Litwa. "Nie jest nam teraz potrzebny konflikt dotyczący polskich szkół"
W okresie brutalnej polityki imperialnej Kremla nie jest nam potrzebny konflikt dotyczący polskich szkół na Litwie – oznajmił pełnomocnik ds. Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak, który w piątek odwiedził w rejonie trockim dwie polskie szkoły zagrożone reorganizacją.
„Naprawdę, w tym tak trudnym okresie brutalnej polityki imperialnej Kremla, nie są nam potrzebne tego typu konflikty, zwłaszcza, że oba państwa, Polska i Litwa, włożyły wiele sił i pracy w polepszenie naszych polsko-litewskich kontaktów” – powiedział dziennikarzom Dziedziczak.
Polskie szkoły na Litwie
Pełnomocnik ds. Polonii i Polaków za Granicą przypomniał, że w stosunkach polsko-litewskich „mamy najlepsze kontakty od 30 lat, od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości” i wyraził nadzieję, że „niepotrzebny incydent zostanie wyjaśniony”.
Władze rejonu trockiego zapowiedziały reorganizację dwóch z czterech polskich szkół istniejących w rejonie. Dotyczy to Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu oraz Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. Mają się one stać filiami dwóch pozostałych polskich szkół w tym rejonie, w Trokach i Landwarowie.
Społeczności lokalne i szkolne przekonują, że obie szkoły mają wystarczającą liczbę dzieci, dobry poziom nauczania i wspaniałe warunki do nauki stworzone w wielkiej mierze dzięki finansowaniu z Polski. W ciągu ostatnich miesięcy w obronie szkół zorganizowano szereg pikiet, wystosowano listy do najwyższych władz Litwy, a także apele do przedstawicieli władz Polski.
Ostatecznie decyzję władz rejonu trockiego o reorganizacji dwóch szkół zaskarżono w sądzie. 4 maja sąd zastosował środek zapobiegawczy i zawiesił działanie stosownej uchwały Rady Samorządu Rejonu Trockiego. W czwartek jednak władze rejonu odwołały się od decyzji sądu.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł