztof Bąk, ale Mucha złapał piłkę. Przewaga w polu należała jednak do gości, walczących o odwrócenie losów meczu. W doprowadzeniu do remisu Legii wydatnie pomógł bramkarz gospodarzy, przepuszczając pod pachą strzał Tomasza Kiełbowicza. Bramka-kuriozum podcięła nieco skrzydła gospodarzom. Rozgrywająca bardzo dobre spotkanie stołeczna drużyna dążyła do zdobycia zwycięskiego gola, spychając rywali do głębokiej defensywy. Napór gości przyniósł efekt w 78. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Maciej Iwański, a Astiz zrehabilitował się za sprokurowanie rzutu karnego, strzałem głową zapewniając Legii zwycięstwo, bowiem gospodarze nie byli już w stanie zmienić wyniku.

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 2:3 (2:1)
1:0 Paweł Nowak (1'), 2:0 Hubert Wołąkiewicz (10' - rzut karny), 2:1 Maciej Rybus (32'), 2:2 Tomasz Kiełbowicz (53'), 2:3 Inaki Astiz (78')

Coraz bardziej zaskakują piłkarze Zagłębia Lubin. Drużyna, która zimę spędziła na przedostatniej, spadkowej pozycji, wiosną jeszcze nie przegrała, poza remisem z Piastem odnosząc same zwycięstwa. O ile jednak ogranie Arki czy Polonii nie nastręcza obecnie większych kłopotów, o tyle wygrana z Ruchem, czy GKS-em Bełchatów z pewnością zasługuje na szacunek. A że bełchatowianie nie zwykli u siebie przegrywać - o czym przekonał się już wiosną Lech - toteż styl, w jakim lubinianie zwyciężyli musi wzbudzić podziw.

Spotkanie od ataków zaczęli gospodarze, w pierwszych minutach bramkarza "miedziowych" Aleksandra Kłaka postraszyli Dawid Nowak i Zbigniew Zakrzewski. W odpowiedzi goście trafili do siatki GKS-u, ale gol nie został uznany, bowiem Wojciech Kędziora otrzymał podanie od Mouhamadou Traore będąc na pozycji spalonej.

W 20. minucie prowadzący to spotkanie sędzia Adam Lyczmański wskazał już na środek boiska, bowiem Traore wykorzystał błąd środkowych obrońców i nieporozumienie z bramkarzem Łukaszem Sapelą i z 5. metrów trafił do pustej bramki. Po stracie gola bełchatowianie mogli szybko wyrównać. Zakrzewski piętą zmienił tor lotu piłki po strzale Tomasza Wróbla, ale futbolówka o centymetry minęła bramkę.

Po tej akcji gospodarze wyraźnie odpuścili, a Zagłębie spokojnie się broniło szukając okazji do podwyższenia prowadzenia. Gościom udała się ta sztuka, ale dopiero po przerwie. W 59. minucie Ilijan Micanski odegrał piłkę spod linii końcowej boiska do wbiegającego Wojciecha Kędziory, który spokojnie wykończył akcję.

Sześć minut później było "po meczu", a przepięknym strzałem zza pola karnego popisał się Micanski. Gospodarze zdołali jeszcze zdobyć bramkę honorową, w 71. minucie Ptaka pokonał Grzegorz Kuświk, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. W samej końcówce Bełchatów powinien był zdobyć drugą bramkę, ale Mateusz Cetnarski z trzech metrów trafił wprost w bramkarza Zagłębia.

GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 1:3 (0:1)
0:1 Mouhamadou Traore (21'), 0:2 Wojciech Kędziora (59'), 0:3 Ilijan Micanski (66'), 1:3 Grzegorz Kuświk (72')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Legia pokazała charakter, Zagłębie ograło GKS
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.