LM: Inter w półfinale zagra z Barceloną
Inter Mediolan w rewanżowym spotkaniu z CSKA rozegranym w Moskwie, podobnie jak przed tygodniem na własnym boisku, wygrał 1:0. Barcelona po czterech trafieniach Messiego rozgromiła Arsenal 4:1. Inter z Barceloną spotkają się za dwa tygodnie w półfinale LM.
Ekipa Interu jechała do Moskwy nie bez obaw, nie tylko o wynik rywalizacji na sztucznej murawie stadionu Łużniki, ale i własne bezpieczeństwo po niedawnych zamachach w stolicy Rosji. Niepokój o sportowy wymiar odwiedzin na wschodzie kontynentu skutecznie i bardzo szybko zażegnali sami piłkarze z Mediolanu. Wprawdzie jako pierwsi zaatakowali gracze CSKA - z dystansu uderzał Keisuke Honda, a piłka minęła bramkę Julio Cesara o metr - ale już w 6. minucie goście objęli prowadzenie. Wesley Sneijder uderzył z rzutu wolnego po murawie, piłka przeleciała pod nogami podskakującego w murze Hondy i całkowicie zaskoczyła bramkarza CSKA - Igora Akinfiejewa.
Wymarzony początek spotkania sprawił, że Inter grał już zdecydowanie spokojniej i w sposób charakterystyczny dla włoskich drużyn. Uważnie broniąc dostępu do własnej bramki goście czaili się na błyskawiczne kontry. Przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, jednak mimo kilku okazji gol dla CSKA nie padł. Najbliżej sukcesu był w 44. minucie Chidi Odiah, ale jego uderzenie Cesar odbił na róg.
Po zmianie stron rezerwowy gracz CSKA (wszedł na boisko w 13. minucie za Wasilija Bieriezutskiego), został negatywnym bohaterem spotkania. W 50. minucie za kolejny faul defensywny pomocnik gospodarzy otrzymał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Sytuacja grających w "dziesiątkę" graczy "wojskowych" byłą beznadziejna - strzelenie Interowi trzech gości w osłabieniu nie miało wielkich szans powodzenia. Gospodarze jeszcze tylko przez kilka minut starali się walczyć, później kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejęli Włosi coraz mocniej naciskając obronę CSKA. Mimo kilku dobrych okazji gości wynik nie uległ już zmianie.
CSKA Moskwa - Inter Mediolan 0:1 (0:1)
0:1 Wesley Sneijder (6')
W pierwszym meczu 0:1, awans Interu.
Pierwszy kwadrans na Camp Nou zupełnie nie przypominał początku meczu sprzed tygodnia. Wtedy Barcelona wprost wcisnęła zespół Arsenalu w pole karne i stwarzała sytuację za sytuacją. Teraz tylko dwukrotnie próbował uderzać Messi (w 4 i 11 min.), ale gra toczyła się głównie w środku pola. Nie było to ciekawe 15 minut. Wszystko zmieniło się w 18 min., kiedy obrońcom Barcelony uciekł Walcott, podał na lewo do Bendtnera a ten najpierw trafił w Valdesa, ale wybitą przez bramkarza Barcy piłkę umieścił w siatce.
Gospodarze natychmiast ruszyli do przodu i swój geniusz pokazał Messi. W 21 min. odbita od Silvestre’a piłka trafiła pod nogi Argentyńczyka, a ten z 17 pięknym strzałem pokonał Almunię. Było 1:1. W 37 min. Messi podwyższył z 11 m na 2:1. Wreszcie w 42 min. Argentyńczyk otrzymał podanie ze środka pola, przebiegł jakieś 25 m i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Arsenalu. Barcelona prowadziła do przerwy 3:1.
Po przerwie nie było już tylu goli. Barcelona pewna wygranej, myślami była już raczej przy sobotnim wielkim meczu ligowym z Realem Madryt. Z kolei piłkarze Arsenalu nie mieli pomysłu i chyba również siły, by zmagać się z takim rywalem jak Barca przegrywając dwiema bramkami.
Na dwie minuty przed końcem Camp Nou jeszcze raz eksplodowało. Powód? Fantastyczny Messi, który po indywidualnej akcji podwyższył na 4:1.
Barcelona – Arsenal Londyn 4:1 (3:1)
0:1 Bendtner (18’), 1:1 Messi (21’), 2:1 Messi (37’), 3:1 Messi (42’), 4:1 Messi (88’)
W pierwszym meczu 2:2, awans Barcelony.
Skomentuj artykuł